To zawsze dobra wiadomość. Można się tylko cieszyć, gdy okazuje się, że polskie władze szukają wsparcia w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy smoleńskiej za granicą. Przez sześć lat rząd i wojskowa prokuratura jak ognia unikały sięgania po taką pomoc.
Nawet wtedy, gdy była ona jednoznacznie deklarowana. Obowiązywała taktyka obrana przez gabinet Donalda Tuska na samym początku i konsekwentnie wypełniana: współpracować będziemy tylko z Rosją. Pierwszym znaczącym sygnałem takiej strategii było milczenie Ewy Kopacz, gdy 13 kwietnia 2010 r. w Moskwie Tatiana Anodina informowała o zgłaszanych deklaracjach pomocy z „krajów Unii Europejskiej i spoza Unii Europejskiej”. Później za każdym razem, gdy pojawiał się postulat umiędzynarodowienia badania katastrofy, rządząca większość dowodzona przez Tuska i Kopacz stanowczo się temu sprzeciwiała.
Dziś jest inaczej. Daleki jestem od pisania, że badanie 10/04 ruszyło z kopyta. Wręcz przeciwnie – toczy się stanowczo za wolno i nawet wiedząc, z jak wielkim materiałem muszą się mierzyć obie instytucje pracujące przy sprawie, oczekiwałbym lepszych efektów. Ale o tym przyjdzie czas pisać szerzej i to już niebawem.
W takich dniach jak dziś trzeba jednak chłodnym i rozważnym okiem spojrzeć na docierające do nas informacje. Mamy bowiem taką sytuację, że z jednej strony z prokuratorami przy ekshumacjach i sekcjach zwłok współpracują światowej klasy eksperci z najlepszych europejskich instytutów zajmujących się medycyną sądową, a także zachodnie laboratorium kryminalistyczne, które zbada pod kątem fizykochemicznym próbki pobrane w Smoleńsku i z ciał ofiar. Z drugiej – poważanego w świecie prawnika, który ma pomóc podkomisji działającej przy MON m.in. w prawnym przygotowaniu batalii z Rosją o zwrot wraku TU-154M.
Luis Moreno-Ocampo to w świecie prawniczym duże nazwisko. Globalną sławę przyniosła mu praca na stanowisku głównego prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Ścigał dyktatorów z Sudanu, Ugandy, Konga, Libii. W swojej ojczyźnie oskarżał przywódców junty. Doprowadził do ekstradycji do Włoch Ericha Priebkego, niemieckiego zbrodniarza wojennego. Wykładał na Harvardzie i Stanfordzie, był szef Transparency International na Amerykę Łacińską i Karaiby. Doradzał Bankowi Światowemu i ONZ. W 2011 r. prestiżowy i popularny amerykański magazyn „The Atlantic” wyróżnił go umieszczając w gronie 21 „Brave Thinkers” (odważnych myślicieli), czyli ludzi, którzy dla wyższych idei (w wypadku Moreno-Ocampo dla prawdy i sprawiedliwości) są gotowi ryzykować swoją reputację, majątek, a nawet życie. Argentyńczyk znalazł się na liście m.in. ze Steve Jobsem i Barackiem Obamą. Obecnie wspólnie z prawniczką Amal Clooney (prywatnie żoną George’a Clooneya), skarży ISIS do Hagi w sprawie o ludobójstwo na Jazydach i handel ludźmi.
W 2010 r. kanadyjski reżyser Barry Stevens zrealizował dla Planete+ dokument („The Prosecutor”) o Luisie Moreno-Ocampo.
Prokurator jest już zapewne przygotowywany na hejt, jaki go spotka w związku z gotowością do pomocy w badaniu okoliczności katastrofy smoleńskiej. Zapewniła mu to Magdalena Rigamonti, która w „Dzienniku” przeprowadziła z Argentyńczykiem obszerny wywiad. Najbardziej kuriozalne jest to jej pytanie:
Zdaje pan sobie sprawę, że śledztwo smoleńskie zostało zamknięte, a powody katastrofy zostały wyjaśnione?
Czy ktoś z grupy Infor – albo jej znaczących udziałowców z Ringier Axel Springer – mógłby panią redaktor poprosić jakimś listem o sprawdzenie stanu śledztwa ws. katastrofy? Bo coś mi mówi, że żadne śledztwo smoleńskie nie zostało zamknięte. Polemiki z „wyjaśnieniem” powodów katastrofy nie zamierzam nawet z panią Rigamonti podejmować – na bezmyślną wiarę w koszałki-opałki Laska & Co. czasem po prostu nie ma siły…
Pani z „Dziennika” strzela w swych pytaniach mnóstwem innych stwierdzeń, świadczących o rzeczywistym celu podjęcia rozmowy z argentyńskim prawnikiem. Oto ich próbka:
Mam nadzieję, że wie pan, że może być pan wciągnięty w grę polityczną. Że sprawa Smoleńska dzieli Polaków.
Nie sądzi pan, że minister Macierewicz zaangażował pana po to, by udowodnić, że w Smoleńsku nie doszło do katastrofy, do wypadku lotniczego, tylko dokonano zamachu?
Nie wiem, czy pan wie, że 10. dnia każdego miesiąca od siedmiu lat przed Pałacem Prezydenckim odbywają się miesięcznice katastrofy smoleńskiej, wielkie manifestacje, podczas których prezes rządzącej partii mówi mniej więcej takie słowa: prawda w końcu wyjdzie na jaw, jesteśmy już bliscy, winni zostaną osądzeni. Mówi o zamachu, o pomordowanych, o poległych.
Czy nie uważa pan, że zaangażowanie pana przez polski rząd jest oznaką jego bezradności?
I wreszcie:
Pan jest Argentyńczykiem, my jesteśmy Słowianami, to są dwa sposoby myślenia, mentalności, inne dusze.
Na wszystkie te wrzuty można by długo i sążniście odpowiadać. Najlepiej jednak odpowiada sam Moreno-Ocampo. Gasi światło dwoma krótkimi zdaniami:
Ale prawo jest prawem. Ja działam na ścieżce prawa międzynarodowego.
Nie wiem, czy red. Rigamonti to rozumie, czy odróżnia kwestie prawne od polskiej wewnętrznej politycznej rozgrywki. Być może nie – choć nie chce mi się w to wierzyć, bo to zbyt bystra kobieta. Tym bardziej szkoda, że tak nietuzinkową postać zasypała tak hucpiarskimi pytaniami.
Wiadomości o Moreno-Ocampo nie mogły przemilczeć „Fakty” TVN. Red. Sobieniowski ruszył do boju, ale przez dzień cały nie znalazł na Argentyńczyka nic poza jego zdjęciem Edmundem Jannigerem, młodym współpracownikiem Antoniego Macierewicza…
Podejrzewam, że w ramach współpracy z polskim rządem Moreno-Ocampo ma szersze zadania niż tylko dotyczące szczątków samolotu (stąd jego zapoznawanie się z nagraniami z kokpitu, o czym mówił w wywiadzie dla „Dziennika”)). Czy pomoże odzyskać wrak TU-154M? Nie wiem. Trudno to zakładać, bo Rosjanie w głośniejszych sprawach robią co chcą. Ale nie mam wątpliwości, że po takie nazwiska trzeba sięgać przy wyjaśnianiu Smoleńska. Obecność byłego głównego prokuratora MTK po polskiej stronie jest jasnym sygnałem dla opinii międzynarodowej: w sprawie katastrofy, która wstrząsnęła światem przed siedmioma laty, jest wiele niejasności, a Rosjanie muszą mieć coś do ukrycia. I już za samo podjęcie współpracy z Argentyńczykiem ministrowi obrony należy się uznanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/332288-swiatowy-ekspert-wesprze-rzad-ws-1004-mozna-sie-tylko-cieszyc-i-mu-wspolczuc-bo-wyleje-sie-na-niego-wiadro-pomyj-choc-tvn-na-razie-bezradny