Anja Rubik napisała do premier Beaty Szydło z prośbą o „obronę praw polskich kobiet”. O co chodziło top-modelce? Czy o to, że kobietom nadal jest trudniej awansować, a za tę samą pracę otrzymują w wielu przypadkach niższe wynagrodzenie? Bynajmniej. Rubik chodziło o to samo, o co stale i wciąż chodzi wojującym feministkom z różnych „czarnych marszy”: uwiera ją i boli (nie pierwszy skądinąd) projekt całkowitego zakazu aborcji, który czeka na rozpatrzenie w Sejmie.
„Nie pozwólmy, aby głosy fanatyków były jedynymi, o których dowie się Beata Szydło” - apeluje modelka. Aha, a więc przyjęcie do wiadomości stwierdzonego przez współczesną medycynę faktu – że życia człowieka zaczyna się od momentu poczęcia, i wysnucie na tej podstawie jedynego logicznego wniosku – że w związku z tym aborcja jest tegoż poczętego człowieka morderstwem (bo to jest tak naprawdę podstawa naszego sprzeciwu wobec aborcji), jest FANATYZMEM???!!!
Stąd – przypomnę, że cały czas posługuję się tylko i wyłącznie najprostszymi zasadami logiki – wynika, że przyjmowanie za pewnik wszelkich kategorycznych twierdzeń, które głoszą różne dyscypliny nauki, a które my poznajemy w procesie kształcenia, jest fanatyzmem. Stąd wiedzie prosta droga do twierdzenia, że uznawanie, iż Kopernik miał rację, że Ziemia porusza się wokół Słońca – to FANATYZM. Bezdyskusyjna wiara w prawdziwość prawa grawitacji – to FANATYZM. Naiwna wiara w to, że bitwa pod Grunwaldem odbyła się w 1410 r. (wszak nikt z nas przy tym nie był!) - to FANATYZM. Ba! Przekonanie, że 2 plus 2 równa się 4 – to już skrajny FANATYZM.
Bardzo łatwo zostać w Polsce – przynajmniej według logiki Anji Rubik - fanatykiem, nieprawdaż? Czyż zatem np. szkoły, w których podaje się pewne prawdy w sposób bezdyskusyjny, nie są siedliskiem fanatyzmu? A gdyby tak uczyć alternatywnej matematyki? Np. na pytanie, ile jest 2 plus 2, Małgosia odpowiedziałaby, że 4, Jasiu – że 5, a Franek – że to i tak wszystko jedno. I wszyscy mieliby rację. To pożądany wzorzec – szkoła uwolniona od fanatyzmu jednej prawdy, terroru „bezspornego faktu”.
Mówiąc jednak bardziej poważnie: dla mnie Anja Rubik może sobie wierzyć, że Słońce porusza się wokół Ziemi, a zatem i wokół niej samej, a 2 plus 2 równa się 58, albo i 4 miliony 190 tysięcy 546. Ta wiara jest niegroźna dla ludzkości, najwyżej ktoś puknie się – patrząc Anji prosto w śliczną buzię - w czoło. Ale przekonanie, że życie człowieka w prenatalnej fazie rozwoju jest mniej wartościowe od jego życia po urodzeniu to nie tylko FANATYZM. To przekonanie jest groźne i niebezpieczne – bo jego skutkiem są tysiące pokawałkowanych ciałek dziennie, wrzuconych do śmietnika.
Anja Rubik pisze: „Ten zakaz uderzy we mnie, w Ciebie, w nasze rodziny”. Nie, pani Anno. To raczej brak owego zakazu uderza codziennie „w Ciebie, w nasze rodziny”. W Ciebie – mam tu na myśli kobiety, które zamordowały swoje poczęte dzieci – uderza w postaci psychicznego koszmaru syndromu postaborcyjnego. A „w Wasze rodziny” - bo chcecie je osłabić, pozbawiając je nowych członków, możliwości rozwoju.
Pani Anno, proszę się nie obrażać, ale gdy ktoś nie wyciąga wniosków z tego, co ustaliła nauka, medycyna, jest kompletnym ciemnogrodem. Nawet jeżeli wydaje mu się, że jest wręcz przeciwnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/327896-mysli-anji-rubik-czyli-jak-latwo-zostac-w-polsce-fanatykiem