Nagranie, pokazujące zwolennika opozycji kładącego się na ulicy i udającego rannego, nie jest tylko epizodem. Jest doskonałym podsumowaniem wszystkiego, co dzieje się w Polsce od wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach.
Uważają, że wolno im wszystko: wolno kłamać w w Polsce, wolno kłamać w Europie. Kraj, który wreszcie wychodzi z zaduchu faktycznego półautorytaryzmu przedstawiają całkowicie odwrotnie - jak kraj, w którym wolność jest zagrożona.
Co by było, gdyby PiS zablokował mównicę? Czy byłby winny tylko połamania reguł, czy też wprost zamachowi stanu?
Co by było, gdyby zwolennicy PiS zablokowali posłowi PO wyjazd z Sejmu? Czy nie uznano by tego za atak na podstawą regułę demokracji, na swobodę wykonywania mandatu przez posłów?
Robią rzeczy niesłychane, depczą demokrację i parlamentaryzm, szczują do napaści fizycznych na posłów, do szturmu na parlament, do wyrzucania opozycji przez okna, a potem kładą się się na ulicy i udają rannego.
To jest próba podeptania woli narodu. Próba powtórzenia rok 1992, i roku 2007. Ten sam scenariusz zakłamania rzeczywistości, zmęczenia ludzi, wykreowania pluszaków na bohaterów. Tym razem to próba jeszcze ostrzejsza, bo z wyraźną pogonią za krwią.
Ale tym raz się nie uda. Tym razem nie wygrają! Ostatnie 27 lat nie zostało zmarnowane. Wystarczająco wielu ludzi wie, co kryje się za fałszywymi maskami „obrońców demokracji”. Wystarczająco wielu rozumie, jak bezczelnie rozkradano Polskę, i o jakie pieniądze chodzi. Wystarczająco wielu rozumie, że w takich chwilach trzeba wytrzymać psychicznie, a gdy zajdzie potrzeba, pojawić się samemu.
Do tego Prawo i Sprawiedliwość ma większość w parlamencie, a prezydent jest po stronie wolności i demokracji. Są też niezależne media.
Tej batalii, tego zderzenie, niestety nie dało się uniknąć. Nie mówcie o realnych i wydumanych „pretekstach” ze strony PiS, one w sytuacji faktycznej próby przeprowadzenia zamachu stanu nie mają żadnego znaczenia.
Jedna sprawa tylko boli: coraz wyraźniejsze poczucie, że duża część tzw. medialnej prawicy naprawdę nie zasługuje na to, by prawica w Polsce rządziła. Miny, miny, miny. Tam zdyscyplinowana armia, wojenne sztandary, nieskrywany zamiar podeptania woli narodu, a tu miny i bezrefleksyjne wzmacnianie opowieści drugiej strony.
Ale cóż, historia rozliczy każdego z osobna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/319792-tym-razem-nie-wygraja-tym-razem-obronimy-demokracje-wystarczajaco-wielu-ludzi-wie-co-kryje-sie-za-falszywymi-maskami-obroncow-demokracji