Marek Pyza i Marcin Wikło, dziennikarze tygodnika „wSieci” ujawniają wstrząsające fragmenty raportu z audytu w Biurze Ochrony Rządu.
Sprawdzenie pirotechniczne Tu-154M przed lotem głowy państwa nie jest łatwym zadaniem. Od funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu wymaga niezłej sprawności fizycznej – tu trzeba się schylić, tam podciągnąć, by wszędzie zajrzeć. Szefostwo BOR do tej czynności przed odlotem do Smoleńska wyznaczyło… magazyniera po wylewie. Nawet ten epizod opisany w wewnętrznym audycie biura pokazuje, jak za czasów Mariana Janickiego niepoważnie traktowano bezpieczeństwo VIP-ów
— piszą w okładkowym artykule najnowszego numeru tygodnika „wSieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
W ostatnich dniach kilkakrotnie powracał temat ochrony najważniejszych osób w państwie. W Piekarach Śląskich funkcjonariusze BOR wraz z policją zatrzymali mężczyznę, który uzbrojony w nóż i strzykawkę z nieznaną cieczą chciał się w tłumie spotkać z prezydentem Andrzejem Dudą. Dziwnie zachowującego się człowieka szybko zneutralizowano. Dwa dni wcześniej w Izraelu doszło do karambolu pięciu aut z kolumny wiozącej premier Beatę Szydło. Nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń
— przypominają autorzy tekstu.
W obu wymienionych wyżej zdarzeniach BOR zdał egzamin:
W pierwszym przypadku funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu zachowali się wzorowo. Za kolizję na trasie między Tel Awiwem a Jerozolimą odpowiedzialne były zaś służby izraelskie – BOR domaga się od nich raportu, a jednocześnie samodzielnie prowadzi postępowanie wyjaśniające. Te w sumie drobne incydenty pokazały, że biuro trzyma rękę na pulsie. A – jak wiemy – jeszcze niedawno lekceważono podstawowe procedury w dużo poważniejszych sprawach.
Szefostwo MSWiA ujawniło pierwsze wnioski z audytu, jaki powstał w BOR w związku z zabezpieczeniem wizyty śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji w 2010 r. Autorzy artykułu ujawniają kolejne szokujące zaniedbania. Trudno uwierzyć, że można było aż tak bardzo lekceważyć procedury dotyczące działań, które miały przecież zabezpieczać zdrowie i życie najważniejszych osób w państwie i że wszystko działo się za przyzwoleniem szefa Biura, generała Mariana Janickiego.
Więcej o wynikach kontroli w Biurze Ochrony Rządu w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”. Już 28 listopada w kioskach w całej Polsce, także w formie e-wydania na urządzenia mobilne na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/317229-fajans-w-bor-czyli-jak-naprawde-dzialala-ochrona-prezydenta-1004-wsieci-ujawnia-wstrzasajace-fragmenty-raportu-z-audytu