Smutno, że w ogóle trzeba na ten temat pisać, dyskutować. Ból rodzin Ofiar smoleńskiej tragedii nie mija po 6 latach i nie minie długo, bardzo długo, może nigdy. Ale właśnie szacunek wobec bólu, a przede wszystkim wobec pamięci Zmarłych wymaga pełnego poznania prawdy o okolicznościach ich śmierci. Przede wszystkim jak i dlaczego zginęli. A także – co wydarzyło się potem, jak potraktowano ciała, dlaczego na dokonanych 9 ekshumacji, w aż 6 stwierdzono „pomyłki”.
Bezczeszczenie ciał ofiar to barbarzyński obyczaj okazania pogardy. Ale w wersji sowieckiej i komunistycznej to przede wszystkim metoda ukrycia zbrodni. Sowieci i komuniści mordowanych przez siebie polskich bohaterów zabijali po trzykroć. Najpierw torturami i kulą w tył głowy, a potem niepamięcią i kłamstwem.
Mieliśmy nie wiedzieć jak umarli, gdzie ich groby, mieliśmy „wiedzieć”, że byli pijakami, głupcami, nieudacznikami, złymi ludźmi.
Odpowiedzialne za „posprzątanie” po smoleńskiej tragedii rosyjskie służby są dziedzicem tej samej tradycji, tej samej metody. Oczywiste więc, że wszystkie, najdrobniejsze ślady muszą być najszczegółowiej przebadane. Tymczasem główny podejrzany zapakował nagie szczątki ofiar do metalowych skrzyń i zakazał rodzinom ofiar otwierania. Bezczelność tak oburzająca, że dech zapiera, ale jeszcze większe wrażenie zrobiła reakcja rządu Donalda Tuska, który na tę bezczelność wyraził zgodę i gorliwie pilnował, by wola Rosjan została wykonana.
Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie człowiek – zawsze bada się, a przynajmniej nikt nie kwestionuje, że powinno się najstaranniej zbadać wszystkie ślady. Gdy na terenie nieprzyjaznego kraju ginie 96 osób, w tym Prezydent Rzeczypospolitej – ten obowiązek jest stukrotnie bardziej oczywisty.
Ileż złego zrobiono w głowach Polakom, którzy nie chcą dowiedzieć się czy w grobie leżą ich najbliżsi, czy też ktoś inny. Którzy nie chcą dowiedzieć się jak i dlaczego umarli. Którzy uznają sowiecki obyczaj bezczeszczenia ofiar, wrzucania ciał do anonimowych dołów, zacierania śladów. Rosyjscy oprawcy w szczątkach smoleńskich ofiar gasili papierosy, wrzucali do ich czaszek gumowe rękawice. Zdjęcia z miejsca tragedii wskazują, że przynajmniej jedna z ofiar zginęła od strzału w głowę.
Po to mamy swoje państwo, by wreszcie zatrzymało barbarzyństwo kłamstwa i niewiedzy. By dopełniło smutnego, ale absolutnie koniecznego obowiązku. Dopiero będąc świadomi jaka jest prawda, możemy zmierzyć się z jej konsekwencjami i wyciągnąć wnioski. Dopiero nazwani swymi własnymi imionami Zmarli będą spać spokojnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/315381-poznanie-prawdy-to-uszanowanie-zmarlych-bezczeszczeniem-jest-prawdy-ukrywanie