Został nam przedstawiony sposób pracy nad materiałami dźwiękowymi, z których wynika po raz kolejny, że na nagraniach z kokpitu nie ma głosu generała Andrzeja Błasika
—powiedziała portalowi wPolityce.pl Ewa Kochanowska, żona Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
wPolityce.pl:Jakie były Pani oczekiwania w związku ze spotkaniem z podkomisją?
Ewa Kochanowska:Trafił do mnie list pana Berczyńskiego skierowany do rodzin, z prośbą o rozesłanie go do jak największej ilości z nich. Pan inżynier podkreślił w nim, że ich komisja uważa rodziny za najważniejsze w tej sprawie i chciałaby pokazać nam nad czym pracuje. W liście tym nie padło ani jedno słowo o nowych, sensacyjnych odkryciach czy nowych ustaleniach, stąd szłam na to spotkanie bez żadnych oczekiwań. Natomiast bardzo ważne było dla mnie to, iż komisja uważa rodziny za podmiot w tej sprawie i że należy z nami być w kontakcie. Okazało się, że zainteresowanie tym spotkaniem u rodzin było tak duże, że musieliśmy się przenosić do większej sali, która mogłaby nas wszystkich pomieścić.
W mediach słyszymy jednak wypowiedzi niektórych rodzin, które twierdzą, że nic ciekawego nie dowiedziały się na tym spotkaniu.
Trochę jestem tym zaskoczona, przede wszystkim wykazano na nim przecież szalenie istotną rzecz, że raport MAK nie spełniał wymogów formalnych i merytorycznych odnoszących się do raportów o katastrofie samolotowej. Pominięte są w nim znaczące części, które powinny tam się znaleźć, czyli po prostu nie wart jest papieru, na którym został napisany. Zapewne dla wielu rodzin nie było nowością, że tzw. raport Millera nie opiera się na żadnych dowodach, bo komisja nie przeprowadziła ani jednego dowodu własnego. Była ona tylko w posiadaniu kilku odłamków metalowych, które przekazała w prokuraturze bez zajmowania się ich badaniem, a sama oparła się na dokumentach, które zostały udostępnione jej przez stronę rosyjską. Czy to nie jest szokująca informacja, że dwa dotychczasowe raporty MAK i Millera są uznawane za bardzo wątpliwej jakości?
Zaprezentowano Państwu jakieś nowe nagrania?
Został nam przedstawiony sposób pracy nad materiałami dźwiękowymi, z których wynika po raz kolejny, że na nagraniach z kokpitu nie ma głosu generała Andrzeja Błasika. Została też przedstawiona historia dostarczenia do Polski tzw. polskiej skrzynki ATM-QAR, która budzi absolutne wątpliwości. Pokazano nam nagranie, na którym komisyjnie otwierana jest paczka, która ma zawierać właśnie ten ATM-QAR. Okazuje się jednak, że jest w niej inne urządzenie. Widać skalę zaniedbań, błędów, nieudolności czy braku chęci do wyjaśnienia czegokolwiek. Z nagrania widać, że to wszystko odbywało się do tej pory po najmniejszej linii oporu. Obecna komisja stoi przed wieloma ciężkimi zagadnieniami.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Został nam przedstawiony sposób pracy nad materiałami dźwiękowymi, z których wynika po raz kolejny, że na nagraniach z kokpitu nie ma głosu generała Andrzeja Błasika
—powiedziała portalowi wPolityce.pl Ewa Kochanowska, żona Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
wPolityce.pl:Jakie były Pani oczekiwania w związku ze spotkaniem z podkomisją?
Ewa Kochanowska:Trafił do mnie list pana Berczyńskiego skierowany do rodzin, z prośbą o rozesłanie go do jak największej ilości z nich. Pan inżynier podkreślił w nim, że ich komisja uważa rodziny za najważniejsze w tej sprawie i chciałaby pokazać nam nad czym pracuje. W liście tym nie padło ani jedno słowo o nowych, sensacyjnych odkryciach czy nowych ustaleniach, stąd szłam na to spotkanie bez żadnych oczekiwań. Natomiast bardzo ważne było dla mnie to, iż komisja uważa rodziny za podmiot w tej sprawie i że należy z nami być w kontakcie. Okazało się, że zainteresowanie tym spotkaniem u rodzin było tak duże, że musieliśmy się przenosić do większej sali, która mogłaby nas wszystkich pomieścić.
W mediach słyszymy jednak wypowiedzi niektórych rodzin, które twierdzą, że nic ciekawego nie dowiedziały się na tym spotkaniu.
Trochę jestem tym zaskoczona, przede wszystkim wykazano na nim przecież szalenie istotną rzecz, że raport MAK nie spełniał wymogów formalnych i merytorycznych odnoszących się do raportów o katastrofie samolotowej. Pominięte są w nim znaczące części, które powinny tam się znaleźć, czyli po prostu nie wart jest papieru, na którym został napisany. Zapewne dla wielu rodzin nie było nowością, że tzw. raport Millera nie opiera się na żadnych dowodach, bo komisja nie przeprowadziła ani jednego dowodu własnego. Była ona tylko w posiadaniu kilku odłamków metalowych, które przekazała w prokuraturze bez zajmowania się ich badaniem, a sama oparła się na dokumentach, które zostały udostępnione jej przez stronę rosyjską. Czy to nie jest szokująca informacja, że dwa dotychczasowe raporty MAK i Millera są uznawane za bardzo wątpliwej jakości?
Zaprezentowano Państwu jakieś nowe nagrania?
Został nam przedstawiony sposób pracy nad materiałami dźwiękowymi, z których wynika po raz kolejny, że na nagraniach z kokpitu nie ma głosu generała Andrzeja Błasika. Została też przedstawiona historia dostarczenia do Polski tzw. polskiej skrzynki ATM-QAR, która budzi absolutne wątpliwości. Pokazano nam nagranie, na którym komisyjnie otwierana jest paczka, która ma zawierać właśnie ten ATM-QAR. Okazuje się jednak, że jest w niej inne urządzenie. Widać skalę zaniedbań, błędów, nieudolności czy braku chęci do wyjaśnienia czegokolwiek. Z nagrania widać, że to wszystko odbywało się do tej pory po najmniejszej linii oporu. Obecna komisja stoi przed wieloma ciężkimi zagadnieniami.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308443-nasz-wywiad-kochanowska-po-spotkaniu-z-komisja-smolenska-widac-skale-zaniedban-bledow-nieudolnosci-czy-braku-checi-do-wyjasnienia-czegokolwiek