Filmu Antoniego Krauzego jeszcze nie widziałem. Mam obawy o jego walory artystyczne, bo mam je w przypadku każdego polskiego filmu i w niemal każdym przypadku nie są one, niestety, płonne. Dialogi szeleszczące papierem, tekturowe postacie, niekonsekwencje w budowie scenariusza, traktowanie widzów jak osłów, zero rozmachu wizualnego, często mylonego z kiczem itp. itd. Nie wiem, czy to wszystko występuje w „Smoleńsku”, ale wielu złudzeń nie mam – arcydzieło filmowe to pewnie nie jest. Za dużo było chaosu przy jego powstawaniu, za mało pieniędzy.
Nie to jednak w przypadku filmu Krauzego jest najistotniejsze. Najważniejsze jest to, że w ogóle powstał – wbrew Platformie Obywatelskiej i jej urzędnikom, wbrew Polskiemu (często tylko z nazwy) Instytutowi Sztuki Filmowej, wbrew Stuhrowi, pupilowi komuny drwiącemu z „Solidarności” gdzie tylko się da, wbrew żałosnemu Opani, który nic już nie może, choć i wcześniej mógł niewiele, wbrew grupie otumanionych lemingów, dla których samolot zestrzelili Macierewicz z Błaszczakiem.
Mimo tysiąca kłód pod nogi „Smoleńsk” jednak powstał. I jest. A skoro jest, ktoś może go zobaczyć i – nie daj Boże – zmienić zdanie o przyczynach katastrofy! Mało tego – może także zmienić zdanie o kłamcach smoleńskich, którzy już w kwadrans po tragedii znali jej przyczyny (piloci nie znali rosyjskiego, pijany Błasik, spóźnienie prezydenta, telefon od brata…). Ktoś może nagle po prostu odkryć, że debil jest debilem, kretyn kretynem, a dziennikarska prostytutka dziennikarską prostytutką!
Tego Salon obawia się najbardziej. Tej oczywistej oczywistości wlanej w serca widzów „Smoleńska”, mówiącej o poziomie totalnego sk…wienia części polskich, a w zasadzie polskojęzycznych elit, jaki to poziom mieliśmy nieprzyjemność obserwować po 10 kwietnia.
Dlatego Salon boi się tego filmu jak ognia. Najpierw negował sam scenariusz, potem wypluł z siebie kilku rechoczących aktorów, a teraz – gdy emisji filmu w kinach nie da się już zatrzymać, zaczyna brakować mu pomysłów. Więc czytamy, że pani Janowska, wściekła na PiS jak osa, nie dałaby „Smoleńskowi” ani jednej na sześć gwiazdek, bo… „nie buduje wspólnoty”. Inni od rana masturbują się odkryciem, że na premierze TAKIEGO filmu aktorki - normalnie, jak zawsze - pozowały fotoreporterom na tzw. ściance! Wymyślą jeszcze sto takich bzdur, byle tylko odepchnąć ludzi od kin. Już przed obrazem Krauzego większość Polaków odczuwała poważny niedosyt w kwestii wyjaśnienia przyczyn tragedii, a jak zmieni się to po filmie, który – jeśli wierzyć niezaślepionym recenzentom – ma swoje wzloty i upadki, ale da się obejrzeć? Mało tego – zmusza do myślenia?
Ścianki z aktorkami przeszkadzają Jaśnie Państwu, bo tematyka filmu jest tragiczna? A kto pił do nieprzytomności na bankiecie po „Katyniu” Andrzeja Wajdy?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Filmu Antoniego Krauzego jeszcze nie widziałem. Mam obawy o jego walory artystyczne, bo mam je w przypadku każdego polskiego filmu i w niemal każdym przypadku nie są one, niestety, płonne. Dialogi szeleszczące papierem, tekturowe postacie, niekonsekwencje w budowie scenariusza, traktowanie widzów jak osłów, zero rozmachu wizualnego, często mylonego z kiczem itp. itd. Nie wiem, czy to wszystko występuje w „Smoleńsku”, ale wielu złudzeń nie mam – arcydzieło filmowe to pewnie nie jest. Za dużo było chaosu przy jego powstawaniu, za mało pieniędzy.
Nie to jednak w przypadku filmu Krauzego jest najistotniejsze. Najważniejsze jest to, że w ogóle powstał – wbrew Platformie Obywatelskiej i jej urzędnikom, wbrew Polskiemu (często tylko z nazwy) Instytutowi Sztuki Filmowej, wbrew Stuhrowi, pupilowi komuny drwiącemu z „Solidarności” gdzie tylko się da, wbrew żałosnemu Opani, który nic już nie może, choć i wcześniej mógł niewiele, wbrew grupie otumanionych lemingów, dla których samolot zestrzelili Macierewicz z Błaszczakiem.
Mimo tysiąca kłód pod nogi „Smoleńsk” jednak powstał. I jest. A skoro jest, ktoś może go zobaczyć i – nie daj Boże – zmienić zdanie o przyczynach katastrofy! Mało tego – może także zmienić zdanie o kłamcach smoleńskich, którzy już w kwadrans po tragedii znali jej przyczyny (piloci nie znali rosyjskiego, pijany Błasik, spóźnienie prezydenta, telefon od brata…). Ktoś może nagle po prostu odkryć, że debil jest debilem, kretyn kretynem, a dziennikarska prostytutka dziennikarską prostytutką!
Tego Salon obawia się najbardziej. Tej oczywistej oczywistości wlanej w serca widzów „Smoleńska”, mówiącej o poziomie totalnego sk…wienia części polskich, a w zasadzie polskojęzycznych elit, jaki to poziom mieliśmy nieprzyjemność obserwować po 10 kwietnia.
Dlatego Salon boi się tego filmu jak ognia. Najpierw negował sam scenariusz, potem wypluł z siebie kilku rechoczących aktorów, a teraz – gdy emisji filmu w kinach nie da się już zatrzymać, zaczyna brakować mu pomysłów. Więc czytamy, że pani Janowska, wściekła na PiS jak osa, nie dałaby „Smoleńskowi” ani jednej na sześć gwiazdek, bo… „nie buduje wspólnoty”. Inni od rana masturbują się odkryciem, że na premierze TAKIEGO filmu aktorki - normalnie, jak zawsze - pozowały fotoreporterom na tzw. ściance! Wymyślą jeszcze sto takich bzdur, byle tylko odepchnąć ludzi od kin. Już przed obrazem Krauzego większość Polaków odczuwała poważny niedosyt w kwestii wyjaśnienia przyczyn tragedii, a jak zmieni się to po filmie, który – jeśli wierzyć niezaślepionym recenzentom – ma swoje wzloty i upadki, ale da się obejrzeć? Mało tego – zmusza do myślenia?
Ścianki z aktorkami przeszkadzają Jaśnie Państwu, bo tematyka filmu jest tragiczna? A kto pił do nieprzytomności na bankiecie po „Katyniu” Andrzeja Wajdy?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/307367-alez-oni-boja-sie-tego-filmu-trwa-festiwal-salonowych-wiatrow-po-premierze-smolenska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.