Teraz jest ten moment, gdzie Polacy mogą zobaczyć jak te zmagania o prawdę o mężu wyglądały z mojej strony. Bardzo źli ludzie chcieli zakłamać rzeczywistość, pragnęli, by ta ich zakłamana narracja funkcjonowała w opinii publicznej. Nie udało im się
—mówi Ewa Błasik, żona śp. gen.pil. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, który zginął w katastrofie smoleńskiej
wPolityce.pl: Podobał się Pani film „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego
Ewa Błasik: Jestem pod wrażaniem wielkiego talentu reżysera. Jego wrażliwość, głębia ukazania tej tragedii przeszła moje oczekiwania. On pokazał tę drugą stronę, prawdę o tym, jak nasze rodziny cierpiały, w tym nasza rodzina rodzina oraz rodziny załogi Tu-154M. Bardzo porusza to, jak to cierpienie zostało ukazane. Żywię ogromny szacunek dla tych wszystkich osób, które tworzyły ten film, w sposób szczególny dla pana Antoniego Krauze, który od początku oparł swoje dzieło na faktach, na prawdzie.
Wielu od początku starało się wmawiać społeczeństwu, że film Krauzego jest kontrowersyjny i będzie dzielił Polaków.
Nie chcę ustosunkowywać się do tego, co ci ludzie mówią. Film wywołuje ogromne emocje, wzruszenie. Oczywiście nie obyło się bez łez, płakałam. Najbardziej przejmującymi momentami były dla mnie sceny, w których wróciły te wszystkie oszczerstwa i kłamstwa na temat mojego męża. Widać tam też mój smutek. Przecież ja przez cały czas ostatkiem swoich sił, bo były to ciosy w samo serce, musiałam sama zmagać się z nimi. Wiedziałam, że choć nie żyje ukochany człowiek, a wojsko wie, że był bardzo dobrym człowiekiem, ogromnej klasy, nikt go nie bronił. To, co robiły z nim media nie da się opisać. To wszystko w filmie wraca.
Pani obrona generała Błasika nie poszła na marne.
Teraz jest ten moment, gdzie Polacy mogą zobaczyć jak te zmagania o prawdę o mężu wyglądały z mojej strony. Bardzo źli ludzie chcieli zakłamać rzeczywistość, pragnęli by ta ich zakłamana narracja funkcjonowała w opinii publicznej. Nie udało im się. Ogromnie się cieszę, że pan prezydent Andrzej Duda objął honorowym patronatem premierę „Smoleńska”, że na niej sam był. Pan prezydent jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i dla mnie, żony poległego generała, ma to ogromne znaczenie i niezwykłą wymowę. Bardzo jestem wdzięczna panu prezydentowi, że już jest tak normalnie pod jego zwierzchnictwem w naszej ojczyźnie. Bardzo bym chciała, żeby wojsko poszło na ten film, tak jak było wysłane przez śp. ministra Aleksandra Szczygło na film „Katyń”.
Jarosław Kaczyński podkreślił po pokazie „Smoleńska”, że poleca film każdemu, kto chce poznać prawdę o tej katastrofie.
Ja też. Wiadomo, że jeżeli wojskowi słuchali TVN24, to nie znają prawdy. Muszę podkreślić, że jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Aldony Struzik, która gra w filmie moją rolę. Poznałyśmy się dopiero na premierze filmu w Teatrze Wielkim. Mam nadzieję, że ta nasza znajomość będzie dalej się rozwijała i może w przyszłości przerodzi się w przyjaźń, czego bardzo bym chciała. Oglądając „Smoleńsk” patrzyłam na jej twarz i widziałam, że przeżywała to wszystko dokładnie tak jak ja, kiedy to wszystko się rozgrywało. Świetnie te emocje odtworzyła.
Dalszy ciąg na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Teraz jest ten moment, gdzie Polacy mogą zobaczyć jak te zmagania o prawdę o mężu wyglądały z mojej strony. Bardzo źli ludzie chcieli zakłamać rzeczywistość, pragnęli, by ta ich zakłamana narracja funkcjonowała w opinii publicznej. Nie udało im się
—mówi Ewa Błasik, żona śp. gen.pil. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, który zginął w katastrofie smoleńskiej
wPolityce.pl: Podobał się Pani film „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego
Ewa Błasik: Jestem pod wrażaniem wielkiego talentu reżysera. Jego wrażliwość, głębia ukazania tej tragedii przeszła moje oczekiwania. On pokazał tę drugą stronę, prawdę o tym, jak nasze rodziny cierpiały, w tym nasza rodzina rodzina oraz rodziny załogi Tu-154M. Bardzo porusza to, jak to cierpienie zostało ukazane. Żywię ogromny szacunek dla tych wszystkich osób, które tworzyły ten film, w sposób szczególny dla pana Antoniego Krauze, który od początku oparł swoje dzieło na faktach, na prawdzie.
Wielu od początku starało się wmawiać społeczeństwu, że film Krauzego jest kontrowersyjny i będzie dzielił Polaków.
Nie chcę ustosunkowywać się do tego, co ci ludzie mówią. Film wywołuje ogromne emocje, wzruszenie. Oczywiście nie obyło się bez łez, płakałam. Najbardziej przejmującymi momentami były dla mnie sceny, w których wróciły te wszystkie oszczerstwa i kłamstwa na temat mojego męża. Widać tam też mój smutek. Przecież ja przez cały czas ostatkiem swoich sił, bo były to ciosy w samo serce, musiałam sama zmagać się z nimi. Wiedziałam, że choć nie żyje ukochany człowiek, a wojsko wie, że był bardzo dobrym człowiekiem, ogromnej klasy, nikt go nie bronił. To, co robiły z nim media nie da się opisać. To wszystko w filmie wraca.
Pani obrona generała Błasika nie poszła na marne.
Teraz jest ten moment, gdzie Polacy mogą zobaczyć jak te zmagania o prawdę o mężu wyglądały z mojej strony. Bardzo źli ludzie chcieli zakłamać rzeczywistość, pragnęli by ta ich zakłamana narracja funkcjonowała w opinii publicznej. Nie udało im się. Ogromnie się cieszę, że pan prezydent Andrzej Duda objął honorowym patronatem premierę „Smoleńska”, że na niej sam był. Pan prezydent jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i dla mnie, żony poległego generała, ma to ogromne znaczenie i niezwykłą wymowę. Bardzo jestem wdzięczna panu prezydentowi, że już jest tak normalnie pod jego zwierzchnictwem w naszej ojczyźnie. Bardzo bym chciała, żeby wojsko poszło na ten film, tak jak było wysłane przez śp. ministra Aleksandra Szczygło na film „Katyń”.
Jarosław Kaczyński podkreślił po pokazie „Smoleńska”, że poleca film każdemu, kto chce poznać prawdę o tej katastrofie.
Ja też. Wiadomo, że jeżeli wojskowi słuchali TVN24, to nie znają prawdy. Muszę podkreślić, że jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Aldony Struzik, która gra w filmie moją rolę. Poznałyśmy się dopiero na premierze filmu w Teatrze Wielkim. Mam nadzieję, że ta nasza znajomość będzie dalej się rozwijała i może w przyszłości przerodzi się w przyjaźń, czego bardzo bym chciała. Oglądając „Smoleńsk” patrzyłam na jej twarz i widziałam, że przeżywała to wszystko dokładnie tak jak ja, kiedy to wszystko się rozgrywało. Świetnie te emocje odtworzyła.
Dalszy ciąg na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/307364-nasz-wywiad-ewa-blasik-film-smolensk-to-mocny-dowod-na-to-ze-prawda-nas-wyzwoli-wywoluje-ogromne-emocje-nie-obylo-sie-bez-lez