Łotysze przekazali nowe nagrania ws. 10/04! "wSieci": Berczyński ujawnia kulisy pracy komisji smoleńskiej!

wSieci
wSieci

Powstanie wierna kopia samolotu w mniejszej skali. Sprawdzimy, jak Tu-154M zachowuje się w różnych sytuacjach w locie, przy lądowaniu, ze zmiennym położeniem klap, również przy utracie końcówki skrzydła

— zapowiada Wacław Berczyński, szef komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej w rozmowie z Markiem Pyzą na łamach nowego wydania tygodnika „wSieci”.

Wacław Berczyński mówi o działaniach komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej – na jakim etapie są jej prace, jakie jest plan działania, a także o nowych faktach i dowodach.

Aby usprawnić prace, podzieliliśmy się na pięć zespołów: konstrukcyjny, lotniczy, medyczny, rejestratorów i prawny

— mówi szef komisji o organizacji jej pracy.

Każdy ma swojego koordynatora, który pilnuje harmonogramu i przebiegu działań. Zasadnicze badanie zaczęliśmy od zgromadzenia i uporządkowania dokumentów pozostawionych przez komisję Millera oraz kancelarię premiera. Musieliśmy skatalogować dziesiątki tysięcy stron, wśród których panował spory bałagan. (…) Jest wiele kierunków badań, które podejmujemy równolegle. Jednym z nich jest ostateczne rozstrzygnięcie kwestii uderzenia samolotu w brzozę i ewentualnych tego skutków. Na dziś większość danych wskazuje, że tupolew przeleciał ponad tym drzewem, a skrzydło nie złamało się na brzozie. Musimy to jednak stwierdzić w sposób niepodlegający żadnej dyskusji.

Szef komisji mówi także o rzetelności, jaka jest potrzebna do zbadania sprawy. W tym celu zostanie zakupione bliźniacze skrzydło i zostanie zbudowany model Tupolewa.

Powstanie wierna kopia samolotu w mniejszej skali. Sprawdzimy, jak Tu-154M zachowuje się w różnych sytuacjach w locie, przy lądowaniu, ze zmiennym położeniem klap, również przy utracie końcówki skrzydła. Pozwoli to ostatecznie odpowiedzieć na pytanie, czy przy braku fragmentu skrzydła możliwe było wykonanie półbeczki.

Wacław Berczyński mówi też o nowych dowodach – nagraniach rozmów załogi polskiego samolotu z wieżą w Smoleńsku, które były w rękach Łotyszy, a które zostały przekazane Polakom 2-3 tygodnie temu.

Skorelujemy je z dotychczasowym materiałem głosowym, który otrzymaliśmy od Rosjan. […] Wiemy natomiast, że część nagrania z kokpitu – ta ostatnia, najbardziej istotna – nie była wykorzystana w komisji Millera. Na dziś mogę powiedzieć jedynie, że mamy do czynienia ze zdarzeniami odbiegającymi od normy. Dlatego w komisji Millera uznano, że nie będzie to uwzględniane

— powiedział o nagraniach szef komisji.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.