Wybaczam smoleńskim hienom - niech idą w pokoju. Byle dalej od nas

Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Nie udało się wam zrzucić winy na polskich pilotów. Nie udało się wmówić ludziom, że piloci przewożący najważniejsze osoby w Polsce nie mieli pojęcia o swojej robocie. Nie udały się wam kłamstwa o pijanym generale Błasiku, o ich kłótni z majorem Protasiukiem, o „Tak lądują debeściaki”. Nie udało się wam wmówienie Polakom, że zniszczenie pierwotnych zeznań rosyjskich kontrolerów lotu, awaria sprzętu rejestrującego na Siewiernym, wmawianie polskim pilotom, że ich samolot jest „na kursie i na ścieżce” w sytuacji, gdy na nich nie był – że to wszystko nieistotne drobiazgi. Bo najważniejsze jest, że samolot wyleciał o kilka minut później.

Nie udało wam się, krótko mówiąc, zrobienie z Polaków skończonych idiotów. Niestety, wciąż 60 procent rodaków uważa, że tragedia w Smoleńsku nie została wyjaśniona wcale albo w stopniu niewystarczającym, by zamykać śledztwo. Ale wy dalej, jak ten łysy o beton, tłuczecie w ekran swoje prawdy z palca ssane. Kto więc skończył jako skończony?

Kiedy prezydent Andrzej Duda apelował dziś o wzajemne wybaczenie, to – wybaczcie – miałem przed oczami wasze wykrzywione w pogardzie twarze. Ale – oczywiście – wybaczam wam wszystko. Nie można się obrażać na deszcz za to, że pada. Nawet jeśli to tylko pomyje i popłuczyny czyjejś nieludzkiej zupełnie nienawiści. Więc: idźcie w pokoju. Byle dalej od nas.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych