Ks. Henryk Zieliński w "Salonie Dziennikarskim Floriańska 3": "Siły lewackie zobaczyły, że w sytuacjach krytycznych Polacy wracają do Kościoła"

fot. ks. Mariusz Wiedziuk
fot. ks. Mariusz Wiedziuk

Goście Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3 dyskutowali na temat katastrofy smoleńskiej oraz kwestii zmiany ustawy aborcyjnej. Gośćmi Jacka Karnowskiego byli Jan Pospieszalski, ks. Henryk Zieliński, Piotr Zaremba i Dawid Wildstein.

Widać, że jest zupełnie inna ramówka mediów publicznych. Będzie podniośle, ale nie nachalnie. Obecność kamer na Krakowskim Przedmieściu i nasilenie ramówki, to sposób na to, by pierwszy raz było to w sposób godziwy pokazane

– mówił Jan Pospieszalski.

Dawid Wildstein mówił o powrocie normalności.

To jest powrót normalności na poziomie państwowym. Normalność jest warunkiem wstępnym, potrzebnym do pojednania. Druga strona nie może zaakceptować pamięci o Smoleńsku. Czy jest to powrót do pojednania, to kwestia tego jaki rząd dusz mają ci, którzy nie chcą pamiętać o Smoleńsku. Smoleńsk będzie miał fundamentalne miejsce w historii Europy

– stwierdził szef publicystyki TVP.info.

Ks. Henryk Zieliński nie krył, że nie spodziewa się pojednania.

Nie wierzę, że tegoroczne obchody doprowadzą nas do pojednania. Czy coś wyjdzie dzisiaj? Nie wierzę. Słuchałem polityka PO, który pytany o prawdę smoleńską powiedział, że każdy ma swoją. Warto zwrócić uwagę na to, że Smoleńsk jest pewną cezurą sporu cywilizacyjnego. Siły lewackie zobaczyły, że mimo nadziei na laicyzację Polski, w sytuacjach krytycznych Polacy wracają do Kościoła.

Zdaniem Piotra Zaremby Smoleńsk z wyborczego punktu widzenia był raczej obciążeniem dla strony rządowej.

Jan Pospieszalski przypomniał co ówczesna strona rządowa mówiła po tragedii.

Na pewno tezy, że państwo zdało egzamin, gdy potem zaczyna się historia z zamianą trumien, nie służyła obozowi władzy. Natomiast ówczesna opozycja była uwikłana w nieusuwalną sprzeczność – powiedział autor programu „Warto rozmawiać”.

Internet, który w sprawie Smoleńska odegrał wielką rolę, to medium ludzi młodych. To miało swój udział w zwycięstwie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości

– dodał Pospieszalski.

Dawid Wildstein mówił o politycznym znaczeniu tragedii smoleńskiej.

Dla obu stron Smoleńsk był elementem mobilizującym. Koszmarna tragedia warunkowała pewną spoistość. Pod względem strukturalnym, państwowym, dla PO Smoleńsk był obciążeniem. Ale to oni potem wrzucali Smoleńsk, by mobilizować swój elektorat. Teraz to nie działa

– powiedział.

My jako TVP mamy świadomość, że należy prezentować zdanie obu stron. Szczególnie gdy Polacy są podzieleni. Symptomatyczne jest to, że tamta strona odmawia nawet rozmowy

– dodał.

Zdaniem ks. Henryka Zielińskiego mówił o nieskuteczności tzw. wrzutek smoleńskich w mediach.

To strona PO wrzucała temat katastrofy, by sprowokować Kaczyńskiego. To, że ten temat nie zaskoczył w roku wyborczym, to efekt sytuacji międzynarodowej. Proszę zwrócić uwagę jak zmieniła się opowieść o Rosji po agresji na Krym

– powiedział.

Karmiono nas zdjęciami Putina spacerującego z Tuskiem pod rękę na molo w Sopocie. Kiedy PO widząc, że tonie, odwoływała się do Smoleńska zobaczyli, że Polacy nie boją się Kaczyńskiego tylko właśnie Putina

– dodał ks. Zieliński.

Jest tu element gry na podział polskiego społeczeństwa. Rosja miała interes w tym, by używać tego w ten sposób, że polskie społeczeństwo jest wokół tego podzielone

– powiedział Piotr Zaremba

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.