Dorota Skrzypek: "Z przerażeniem odkryłam jak niewiele zostało zrobione. Biegli z prokuratury pierwszy raz na miejsce katastrofy, pojechali dopiero po półtora roku"

fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV
fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV

Byłam przekonana, że taka katastrofa nie może być nie wyjaśniona, że to nie ja będę potrzebna do jej wyjaśnienia, są przecież odpowiednie służby, są odpowiednie instytucje w państwie, na pokładzie tego samolotu był przecież prezydent, wysocy stanowiskiem urzędnicy. Gdyby nawet na pokładzie nie było nikogo ważnego, to Państwo Polskie powinno dołożyć wszelkich starań, aby taką katastrofę polskiego samolotu wyjaśnić

—wyjaśniała Dorota Skrzypek w „Salonie politycznym Trójki” wdowa po prezesie NBP, Sławomirze Skrzypku, który był jedną z 96 ofiar katastrofy smoleńskiej.

Skrzypek wyjaśniła, że impulsem do aktywnego zaangażowania się w próbę wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, było opublikowanie tzw. raportu Anodiny, a także świadomość tego jak mało zostało zrobione.

Wstrząsającym wydarzeniem było dla mnie dzień 12 stycznia 2011, kiedy opublikowano tzw. Raport Anodiny, i potem kompletny brak reakcji Polskiego państwa. Z przerażeniem odkryłam jak niewiele zostało zrobione. Bo jeszcze wtedy nie były np. zbadane przedmioty z miejsca katastrofy, ani tzw. słynna smoleńska brzoza, nie była nawet zmierzona. Biegli z prokuratury pierwszy raz na miejsce katastrofy, aby te drzewa i to jedno słynne zbadać, pojechali dopiero półtora roku po katastrofie, a próbki do badania na obecność materiałów wybuchowych, wykonane były dopiero 2,5 roku po katastrofie

—mówiła wdowa po prezesie NBP.

Skrzypek za najgorszą rzecz jaka wydarzyła się po katastrofie, uznała upolitycznienie śledztwa.

Tę katastrofę należało wyjaśniać tak, jak wszystkie inne katastrofy lotnicze. Dziś bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Tylko prawda o Smoleńsku i wyjaśnienie tego do końca pozwoli nam pogodzić naród i w spokoju zamknąć tę sprawę, która na razie nie może być zamknięta

—mówiła rozmówczyni Pawła Lisickiego, dodając:

Chciałabym zrobić wszystko, żeby nigdy, żadna tragedia, nawet najmniejszy wypadek, nie były tak wyjaśniane. Żeby państwo nigdy nie zostawiło tak swoich obywateli. Tych, którzy zginęli i tych, którzy po nich zostali

—mówi Dorota Skrzypek.

kk/Trójka Polskiego Radia

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych