Gadowski o niszczeniu dokumentów ws. Smoleńska: "Tu nie chodzi o szczegóły, ale o rzetelność śledztwa. Jeśli ktoś niszczy dowody w sprawie, to mataczy"

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Dziennikarz tygodnika „wSieci” Witold Gadowski powiedział w programie „Minęła 20-ta” (TVP Info), że dotychczasowe działania prokuratury wojskowej ws. katastrofy smoleńskiej podważają wiarygodność śledztwa, które miało wyjasnić przyczyn tragedii.

Jestem w szoku, bo po 5 latach jestem w TVP Info. Nagle zdjęto jakiś ze mną zapis

— powiedział na samym początku programu Gadowski.

Następnie dziennikarz odniósł się do meritum:

Znam taką sprawę z Komendy Rejonowej Policji w Krakowie, kiedy prowadzący śledztwo ws. włamania do niewielkiego sklepu na wsi funkcjonariusze zostali ukarani za to, że zniszczyli śmieci z miejsca zdarzenia. Teraz proszę przenieść tę skalę na skalę śledztwa smoleńskiego i zobaczymy o czym my w ogóle rozmawiamy. Politycy dużo mówią, a my, widzowie, odbiorcy – nazwijmy to – spektaklu niewiele z tego rozumiemy.

Gadowski podkreślił, że ws. śledztwa smoleńskiego chodzi o kwestie fundamentalne.

Tu nie chodzi tu o szczegóły z których nic nie można zrozumieć, tu chodzi o rzetelność śledztwa i o mataczenie. Jeśli ktoś niszczy dowody w sprawie, to mataczy

— zaznaczył dziennikarz śledczy.

Na sugestię Adriana Klarenbacha, że być może chodzi o to, by ludzie nie wiedzieli o co chodzi, Gadowski odpowiedział:

Odnoszę wrażenie, że właśnie o to chodzi.

Publicysta tygodnika „wSieci” zwrócił uwagę, że do tej pory nie przeprowadzono rzetelnego śledztwa w tej sprawie.

Mamy czcicieli brzozy smoleńskiej, którzy twierdzą, że samolot rozbił się o brzozę, podczas gdy większość zdroworozsądkowych ludzi wie, że to było niemożliwe, a zwłaszcza w takim stopniu, w jakim ten samolot się rozbił. To wiemy. Poza tym bombarduje nas się szczegółami technicznymi i z tej powodzi informacji nie jesteśmy w stanie wyłowić kwestii istotnych. A istotne jest to, że do tej pory rzetelnego śledztwa nie przeprowadzono. Dlaczego? Bo nie przyjęto hipotez od najbardziej fantastycznych do najbardziej realnych. Od razu przyjęto hipotezy, które zostały narzucone przez stronę rosyjską, a potem komisja Millera i zespół pana Laska już tylko powielały rzeczy wypracowane 10 min. po katastrofie przez cudowną komisję pani Anodiny, która ostatnio salwowała się ucieczką z Rosji

— mówił Gadowski.

Czytaj więcej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych