Dr Berczyński, szef podkomisji ds. 10/04: "Nie mam wielkich nadziei na współpracę ze stroną rosyjską"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Rafał Guz
PAP/Rafał Guz

Zgodnie z Prawem Lotniczym, żeby wznowić badanie katastrofy, muszą w tej sprawie pojawić się nowe elementy

— mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr inż. Wacław Berczyński, przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

Całą listę zaniedbań komisji Millera wymienia uzasadnienie powołania podkomisji

— dodaje.

Według dr. Berczyńskiego komisja Millera nie uwzględniła wszystkich dowodów, choć były one już dostępne.

Zapowiedział, że komisja zajmie się badaniem katastrofy od remontu tupolewa w Samarze.

Pracowałem w Boeingu. Widziałem, jak wygląda nadzór zleceniodawców nad projektem. Byli u nas Holendrzy, Brytyjczycy itd. Oni byli obecni na każdym etapie budowy samolotu przeznaczonego dla nich. Z tego co wiemy w Samarze był tylko jeden oficer BOR. Zapewne nie był on inżynierem lotniczym. Nie wiemy, czy był on uwzględniony na każdym aspekcie prowadzonych prac remontowych. Bardzo w to wątpię.

Berczyński zapowiada, że będzie chciał uzyskać dostęp do wraku.

Może się jednak tak stać, że nie będziemy mieli dostępu do wraku. (…) Nie mam wielkich nadziei na współpracę ze stroną rosyjską.

Slaw/ „Nasz Dziennik”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych