Nareszcie! Arabski zasiądzie na ławie oskarżonych. Sąd odmówił umorzenia procesu przeciwko urzędnikom organizującym lot do Smoleńska

Fot. PAP/Tomasz Gzell/KPRM
Fot. PAP/Tomasz Gzell/KPRM

Sąd odmówił umorzenia procesu pięciu osób oskarżonych w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Oznacza to, że proces m.in. byłego szefa KPRM Tomasza Arabskiego może się rozpocząć. Początek wyznaczono na 31 marca.

Sprawę urzędników będzie prowadzić trzyosobowy skład. Motywacją dla takiego rozwiązania jest zawiłość sprawy oraz materiał dowodowy, który jest w części sprzeczny.

Merytoryczna ocena dowodów w tej sprawie możliwa jest tylko podczas procesu

— wskazał sędzia Hubert Gąsior, uzasadniając decyzję.

Proces toczy się po skierowaniu do sądu tzw. prywatnego aktu oskarżenia. Wcześniej bowiem prokuratura umorzyła dwukrotnie śledztwo w tej sprawie. Prokuratura oceniła, że choć były nieprawidłowości przy organizacji lotów, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów. W śledztwie stwierdzono „poważne naruszenie” przepisów, m.in. Instrukcji HEAD z 2009 r. przez urzędników KPRM ws. dysponowania wojskowym specjalnym transportem lotniczym.

Nie miały one bezpośredniego związku z przygotowaniem wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 r., natomiast dotyczyły szeregu czynności podejmowanych w okresie poprzedzającym katastrofę

— napisano w ujawnionym uzasadnieniu umorzenia.

Polegały one m.in. na: niewywiązywaniu się z obowiązku ustalania limitów dysponowania wojskowym transportem lotniczym na potrzeby osób uprawnionych, nierzetelnego prowadzenia ewidencji czy bezpodstawnej odmowy skorzystania z wojskowego specjalnego transportu lotniczego przez podmiot do tego uprawniony.

Brak wiedzy urzędników w zakresie przepisów, będących przedmiotem ich codziennej pracy, musi zostać oceniony negatywnie. Dotyczy to przede wszystkim osób odpowiedzialnych za zapewnienie wojskowego specjalnego transportu lotniczego, tj. zastępcy dyrektora biura dyrektora generalnego Moniki B. i radcy szefa KPRM w biurze dyrektora generalnego Mirosława K.

— napisała prokuratura.

Według niej odpowiedzialność spoczywa na tych funkcjonariuszach, nad którymi obowiązek nadzoru ciążył - „na szefie KPRM Tomaszu Arabskim, który - jak wykazano - scedował na te osoby nałożone na niego obowiązki”.

Według uzasadnienia, w działaniu ambasady RP w Moskwie „występowały liczne nieprawidłowości, sprowadzające się z jednej strony do zbyt późnego i niestarannego przekazywania informacji, albo wręcz nieprzekazywania informacji, pomiędzy zaangażowanymi w przygotowania instytucjami i podmiotami, w tym rosyjskimi, a z drugiej do braku właściwej i natychmiastowej reakcji na nieudzielanie informacji przez stronę rosyjską”.

Jaskrawym tego przykładem jest zwłoka pracowników MSZ w notyfikowaniu stronie rosyjskiej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy też olbrzymia opieszałość w uzyskaniu przez pracowników ambasady RP w Moskwie zgód dyplomatycznych na przelot samolotów specjalnych w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 r.

— dodano.

Mimo tego jednak prokuratura uznała, że nie ma podstaw do postawienia zarzutów Arabskiemu i innym urzędnikom. Oskarżyciele prywatni byli przeciwni umorzeniu. W ich ocenie w tej sprawie odpowiedzialność powinni ponieść urzędnicy, którzy odpowiadali za organizację wylotu do Smoleńska.

Na ławie oskarżonych zasiedli w tej sprawie Tomasz Arabski (b. szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i odwołany niedawno ambasador w Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C.

Oskarżycielami prywatnymi są bliscy m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. Podstawą aktu oskarżenia jest art. 231 par. 1 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego.

KL,PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.