Jak coś takiego w ogóle jest możliwe w telewizji publicznej? Trzy pytania do prezesa TVP po programie Lisa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Szanowny Panie Prezesie,

jak Pan zapewne pamięta, z życzliwością przyjąłem pana pierwsze deklaracje po wyborze na zaszczytne stanowisko Prezesa Zarządu Telewizji Polskiej SA. Napisałem wówczas, że zapowiedzi przywrócenia standardów mediom publicznym,powrót do misji, brzmią zachęcająco i że warto z życzliwością śledzić te wysiłki. Jednak dzisiaj, w poniedziałkowy wieczór, tuż po obejrzeniu programu pana Lisa w TVP 2, zmuszony jestem publicznie zadać Panu pięć pytań. Niestety, nie chodzi już o żadną wielką misję, o żadną sanację, ale o elementarne zasady przyzwoitości.

1. Mamy apogeum bardzo ważnej kampanii wyborczej, która zdecyduje o losach Polski w najbliższych kilku latach. Ścierają się w niej dwa duże bloki - kontynuacji i zmiany, obóz władzy z obozem zjednoczonym wokół Prawa i Sprawiedliwości. Linie podziału w większości spraw są jasne i klarowne. Jak to możliwe, że w tym momencie we flagowym programie publicystycznym TVP, prowadzonym przez Pana Tomasza Lisa, zestaw gości dyskusji o stanie państwa wyglądał następująco:

a. Bronisław Komorowski, były prezydent, zaciekły przeciwnik Prawa i Sprawiedliwości

b. Ryszard Petru, zaciekły przeciwnik Prawa i Sprawiedliwości

c. Marek Borowski, zaciekły przeciwnik Prawa i Sprawiedliwości

d. Janusz Czapiński, znany z niechęci do Prawa i Sprawiedliwości

I koniec.

Oczywiście, prowadzący przebija ich wszystkich w szczerej nienawiści wobec największej partii opozycyjnej, ale to nie znosi pytania, ale je wzmacnia.

2. Jak to możliwe, że…

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych