Ewa Kochanowska o decyzji Sądu Najwyższego: „Zaserwowano nam tanią empatię, ale odmówiono sprawiedliwości”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Skarga części rodzin na przewlekłość postępowania była bardzo szczegółowo i precyzyjnie przygotowana natomiast sąd potraktował tę skargę w sposób niebywale błahy. Można powiedzieć, że zabrzmiało to tak: bardzo współczujemy tym biednym rodzinom, ale nic nie możemy dla nich zrobić

— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim.

wPolityce.pl: Jak odbiera pani decyzję Sądu Najwyższego oddalającą wniosek o stwierdzenie przewlekłości śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej?

Ewa Kochanowska: Podczas dzisiejszego ogłoszenia wyroku oddalającego nasz wniosek otrzymaliśmy od trzech sędziów Izby Wojskowej Sądu Najwyższego tanią empatię, ale odmówiono nam sprawiedliwości. Skarga części rodzin na przewlekłość postępowania była bardzo szczegółowo i precyzyjnie przygotowana natomiast sąd potraktował tę skargę w sposób niebywale błahy. Można powiedzieć, że zabrzmiało to tak: bardzo współczujemy tym biednym rodzinom, ale nic nie możemy dla nich zrobić.

Niestety, sąd w ogóle nie podszedł merytorycznie do tych zagadnień, które w skardze zostały poruszone. Sędzia w swoim uzasadnieniu cytował fragmenty odpowiedzi na naszą skargę Wojskowej Prokuratury Okręgowej, która prowadzi śledztwo, a tym samym WPO wnosiła o oddalenie skargi.

Sąd stwierdził, że autor takiej skargi powinien precyzyjnie wykazać, gdzie doszło do przewlekłości i wskazać okoliczności szczególnie decydujące o tym, że do przewlekłości doszło…

Nasza skarga dotykała kilku kwestii, do których sąd w ogóle się nie odniósł. M.in. wskazaliśmy, że prokuratura powinna złożyć wniosek do Rosji nie o wydanie wraku Tu-154 i rejestratorów, ale o ich wypożyczenie. W tym wypadku przewlekłość polega na tym, że prokuratorzy po kilkakrotnym powielaniu wniosków do Rosji powinni już zorientować się, że ówczesny minister i przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego Jerzy Miller podpisując memorandum o pozostawieniu w Rosji kluczowych dla śledztwa dowodów (m.in. wraku I czarnych skrzynek) zablokował taką możliwość. Tymczasem wniosku o wypożyczenie tych materiałów nigdy nie wystosowano.

Z drugiej strony prokuratorzy uzasadniają swoją niemoc tym, że międzynarodowa pomoc prawna nie określa ile czasu ma druga strona, aby odpowiedzieć na wniosek. To absurd. W aktach sprawy są dokumenty, które pokazują wyraźnie, że kiedy Rosjanie kierują do polskich prokuratorów wnioski i nie są one natychmiast realizowane, są ponaglani i bardzo szybko je wykonują. Czyli można! W naszej skardze zwróciliśmy także uwagę na fakt, że otrzymujemy z opóźnieniem opinie biegłych, ale bez materiałów źródłowych, będących ich podstawą.

Co więcej, zwróciliśmy uwagę na wnioski które spoczywają w prokuraturze latami i nie są rozpatrywane. Tu podaliśmy bardzo konkretny przykład Andrzej Melaka, którego wniosek pozostał bez odpowiedzi przez ponad cztery lata. Dodam także, że bez żadnych efektów wnosiliśmy o dostęp do materiałów śledztwa uznanych za „niejawne”. Ta więc zarzut sądu o brak precyzyjnych dowodów na przewlekłość śledztwa jest zupełnie nieuzasadniony.

Przed rozpoczęciem rozprawy mec. Piotr Pszczółkowski powiedział, że już samo złożenie skargi skutkowało pewnymi ustępstwami ze strony prokuratury i można to traktować jak częściowy sukces. Co jest tym sukcesem?

Nasza skarga mimo wszystko spełniła swoje zadanie. Przede wszystkim doprowadziła ona do tego, że WPO zrobiła porządek w aktach sprawy, a nawet znalazło się kilkadziesiąt tomów, o których nie mieliśmy pojęcia. To oznacza, że od 7 kwietnia, kiedy złożyliśmy skargę do dnia dzisiejszego prokuratura nie tylko zrobiła porządek, ale wydała także zalegające decyzje. To jest nasz wielki sukces. Kolejnym sukcesem jest  to, że jest po pierwsze postępowanie zakończone prawomocnym wyrokiem co daje nam możliwość dowołania się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

To oznacza, że teraz skierujecie taki sam wniosek do Strasburga?

Na razie za wcześnie, żeby o tym mówić. Trzeba jeszcze poczekać na pisemne uzasadnienie wyroku,  ale nie tracimy nadziei, że uda nam się wreszcie wyprowadzić do obiektywnej oceny ewidentną przewlekłość w działaniach prokuratury.

Rozmawiała Marta Milczarska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych