Mec. Pszczółkowski o opinii CLKP ws. wybuchu na pokładzie Tupolewa: „Ktoś to śledztwo sabotuje”. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Co teraz powinni zrobić śledczy?

Wydać jedno stanowcze polecenie: proszę zbadać próbki, dwukrotnie lub trzykrotnie.

Przedstawiciele CLKP twierdzą, że znaleziono ftalany, a nie ślady materiałów wybuchowych.

To bzdura i głupota! Gdyby użyli właściwego filtra CTR, czego nie zrobili, to żadne ftalany by im nie wyszły. Nawet bez użycia tego filtra pani prof. Trela stosując się dłuższą kolumnę chromatograficzną potrafiła dokonać rozdziału ftalanów od heksogenów. Wystarczy trochę dobrej woli, żeby sygnał ftalanów przestał się nakładać, bo na tym polega problem – ftalany maskują heksogen. Przypominam, że biegły CLKP podczas wykładu dla studentów pokazywał świeży wybuch przy użyciu heksogenu i za pomocą jednej z metod, którą dedykowali do Smoleńska, wybuch nie wychodził. Próbki smoleńskie były badane czterema metodami, tymczasem jedna z tych metod przez samych biegłych jest pokazywana innym studentom jako metoda, którą świeży wybuch przy użyciu heksogenu nie wyjdzie. Tymczasem założenie biegłych CLKP było takie, że czterema metodami razem ma wyjść pozytywny wynik, by mogli stwierdzić obecność heksogenu. W ten sposób ta ekipa nigdy nie znajdzie heksogenu, ale ta ekipa od tego była…

Sądzi pan, że to celowe działania, a nie kwestia niekompetencji?

Moim zdaniem wszystko na to wskazuje z jednego powodu: zarzuty wybitnych profesorów powinny na tych biegłych robić wrażenie. Jeżeli to mnie dotyczyły by te zarzuty, to natychmiast podjąłbym proces badawczy próbek, żeby być w porządku wobec opinii publicznej.

Dlaczego w takim razie ten proces nie jest podejmowany?

Bo ten materiał niszczeje, ulega dalszemu rozkładowi. Jeszcze rok takiej akademickiej wymiany myśli i do Smoleńska trzeba będzie jeszcze raz jechać po próbki. To najważniejszy element śledztwa smoleńskiego. Mogę zapewnić, że oni te próbki jeszcze przebadają, ale nie sami z siebie – trzeba ich do tego zmusić. Będę składał kolejne wnioski dowodowe. Następna opinia jest w przygotowaniu – jej celem jest zwrócenie uwagi prokuratury na to, że jest wprowadzana w błąd przez CLKP. Prokuratura nie jest jednak ślepa i powinna zauważyć, że proces opiniotwórczy w wykonaniu CLKP jest żenujący. Inaczej nie można go nazwać. Gdy w programie Jana Pospieszalskiego „Bliżej” zapytałem dyrektora tej instytucji, dlaczego nie badają próbek, usłyszałem odpowiedź, że prokuratura im tego nie zleciła. Z kolei śledczy podkreślają, że nie zlecono tego, ponieważ biegli mówią, iż nie ma takiej potrzeby. Chciałbym powiedzieć jasno, że taka potrzeba jest, bo dwoje wybitnych chemików powiedziało: na tych próbkach, przy prawidłowej interpretacji wyników, ten heksogen w 150 przypadkach wychodzi. Każdy normalny biegły i każda normalna prokuratura podejmuje w takiej sytuacji działanie. Choć to niezwykle ważny sygnał, proces badawczy nie jest podejmowany, kolejne lata upływają, materiał dowody jest coraz gorszy. Ktoś skazuje to śledztwo na mniejsze możliwości i dłuższy czas dochodzenia do prawdy. Ktoś to śledztwo sabotuje. Każdy, kto godzi się z opinią CLKP, każdy kto nie nakazuje podjęcia natychmiastowego badania tych próbek, mimo opinii dwojga wybitnych chemików, jest w tej sprawie sabotażysta.

Rozmawiał Aleksander Majewski

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.