Szwajcarska gazeta szydzi z ofiar katastrofy Smoleńskiej. "10.4.2010 zginęła niewielka część polskiej elity. Ta zacofana i najmniej znacząca”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Przez ostatnie pięć lat zdążyliśmy się już przyzwyczaić do obraźliwych, szyderczych i zwyczajnie głupich komentarzy na temat katastrofy Smoleńskiej w zagranicznej, a szczególnie niemieckojęzycznej, prasie. Tak wielka jest niechęć wśród niektórych lewicowych publicystów do prawicy jako takiej, a polskiej prawicy w szczególności, że nie stać ich już nawet na zwykłą ludzką przyzwoitość.

Były już artykuły o „idiotycznej smoleńskiej martyrologii” w Süddeutsche Zeitung”, oraz korespondencje Gabriele Lesser w skrajnie lewicowej „taz”, o „smoleńskiej mgle”, która „zasłoniła Polakom rozum” i jej już słynny tekst o pijanym generale Błasiku („Z 0,6 promila do Smoleńska”). Artykuł, który ukazał się dziś w szwajcarskim dzienniku „Basler Zeitung”(nakład: 130 tys. egz.) pod tytułem „Polska się zmieniła - ale nieznacznie”, bije jednak wszystkie te poprzednie komentatorskie dzieła na głowę.

Komentator gazety Daniel W. Szpilman obwieścił z okazji 5 rocznicy katastrofy Smoleńskiej, że 10.4.2010 zginęła „tylko niewielka część polskiej elity”. „Większość ofiar należała do konserwatywno-katolickiej partii Prawo i Sprawiedliwość. Była to zacofana mniejszość, która niewiele dobrego wniosła do życia politycznego kraju” – pisze Szpilman. I dodaje: „Ci ludzie podżegali do nienawiści wobec homoseksualistów, żydów i liberałów i blokowali rozwój polskiego społeczeństwa”.

Dając do zrozumienia, że wobec tego zasłużyli na śmierć i nie ma co sobie zaprzątać nimi głowy. A już tym bardziej upamiętniać ich w jakikolwiek sposób. Ale na tym jeszcze nie koniec żenujących dywagacji komentatora „Basler Zeitung”, który, jak można przypuszczać jest żydem, liberałem albo homoseksualistą, a może i te trzy rzeczy na raz, tak często wraca do tego wątku.

Według niego zwolennicy PiS bowiem winią za katastrofę na zmianę Rosjan, CIA i gejów, a sam PiS instrumentalizuje katastrofę w celach politycznych. Oczywiście bezskutecznie. „W uroczystościach upamiętniających ofiary katastrofy uczestniczą wyłącznie emeryci w wieku 80 lat i więcej. A prawdziwe elity, polityczne, gospodarze i kulturalne, się z nich zwyczajnie śmieją” – konstatuje, z przekonaniem, Szpilman. Obraz nędzy, który przedstawia ten tekst, dopełnia zamieszczone nad nim zdjęcie z podpisem: „Minister sprawiedliwości Jarosław Kaczyński składa kwiaty…”

Jeśli już, drodzy redaktorzy „Basler Zeitung”, zamierzacie się nabijać z tragicznej śmierci 96 osób, to moglibyście choćby sprawdzić o kim piszecie. Bo najwyraźniej nie wiecie nawet kim jest Jarosław Kaczyński. A może warto wiedzieć, kogo się tak bezwstydnie szkaluje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych