Czy Seremet ujawnia właśnie szczegóły niezakończonego śledztwa? „Zamach jest wykluczony. Eksplozji nie było. Ani jednej, ani dwóch”

fot. wPolityce.pl/wyborcza.pl
fot. wPolityce.pl/wyborcza.pl

Prokurator generalny Andrzej Seremet w jednoznaczny sposób mówi w rozmowie z gazetą Michnika, że zamach w Smoleńsku został przez śledczych wykluczony.

Według opinii biegłych bezpośrednią przyczyną katastrofy były błędy załogi podczas lotu oraz naruszenie procedur przez rosyjskich kontrolerów w sprowadzaniu samolotu. Zamach biegli wykluczyli. (…) Skoro biegli orzekli na podstawie wszystkich racjonalnych przesłanek i dowodów, którymi dysponowali i które sami zgromadzili, że nic nie wskazuje na zamach, to zamach jest wykluczony. Eksplozji nie było. Ani jednej, ani dwóch

— mówi Seremet jawnie kpiąc z tych, którzy nie tyle forsują, co po prostu nie wykluczają hipotezy zamachu w Smoleńsku.

To jest trochę tak, jakbyśmy poszukiwali zbrodni, której nie popełniono i której przeczą wszystkie poszlaki i dowody układające się w jeden logiczny, nierozerwalny ciąg zdarzeń. (…) Czasami, zastanawiając się nad hipotezą zamachową, myślę sobie, że mamy do czynienia chyba z pierwszym w historii świata zamachem, na który nie ma żadnych dowodów ani najmniejszych poszlak

— mówił prokurator generalny.

Zdążyliśmy już przywyknąć do różnych sensacyjnych teorii. Myślę, że apogeum mieliśmy w 2011 r., kiedy oskarżano nas o zdradę, o to, że jesteśmy organem niepolskim

— uskarżał się rozmówca organu z Czerskiej.

Dziennikarze dopytywali o słowa „Zmieścisz się śmiało”, które pojawiły się w ujawnionych przez Radio RMF FM stenogramach, a którymi gen. Błasik miał zachęcać pilotów do lądowania.

W opinii kompleksowej biegli stwierdzili, że gen. Błasik był w kokpicie do ostatnich chwil lotu. Natomiast gdy idzie o jego rolę i wypowiedzi, kwestia ta wymaga dalszych analiz. Przestrzegam przy tym przed wyciąganiem jednoznacznych wniosków z wypowiedzi wyrwanych z jakiegokolwiek kontekstu jak np. podawana przez państwa fraza. Zakładając, że została ona wypowiedziana przez DSP (dowódcę sił powietrznych), ani wcześniejsze, ani późniejsze zapisy stenogramów nie uprawniają do formułowania jednoznacznych wniosków, że chodzi o ścieżkę lądowania. Równie dobrze wypowiedź ta mogła być skierowana do kogoś, kto wchodził lub wychodził z kokpitu. Prokurator nie może pozwolić sobie na tego rodzaju dowolną interpretację. Uwaga ta dotyczy wszystkich fraz przypisywanych DSP

— doprecyzowywał Seremet. Odniósł się także do słów szefa MSZ Grzegorza Schetyny, który uznał, że „byliśmy naiwni wobec Rosji, a oddanie śledztwa było błędem”.

Śledztwo jest skomplikowane, jest wywierana na nas ogromna presja ze wszystkich stron. Ale zrobiliśmy wszystko, co można było wtedy zrobić. Mam wysoką ocenę działań prokuratury wojskowej i jej nie zmienię mimo krytyki.

Na zarzuty ministra odpowiem pytaniem: Jak miałoby wyglądać to międzynarodowe śledztwo? Wzywamy specjalistów z UE i NATO. I co oni mają robić? Przesłuchiwać świadków, zbierać dowody? Ci eksperci mieliby prowadzić śledztwo karne i stawiać zarzuty? A na jakiej podstawie prawnej? Zgodnie z polskim porządkiem prawnym jest to niemożliwe

— przesądził prokurator generalny. Mało to wiarygodne, szczególnie w obliczu tego, jak ze śledztwem ws. zestrzelenia malezyjskiego boeinga radzą sobie Holendrzy. Niejednokrotnie podkreślali oni, że umiędzynarodowienie śledztwa po katastrofie o takim wymiarze jest sprawą oczywistą. A w MH17 nie zginął przecież ani prezydent, ani dowódcy sił zbrojnych, ani parlamentarzyści.

źródło: wyborcza.pl/WUj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych