Gosiewska o informacjach Rotha: To byłoby zamknięcie i uzupełnienie wiadomości, do których doszli niezależni naukowcy. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl;wSieci
Fot. Youtube.pl;wSieci

Po raz kolejny wraca sprawa zdjęcia ujawnionego przez tygodnik „wSieci”. To zdjęcie, te „żółwiki” to jest zapis pewnego faktu. I ono chyba nie pozostawia wątpliwości, co się tu zdarzyło

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Beata Gosiewska.

wPolityce.pl: Jak Pani odbiera 5-lecie wyjaśniania sprawy tragedii smoleńskiej? Czy stoimy w miejscu, czy wręcz odwrotnie – już wszystko wiemy?

Beata Gosiewska: Od pięciu lat mamy do czynienia z zakłamywaniem prawdy o tym strasznym wydarzeniu, jakie miało miejsce w Smoleńsku. To zakłamywanie ma charakter systemowy, to profesjonalna akcja manipulowania informacjami. I to dzieje się na poziomie rządu, zaś elementem tego są naciski na media. Mamy również do czynienia z kłamstwem rosyjskim. To wszystko było perfekcyjnie zaplanowane. Jurgen Roth informuje, że Smoleńsk to mógł być zamach przeprowadzony na zlecenie urzędników polskich. To byłoby zamknięcie i uzupełnienie tych wiadomości, do których doszli niezależni naukowcy, badający sprawę smoleńską.

Wiemy jednak, że niemiecki wywiad zaprzecza, by miał takie dokumenty. Czy w Pani ocenie można to jakoś zweryfikować?

Jako poseł do Parlamentu Europejskiego będę składała pytania w tej sprawie. Jesteśmy w UE, sądzę, że tę sprawę można zweryfikować. Patrząc na przyjaźń wielu polskich polityków z Niemcami można sądzić, że politycy PO mogą wiedzieć, co w tych archiwach jest. I dlatego widzimy wielką agresję i kolejną próbę przekonywania Polaków do wersji Anodiny. Jako poseł do PE rozmawiam z ludźmi w Brukseli. A oni widzą, co dzieje się w Rosji, wiedzą, co działo się na Wschodzie. I przyznają otwarcie, że to był zamach. Wciąż jednak niestety mamy presję rządzącej w Polsce partii na Europejską Partię Ludową, by Europa nie mieszała się do naszych spraw. Mam jednak nadzieję, że dokumenty niemieckie rozpoczną nowy etap. Te archiwa powinny być bardzo mocno badane.

Czy wizja, że konkretny urzędnik polskiego rządu miałby zlecić FSB zamach nie jest jednak na tyle straszna, że aż mało wiarygodna?

Ja do takiej wizji dojrzewałam przez pięć lat. Gdy po raz pierwszy mówiłam, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu, pojawiła się presja ze strony mediów. Ja już w maju 2010 roku rozmawiałam z Teresą Torańską. Ten wywiad jednak nigdy się nie ukazał. Pamiętam, że wtedy mówiłam, że w mojej ocenie, według mojej intuicji to był zamach. Pani Torańska zakrzyknęła wtedy, żebym tak nie mówiła, że to jest straszne, że tak nie wolno nawet myśleć, bo ciężko z tym żyć. Jednak ja właśnie tak myślę i muszę z tym żyć. Z wykształcenia jestem audytorem, więc staram się analizować i badać wnikliwie rzeczywistość. I w sprawie smoleńskiej wszystko składa się w całość. Szczególnie, że wiemy, iż wysokiej rangi urzędnik rządu Pan Arabski spotykał się w knajpach z agentami rosyjskimi, że wypraszał tłumaczkę z tych spotkań. Zachowanie polskiego rządu, obrona wersji rosyjskiej również wydaje się znamienne. Pamiętam, jak Donald Tusk po tragedii, po oddaniu śledztwa Moskwie mówił publicznie, że nie ma powodów, by nie ufać Rosji, że nic takiego się nie stało. Pamiętamy, że rząd PO-PSL uznawał Putina za przyjaciela. Po raz kolejny wraca sprawa zdjęcia ujawnionego przez tygodnik „wSieci”. To zdjęcie, te „żółwiki” to jest zapis pewnego faktu. I ono chyba nie pozostawia wątpliwości, co się tu zdarzyło. Odpowiednie instytucje powinny się tym zająć. Kłamstwo ma zawsze krótkie nogi. Pięć lat to i tak długo…

Rozmawiał Stanisław Żaryn


W aktualnym wydaniu tygodnika „wSieci”: Piórem Bronisława Wildsteina, nowego publicysty tygodnika, raport specjalny w związku z 5. rocznicą katastrofy w Smoleńsku oraz wywiad z Jarosławem Kaczyńskim.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej! Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.