Prokuratorzy od pierwszych chwil po katastrofie markowali to śledztwo
— mówił Marek Pyza, komentując podczas „Rozmowy Politycznej” wszystko to, co dzieje się wokół śledztwa poświęconego wyjaśnieniu przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Dziennikarz tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl spierał się na antenie Polsat News 2 z Janem Osieckim - jednym z komentatorów, którzy w swoich publikacjach bronią wersji raportu MAK i komisji Millera.
Teorie spiskowe zawsze są w cenie. Kilkanaście lat po ataku na World Trade Centre pojawiają się teorie, że zamachu dokonało CIA razem z Mossadem. (…) NPW zbadała i orzekła na ostatniej konferencji, że nie ma dowodów, że był to zamach
— mówił Osiecki.
Pyza odpowiadał:
Po pierwsze - prokuratura nie wykluczyła jeszcze zamachu. Wciąż ta hipoteza jest brana pod uwagę w śledztwie, niezależnie od tego, ile razy Andrzej Seremet lub prokuratorzy (wojskowi - red.) sugerowali coś innego. Mówienie o teorii spiskowej odnośnie teorii o zamachu w Smoleńsku jest próbą obśmiewania dochodzenia do prawdy
— tłumaczył.
Pytany o kwestię publikacji książki Juergena Rotha, który powołując się na raporty niemieckich służb specjalnych, stawia tezę o zamachu w Smoleńsku, mówił:
Nie postponujmy go zawczasu, tylko poczekajmy na to, co on tam napisał
— ocenił dziennikarz „wSieci”.
Osiecki w trakcie programu starał się kpić ze wszystkich wątpliwości i pytań dotyczących oficjalnej wersji tego, co miało stać się w Smoleńsku.
Jest śledztwo, są twarde dowody, widać jak ten samolot leciał… Hipoteza zamachu byłaby absurdalna - co miałoby się tam stać? Miałby tam być wybuch? W takim razie nie nagrywałaby do końca czarna skrzynka, która znajduje się w ogonie
— wzruszał ramionami.
Marek Pyza odpowiadał:
Nie twierdziłem, że był tam wybuch, natomiast w wielu artykułach przedstawiałem dowody na to, że wybuch jest bardzo prawdopodobny. Prokuratura doskonale te dowody zna - na ostatniej konferencji prokuratorów nie było nawet słowa na temat badań próbek pobranych w Smoleńsku. Doskonale pan również wie, że prokuratura ma duży ból głowy, co zrobić z ekspertyzą CLKP, która została zmasakrowana przez niezależnych naukowców
— przypominał dziennikarz.
Wypominał też Osieckiemu jego publikacje dotyczące na przykład „legendarnej” kłótni gen. Błasika z Arkadiuszem Protasiukiem.
Była kłótnia…
— wypalił Osiecki.
Mimo że prokuratura - na którą się pan tak chętnie powołuje - powtórzyła wielokrotnie, że nie ma dowodów na taką kłótnię?
— ripostował Pyza.
Podobnie Osiecki bronił tezy o tym, że gen. Błasik do końca lotu był w kokpicie pilotów.
Prokuratura w tej chwili - na podstawie nowych dokumentów - twierdzi, że jednak był
— stwierdził, dodając, że świadczy o tym między innymi miejsce znalezienia ciała generała Błasika.
Pyza odpowiadał:
W takim razie pytam pana, czy w kokpicie do końca lotu znajdowała się pani Jolanta Szymanek-Deresz, której ciało znaleziono 17 cm od ciała gen. Błasika?
— dopytywał.
Części ciała…
— próbował bronić się Osiecki.
Ale znów - opis konkretnego sektora jasno wskazuje, że chodzi o dwa leżące tuż obok siebie (17 cm) ciała jedno obok drugiego.
Nie bronię tezy o zamachu. Od wielu lat wskazuję na to, że prokuratura mało się przykłada do tego - choć ma podstawy - by badać teorię o wybuchu na pokładzie. Od wybuchu do zamachu jest jeszcze daleka droga. (…) Prokuratorzy od pierwszych chwil po katastrofie markowali to śledztwo, nie przeprowadzając sekcji zwłok, nie przeprowadzając oględzin na miejscu katastrofy, itd.
— wyliczał Pyza.
Osiecki znów wzruszał ramionami:
Wystarczyło się przejść po tym terenie i zobaczyć świeżo obcięte gałązki przez samolot, by zrozumieć, jak ten samolot leciał
— bagatelizował problem.
Dopytywany, czy kwestia oddania wraku nie wskazuje na to, że Rosjanie chcą utrudniać śledztwo, Osiecki podkreślił, że… rozumie interesy Moskwy.
Jestem w stanie zrozumieć argumenty rosyjskie. Jeżeli w czasie transportu takiego wraku ktoś spryska ten wrak czymkolwiek, co ma związki chemiczne podobne do materiałów wybuchowych, to natychmiast będzie w Polsce awantura, że znaleziono środki wybuchowe
— mówił całkiem poważnie.
Na co Marek Pyza dopowiadał:
Opowiadanie o tym, że rząd nie przyczynił się do tego, że to śledztwo jest utrudnione, jest kpiną. (…) Tam pojechało kilku prokuratorów, a powinna pojechać cała armia prokuratorów. Polski rząd nie skorzystał z możliwości wysłania biegłych, którzy zgłosili gotowość do przeprowadzenia sekcji zwłok, uwierzono - zarówno rząd jak i prokuratorzy - że Rosjanie w 24 godziny przeprowadzili wszystkie sekcje zwłok, chociaż widzieli - już po tych zapewnieniach - że transportowane są do Moskwy kolejne ciała
— wymieniał.
Program można obejrzeć na stronach serwisu Ipla.
maf, Polsat News 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/239716-ostry-spor-o-1004-marek-pyza-prokuratorzy-od-pierwszych-chwil-po-katastrofie-markowali-sledztwo-na-to-osiecki-jestem-w-stanie-zrozumiec-argumenty-rosyjskie