Ewa Błasik: „Rosjanie bronią swoich, a w Polsce wraca narracja generał Anodiny. Wciąż muszę walczyć o prawdę”. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

wPolityce.pl: Przez lata walczyła Pani z kłamliwymi pomówieniami dotyczącymi udziału Pani męża, gen. pilota Andrzeja Błasika w katastrofie smoleńskiej. Co Pani czuła, gdy ostatnio prokuratura wojskowa wróciła do tej sprawy?

Ewa Błasik: Tak zwani eksperci, którzy od początku bardzo chcieli, by mój mąż był współodpowiedzialny za tę tragedię, napisali już wiele książek, powiedzieli wiele bardzo nieuczciwych słów pod adresem mojego męża. Oni bardzo chcą utwierdzać się w swoim przekonaniu. Znów więc insynuuje się, że mój mąż ma coś wspólnego z tą katastrofą. Wraca narracja sprzed lat. Nawet Rosjanie, odpowiadając na tezy prokuratury wojskowej, nie mówią nic o roli mojego męża. Oni skupiają się na pilotach. Tymczasem nasza prokuratura, biegli wciąż tkwią w przekazie sprzed lat.

Twierdzą, że mają jakieś nowe odczyty i nowe wiadomości w tej sprawie. Jak Pani to przyjmuje?

Rzeczywiście okazuje się, że są jakieś nowe metody, nowe metody odsłuchiwania głosów z kokpitu. Tymczasem przecież wszyscy wiemy, że premier Donald Tusk zakupił Instytutowi Sehna wysokiej klasy sprzęt, by mógł odsłuchać zapisy z kokpitu. Dzięki temu IES wykluczył obecność mojego męża w kokpicie. Widać, że działania prokuratury i biegłych, idą w takim kierunku, by chronić interes Rosji.

Sądzi Pani, że to jest dla kogoś jeszcze wiarygodne?

Nie wiem, sama jestem ciekawa opinii Polaków w tej sprawie po latach. Jak oni patrzą na sprawę smoleńską, jak podchodzą do tego, że prokuratura wraca do wątku dotyczącego mojego męża. Ja jestem bardzo spokojna, mój mąż bronił zawsze polskich pilotów i ich decyzji.

Media jednak wiele tez wciąż powtarzają. Sprawa smoleńska jest skazana na kłamstwo?

Pamiętamy wiele filmów i materiałów dotyczących sprawy smoleńskiej, które pokazywały kłamstwo. Przypomnijmy choćby sprawę skandalicznego filmu National Geographic, który początkowo miał mieć ponoć tytuł „Wykonując rozkazy”. Ten film prezentujący rosyjską narrację autoryzowany był przez ministra Jerzego Millera, czy Macieja Laska. Oni uwiarygodnili swoim udziałem obraz bardzo oszczerczy i nieuczciwy. On uwłaczał polskim lotnikom, ich honor był naruszony. Tak być nie powinno. Widzimy, jak działa każdy kraj. Broni swoich ludzi. Rosjanie bronią swoich jak mogą, a w Polsce wraca narracja generał Anodiny. Ja również poświęciłam swoje najlepsze lata dla ojczyzny, wspierając swojego męża. Oczekiwałabym więc choćby dobrego słowa, a nie kłamstw. Wciąż muszę walczyć o prawdę.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.