Macierewicz na UKSW: Mamy zbliżającą się do naszych granic wojnę. Tak historia zweryfikowała słowa Donalda Tuska

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Bez własnego państwa fundamentalne cechy Polaków są w nas marginalizowane, niknął. Tradycja narodowa, wiara mogą je powstrzymywać, mogą pozwolić przetrwać, jednak fundamentem jest państwo narodowe. Brak tego fundamentu straszliwie godzi w naszą tożsamość od pięciu lat. To jest to fundamentalne pytanie, w jakim stopniu deklaracje, jakie słyszeliśmy zaraz po 10 kwietnia – „państwo polskie się sprawdziło” – w jakim stopniu one miały cokolwiek wspólnego z prawdą. W jaki sposób w zestawieniu z prawdą to było odbierane. To musiało być odbierane jako pozór, jako kpina. Rzeczywistość wymagała stanięcia na wysokość przez państwo polskie

— mówił Antoni Macierewicz na UKSW, w czasie Konferencji „Społeczeństwo polskie pięć lat po katastrofie smoleńskiej”.

Wskazał, że na samym początku „zastanawialiśmy się, czy to drugi Katyń, czy też raczej, Smoleńsk miał być wielką szansą do pojednania dwóch skłóconych narodów”. Dodał, że tak mówił tragedii dzień po Tomasz Turowski.

Po pięciu latach tej alternatywy: Katyń, czy szansa na to, by krew połączyła dwa bratnie nardy nie ma. Historia ją zweryfikowała. Teza, że „nieszczęśliwy wypadek” może połączyć dwa narody została sfalsyfikowana. Dziś mało kto ją już podnosi, ale po 10/04 była ona niezwykle popularna. Jednak symbolizowało tę tezę zdjęcie premiera Tuska i Putina obejmujących się nad smoleńskim pobojowiskiem. Tej tezie sprzyjali dziennikarze, publicyści, media. Sprzyjała jej sytuacja geopolityczna, deklaracje przywódców światowych

— mówił Macierewicz.

Poseł PiS wskazał na alternatywę, którą stawiano Polakom, że tłumaczono, że należy działać racjonalnie.

Donald Tusk w Sejmie tłumacząc dlaczego Polska przekazała Rosji śledztwo, mówił, że lepiej mieć dowody i nie mieć wojny, niż nie mieć dowodów i mieć wojnę. (…) To było przez wielu przyjmowane. Trudno było sobie wyobrazić, że mamy do czynienia z cyniczną grą, że to nasze państwo tak działa. Trudno sobie było wyobrazić po wojennej hekatombie, że dokonuje się drugi Katyń. To było tak straszliwe doświadczenie, że trudno było to przyznać. Widmo Katynia, morderstwa, na czach świata, elity narodu, z prezydentem na czele wydawała się nie do pomyślenia. Trudno było również uwierzyć w drugie zdjęcie obrazujące hekatombę smoleńską. Ono pokazało zdjęcie Tuska i Putina przybijających piąstki z uśmiechami

— wskazał poseł Macierewicz.

Dodał, że po pięciu latach wciąż Polska nie ma głównych dowodów, zaś polskie władze przekonują, że śledztwo można bez nich zamknąć.

Nie mamy dowodów, ale mamy zbliżającą się do naszych granic wojnę. Tak historia zweryfikowała słowa Donalda Tuska sprzed lat. Ta pięcioletnia perspektywa rozstrzyga, kto wtedy miał rację, a kto nie miał. Wiele kluczowych dowodów pozostaje w Rosji. Wiele nadziei rozpadło się w proch i w pył

— tłumaczył.

Wskazał, że trzeba spytać dlaczego tak się stało.

Dlaczego taktyka przechodzenia do porządku dziennego nad doświadczeniami historycznymi, mająca większość społeczeństwa za sobą, nie sprawdziła się?

— wskazał, dodając, że opozycja wierzyła w dobre intencje władzy.

Dodawał, że społeczeństwo słyszało od rządzących, że Rosjanie robią więcej niż muszą, że przekopano na metr w głąb miejsce tragedii, że prawda jest arcyboleśnie prosta.

Słyszeliśmy, że pracuje komisja rządowa, że pracuje prokuratura. Prezydent Komorowski tłumaczył, że komisja MAK jest komisją międzynarodową, więc nie trzeba umiędzynaradawiać śledztwa

— mówił Macierewicz.

Dodał, że po latach minister obrony Bogdan Klich przyznał otwarcie, że należało Rosji oddać śledztwo, ponieważ oni się tego domagali. Cytował przy tym tezy Klicha z wywiadu, jaki przeprowadził z nim portal wPolityce.pl.

Wskazał on również w to, że w Polsce nikt nie wierzył i nie wierzy Rosjanom. Nie wiem, w co wierzył rząd Donalda Tuska, ale wiem, że władza robiła wszystko, by oddać sprawę Rosji. To właśnie takie działanie rządu spowodowało, że Polacy zaczęli inaczej patrzeć na sprawę smoleńską. Pokazują to badania, publikowane przez tygodnik „wSieci”. (…) Jeśli chcemy odzyskać zdolność odbudowy państwa polskiego, tych ludzi, którzy się nie sprawdzili, należy zamienić na tych, którzy mieli świadomość, co działo się w Europie i jakie decyzje podejmować

— podkreślał Antoni Macierewicz.

Dodał, że gdyby Polska działała inaczej nie było by wojny na Ukrainie, zestrzelenia samolotu malezyjskiego czy zabójstwa Borysa Niemcowa.

saż

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.