"Jürgen Roth nie musi się bronić. Jego publikacje czynią to za niego". Mec. Hambura o książce niemieckiego dziennikarza ws. 10/04. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Faktysmolensk.gov.pl
Fot. Faktysmolensk.gov.pl

wPolityce.pl: Czy obserwując reakcje w Polsce na zapowiedź książki Rotha dot. katastrofy smoleńskiej odnosi pan wrażenie, że ktoś bardzo się boi tej publikacji?

CZYTAJ WIĘCEJ: „Teraz mogę jeszcze lepiej zrozumieć, jak zatruty jest w Polsce polityczny klimat”. Jürgen Roth o atakach za publikację książki o 10/04

Stefan Hambura, berliński prawnik, pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej: Reakcje w Polsce pokazują, że pomimo tego, iż książka jeszcze się nie ukazała, już budzi duże kontrowersje. To przypomina mi działania wobec naukowców zajmujących się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. To szukanie tzw. słabych punktów, ażeby zdobyć argument do niezajmowania się więcej działalnością merytoryczną danej osoby. Zauważyłem na Twitterze i w artykułach, że sięga się do argumentu, że Jürgen Roth przegrywa czy przegrywał procesy dotyczące książek, które napisał.

Na dodatek „dziennikarze śledczy” próbując dyskredytować Rotha korzystają z Wikipedii….

Tak, właśnie. Swego czasu chyba „Gazeta Wyborcza” przytaczała wyrwane z kontekstu wypowiedzi naukowców z komisji sejmowej, którzy zeznawali w prokuraturze. Dziś mi to bardzo przypomina działania wobec Rotha.

Czy patrząc na to, jak Roth jest traktowany dziś, gdy książki jeszcze nie ma na rynku, można przewidzieć, co go czeka, gdy książka już wyjdzie? Czy dziennikarz ma się czego obawiać ze strony pewnych środowisk w Polsce?

Myślę, że on się nie obawia niczego, choć zapewne zderzy się z tzw. polską rzeczywistością. On nie musi się bronić. Jego dotychczasowe publikacje czynią to za niego. Ostatnio ukazała się w Polsce jego książka „Cichy pucz. Zawłaszczanie Europy przez niejawne elity gospodarczo-polityczne”. Więc radziłbym różnym „fachowcom”, aby zanim zaczną omawiać książkę, której jeszcze nie ma, przeczytali „Cichy pucz”. To autor lewicujący, ale chyba nawet to go nie uratuje, skoro zajął się takim tematem jak katastrofa smoleńska.

Nie znamy książki, ale czy na podstawie wcześniejszych publikacji Rotha możemy założyć, że książka na temat 10/04 będzie posiadała dobrą bazę źródłową i publikacja „Tajne akta S.” będzie wiarygodna?

Nie znam tej książki, więc nie chcę się wypowiadać. Ale naświetliłbym jeszcze mały background Z twórczości Jürgena Rotha. Być może nie wszyscy wiedzą, że Roth występuje jako jeden z fachowców w filmie „Putin’s way”, w którym naświetla powiązania Rosji z Niemcami. Film ten zaprezentował w lutym Ewa Ewart w TVN24

Putin’s way” w wersji angielskiej. Od 33 minuty i 22 sekundy można posłuchać wypowiedzi Jürgena Rotha.

Czy Roth ma dobre kontakty, źródła w niemieckich służbach? Ze wstępnej notki na temat książki o Smoleńsku dowiedzieliśmy się o informacjach na temat Smoleńska posiadanych przez Bundesnachrichtendienst, na które powołuje się autor.

CZYTAJ WIĘCEJ: Autor książki o Smoleńsku zaskoczy świat? Jürgen Roth: według niemieckich służb 10/04 to zamach!

Dotychczasowe publikacje Rotha, takie jak „Mafialand Deutschland” – „Niemcy, kraj mafii”, „Gazprom, das unheimliche Imperium” – „Gazprom, złowrogie imperium”, „Spinnenetzte Macht” – „Pajęczyna władzy”, to były bestsellery w Niemczech. To powinno dać argument, że z autorem należy podjąć dyskusję merytoryczną.

Co – według pana – sprawiło, że niemiecki dziennikarz śledczy zajął się Smoleńskiem? Tzw. „autorytety” w Polsce już od 11 kwietnia 2010 r. przekonywały - wspólnie z Moskwą - że sprawa katastrofy jest „arcyboleśnie prosta”. Podjęcie tego tematu akurat przez Niemca jest na tyle intrygujące, że mało osób sobie to uświadamia, ale państwo niemieckie niemal w takim samym stopniu jak państwo rosyjskie skorzystało politycznie na tragedii smoleńskiej.

To cały splot spraw, które w ostatnim czasie się pojawiły. To znaczy zestrzelenie MH-17 nad wschodnią Ukrainą, sprawa suwerenności Ukrainy, Majdan. To są te sprawy, na które spojrzymy z perspektywy pięciu lat, jakie minęły od 10/04, to w pewnym stopniu zazębiają się i pozwalają zastanowić się, czy Smoleńsk był jakimś początkiem zdarzeń, które potem nastąpiły. Rządy państw zachodnich już dawno zdały sobie sprawę z tego, że coś poważnego stało się w Smoleńsku, ale dopiero po pięciu latach osoby, które były bezkrytyczne wobec Putina, zaczynają sobie stawiać pytanie: co z Rosją Putina i jak daleko może ona pójść.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki


Polecamy aktualny numer tygodnika „wSieci” a w nim m.in. niezwykle ważny dziennikarski raport: dwie katastrofy  i dwa śledztwa. Jak Holendrzy badają skutki tragedii MH17, a jak Polska prowadziła śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Różnice są szokujące.

wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania.

Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych