Skandal w PE! Niemieccy posłowie z frakcji EPP zablokowali wykład o Smoleńsku. "Na jakiej podstawie tego słuchamy?!" WIDEO

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Niemiecki polityk Elmar Brok dopuścił się skandalicznego zachowania w Parlamencie Europejskim. Oficjalnie europejscy politycy zawsze powtarzają znaczenie wolności i swobód obywatelskich, jednak jak się okazuje krytyka działań rządu Polski i Rosji ws. katastrofy smoleńskiej dla PE była nie do zaakceptowania.

Na wniosek Broka przerwano wystąpienie eksperta zajmującego się badaniami katastrof lotniczych, dr. Bogdana Gajewskiego, członka kanadyjskiej agencji badającej przyczyny wypadków lotniczych. Zdaniem Elmara Broka słowa Gajewskiego były próbą wykorzystania PE do międzypartyjnych polskich sporów. Europoseł PiS Anna Fotyga wskazywała, że wykład specjalisty to nie element polityki wewnętrznej, ale wystąpienie mimo wszystko przerwano.

Podkomisja PE ds. bezpieczeństwa i obrony wspólnie z komisją spraw zagranicznych debatowała o bezpieczeństwie lotniczym nad obszarami ogarniętymi konfliktem i terytoriami kontrolowanymi przez wojsko oraz o zagrożeniach dla lotnictwa cywilnego ze strony samolotów wojskowych.

W trakcie debaty wystąpił współpracownik parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej dr Bogdan Gajewskiegi; jego wystąpienie przerwano, a Elmar Brok zarzucił Annie Fotydze próbę wykorzystania PE w kampanii wyborczej.

Anna Fotyga zaprosiła na posiedzenie dyrektora generalnego Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) Franka Brennera, który mówił głównie o zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego samolotu pasażerskiego, a także mieszkającego w Kanadzie dra Bogdana Gajewskiego z Międzynarodowego Towarzystwa Badania Wypadków Lotniczych i jednocześnie współpracownika zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, którym kieruje Antoni Macierewicz (PiS).

Gajewski powiedział m.in., że „10 kwietnia 2010 r. polski samolot został zestrzelony nad Smoleńskiem”. Skupił się na krytyce raportów z badania katastrofy - zarówno przygotowanego przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), jak i przez polską Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował wtedy Jerzy Miller. Obu dokumentom Gajewski zarzucił, że nie są wiarygodne, bo nie pokazują, iż przeprowadzono dogłębne dochodzenie.

Po kilku minutach wywód Gajewskiego przerwał koordynator frakcji chadeków (należy do niej m.in PO) w podkomisji Michael Gahler z Niemiec.

Na jakiej podstawie otrzymujemy to sprawozdanie, ponieważ nie ma tego w porządku? Nie uzgodniono tego punktu (…) Dlaczego nagle o tym mówimy

— pytał Fotygę Gahler.

To jest polityczny polski temat

— dodał, protestując przeciwko wystąpieniu Gajewskiego.

Fotyga ripostowała, że prezentacja na temat katastrofy smoleńskiej całkowicie mieści się w porządku obrad, bo dotyczy zagrożenia ze strony Rosji dla różnych lotów.

Jednak przewodniczący komisji spraw zagranicznych, niemiecki chadek Elmar Brok, zwracając się do Fotygi, powiedział, że czuje się wykorzystany.

**Zostałem tutaj zaproszony, by omawiać kwestię bezpieczeństwa lotów w obszarach ogarniętych konfliktami. Wykorzystanie tej sytuacji na rzecz wewnętrznej polskiej dyskusji, na potrzeby państwa kampanii wyborczej wydaje mi się nie na miejscu

— podkreślił insynuując polskiej europoseł złe intencje.

Przypomniał, że PE zajmował się już katastrofą smoleńską, m.in. popierając wezwanie do przeprowadzenia rzetelnego badania.

Nie jestem gotów jako przewodniczący komisji dawać tutaj forum dla wewnątrzpolskiej dyskusji i międzypartyjnych polskich sporów. Parlament Europejski nie jest odpowiednim miejscem do takich debat

— ocenił Brok.

W odpowiedzi Fotyga stwierdziła, iż „wydaje się, że agresja, której dokonała Federacja Rosyjska na Ukrainę powinna spowodować rewizję wielu spośród sądów” na temat Rosji. Zwracając się do Broka, zapewniła, że nigdzie nie kandyduje i „to nie jest element polityki wewnętrznej”.

Jeśli państwo sobie życzycie, żeby ta część została zakończona, to zostanie zakończona, tylko nic dobrego nie wyniknie z wyciszania sumienia

— oświadczyła.

W wyniku tej wymiany zdań Brok poprosił Gajewskiego o krótkie podsumowanie jego wystąpienia. Współpracownik zespołu Macierewicza wykorzystał ten czas na pokazanie europosłom zdjęcia wieży kontroli lotów na lotnisku w Smoleńsku. Oświadczył też, że ani polski, ani rosyjski raport na temat katastrofy nie jest wiarygodny.

W późniejszej debacie oburzenie z powodu przerwania wystąpienia Gajewskiego wyraził wybrany z listy PiS europoseł Zdzisław Krasnodębski.

Uważam to za pewien rodzaj cenzury

podkreślił i zarzucił części europosłów, że ich stosunek do Smoleńska świadczy o „uleganiu propagandzie putinowskiej”. Brok odpowiedział, że Gajewski miał dostatecznie dużo czasu na przedstawienie swoich poglądów, więc nie ma tutaj mowy o żadnej cenzurze.

ZOBACZ WIDEO:

We wtorek wieczorem w siedzibie PE w Brukseli z udziałem córki Marii i Lecha Kaczyńskich, Marty, zostanie otwarta przygotowana przez PiS wystawa „Smoleńsk. 10.04.2010. We Remember”. Zaplanowano też premierę filmu dokumentalnego Marii Dłużewskiej „Dama” o Marii Kaczyńskiej.

Jak widać w PE sprawa Smoleńska wciąż napotyka na poważne problemy.

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych