Holendrzy rekonstruują zestrzelonego nad Ukrainą boeinga. Wrak obejrzały rodziny ofiar. ZDJĘCIA!

fot. Twitter/anna holligan
fot. Twitter/anna holligan

Krewni i bliscy ofiar katastrofy boeinga malezyjskich linii lotniczych, zestrzelonego w lipcu r. 2014 na wschodzie Ukrainy, odwiedzili we wtorek bazę Gilze-Rijen na południu Holandii, by obejrzeć części wraku samolotu.

Niemal dla wszystkich odwiedzających to miejsce była to pierwsza okazja do obejrzenia poskręcanych i zwęglonych części wraku, które przez kilka miesięcy leżały na polu walki we wschodniej Ukrainie od czasu, gdy lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur Boeing 777 rozbił się tam 17 lipca, zapewne trafiony rakietą ziemia-powietrze. W katastrofie zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 298 osób. Dwie trzecie zabitych było obywatelami Holandii, co było powodem przejęcia przez holenderskie władze śledztwa w tej sprawie.

W grudniu 2014 r. szczątki samolotu z Ukrainy tranzytem przez Polskę i Niemcy przewieziono na teren bazy lotniczej Gilze-Rijen w ośmiu eskortowanych przez policję ciężarówkach. W ramach czynności śledczych w bazie ma zostać przeprowadzona rekonstrukcja wraku.

Członkowie rodzin ofiar katastrofy, którzy we wtorek oglądali części wraku, nie wypowiadali się dla mediów. Kolejni bliscy ofiar mają oglądać szczątki maszyny, które rozłożono w trzech hangarach, później w tym tygodniu. Ogółem ma to być 500 osób.

Poza zasięgiem mediów, jak pisze agencja AP, pozostały części samolotu, które według śledczych wskazywały, że „maszyna została przebita przez dużą liczbę obiektów z zewnątrz o wysokiej energii”.

Wkrótce eksperci rozpoczną rekonstrukcję wraku, co ma pomóc śledczym w określeniu całkowitych zniszczeń i ostatecznym ustaleniu przyczyn katastrofy

— powiedziała rzeczniczka holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa (OVV) Sara Vernooij.

Oczekuje się, że ostateczny raport będzie ogłoszony w październiku. Prokuratura zaś twierdzi, że dochodzenie w tej sprawie jest prowadzone „na bezprecedensową skalę” i że zajmie co najmniej jeszcze ten rok.

Dla wielu bliskich oglądanie części wraku jest zbyt bolesne. Yasmine Calehr, babka dwóch braci, którzy zginęli w katastrofie, mieszka w Houston, w stanie Teksas. Postanowiła nie jechać do Holandii, by obejrzeć wrak.

Nie mogłabym znieść tego widoku

— napisała w mailu do AP.

Kijów o zestrzelenie samolotu oskarżył prorosyjskich terrorystów, ci wyparli się i twierdzą, że samolot zestrzeliło wojsko ukraińskie.

Postępowanie Holendrów - którzy potrafili sprowadzić wrak do swego kraju, będą go rekonstruować dla zdobycia niezbędnych dowodów w śledztwie, a szczątki udostępnili rodzinom ofiar - jest najlepszym dowodem na to, jakich zaniechań dopuścił się rządzący Polską obóz PO-PSL w sprawie tragedii smoleńskiej.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

JKUB/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych