Po pięciu latach wrak rządu wysłał notę w sprawie wraku samolotu. Ale Putin wie, że pisze do niego nikt

fot. wPolityce.pl/ansa
fot. wPolityce.pl/ansa

Ktoś w rządzie, czy też może nawet w całej przewodniej sile narodu, wpadł na pomysł, by jednak zapytać Kreml o dalsze losy resztek po tupolewie. Ów heroiczny gest wykonał minister Schetyna. Idą wybory, więc każda maskarada, którą lud może przez pomyłkę uznać za czyn znaczący, warta jest zachodu. Po pięciu latach umysłowego nieistnienia, rząd PO egzystujący dzięki utrzymankom z PSL, ośmielił się ułożyć kilka, zapewne bardzo układnych zdań i wysłać je do Moskwy.

To nic, że tą wysyłką kpi ze swych poprzednich intelektualnych uniesień. Tych mianowicie, że przecież to tylko nic niewnosząca do sprawy kupa złomu, że rosyjskie śledztwo trwać będzie jeszcze długo, a my nic nie możemy. Wszak nie wypowiemy Rosji wojny z tej przyczyny. Jak się mają wobec posłania Schetyny harde wypowiedzi Tuska, Kopacz, Sikorskiego, nie wspominając nawet o pajacu Stefanie N., czy niemrawym myślowo marszałku Borusewiczu?

Wybory nakazują manipulantom z PO nakładać kolejne maski. Prędko i bezwstydnie. Posłanie do Putina jest tylko jedną z kilku ostatnich propagandowych zagrywek prestidigitatorów zgromadzonych wokół Ewy Kopacz. Nagle okazało się, że pomnik „Czterech śpiących” nie wróci już na swe dawne miejsce, choć zaklęcia władzy PO od lat upierały się przy tym powrocie. Tak samo, jak nagle znalazło się miejsce na pomnik ku czci Ofiar Smoleńskich. Co prawda, nie jest to punkt w najbliższym sąsiedztwie siedziby prezydenta RP, ale jednak w ścisłym centrum stolicy. Jeszcze trochę, a lepsze miejsce też się znajdzie. Tylko patrzeć, jak ministrowie rządu Kopacz zaczną publicznie krytykować ustawę zmuszającą do pracy aż po 67. rok życia, nie do opisania bałagan w służbie zdrowia, który przecież jest rezultatem niekompetencji i bezczelności Ewy Kopacz, a także tych samych zalet jej następcy. Można przypuszczać, że jedynym ratunkiem dla tej rządzącej hałastry jest bezszmerowe przejęcie znacznej części programu PiS i demonstrowanie jej jako wyniku prac własnych. Tylko, po co było tracić 7 lat? Przypominam, że śp. Zbigniew Religa proponował Platformie korzystania z Jego programu, przygotowanego dla ratowania służby zdrowia. Profesor wyjaśnił, że nie pracował nad reformami dla dobra jakiejś partii, ale dla dobra Polaków. Ze strony Ewy Kopacz spotkała Go tylko drwina. Oto wciąż ta sama twarz wciąż tej samej władzy. Żadne kostiumy ani maski nie pomogą. Polska nie może być jedną wielką szulernią. Główny krętacz zbiegł, ale jego czeladnicy pozostali. Po tumulcie obserwowanym w czeladnej można przypuszczać, że wkrótce pójdą w ruch nie tylko łokcie. Zapewne ten i ów nóż trzyma w pogotowiu…

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.