Do wojskowych prokuratorów nie można mieć już najmniejszego zaufania. Dopuścili się potężnej manipulacji zeznaniami pilotów Jaka-40. Ujawniamy, co mówią dokumenty ukrywane przez śledczych oraz co naprawdę zeznali lotnicy
— pisze w swoim artykule na łamach „wSieci” Marek Pyza.
Dziennikarz opisuje kulisy ubiegłotygodniowej konferencji prasowej, na której śledczy przedstawiali wyniki badań nagrań z Jaka-40 i wieży kontroli lotów w Smoleńsku
Gdy obserwujemy zachowanie prokuratorów w mundurach, opadają ręce. Nie ma od nich takiej wiadomości, którą można by przyjąć bezkrytycznie. Wszystko ma drugie dno, jest tylko częścią prawdy, dezinformacją, jakąś ponurą grą, w której nie o prawdę chodzi
— czytamy.
Tygodnik „wSieci” dotarł do trzech kolejnych zeznań lotników z kwietnia 2010 roku, które nie zostały wzięte pod uwagę przez prokuratorów. O szczegółach możemy przeczytać na łamach pisma - wszystkie jednak potwierdzają wersję dotyczącą sprowadzania samolotu przez rosyjskich kontrolerów na wysokość 50 metrów.
Dlaczego prokuratura zignorowała te dokumenty? Wszystkie znajdują się przecież w jej posiadaniu. Dlaczego nie daje wiary trzem świadkom, którzy tego dnia słuchali rozmowy wieży z załogą Tu-154M? Dlaczego robi wszystko, by ich zdyskredytować?
— pyta Marek Pyza.
I dodaje, że w pracy śledczych jest szereg zaniedbań i manipulacji.
Zastanawiające jest także, dlaczego prokuratorzy tak pospieszyli się z informowaniem o ekspertyzie Instytutu Ekspertyz Sądowych. Korespondencja rosyjskich kontrolerów z tupolewem pochodziła ze smoleńskiej wieży. W grudniu do Polski dotarły próbki głosów Rosjan ją obsługujących. Nie sprawdzono jednak, czy zgadzają się z nagraniem…
— tłumaczy dziennikarz.
O szczegółach ustaleń przeczytaj na łamach „wSieci”!
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/231234-wsieci-ujawnia-manipulacje-prokuratury-wojskowej-marek-pyza-o-skrywanych-przez-sledczych-zeznaniach-lotnikow-polecamy