TYLKO U NAS. Prof. Szymański wytyka błędy CLKP: Wykryli ślad substancji wybuchowej, ale nie poszli tym tropem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Kadr z programu "Zadanie Specjane"/TV Republika
Fot. Kadr z programu "Zadanie Specjane"/TV Republika

wPolityce.pl: Prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo na podstawie badań CLKP uznała, że sprawa materiałów wybuchowych w Smoleńsku została wykluczona. Pan, wraz z prof. Krystyną Kamieńską-Trelą, oceniał sposób procedowania CLKP. Czy rzeczywiście można mówić, że obecność materiałów wybuchowych jest wykluczona?

Prof. Sławomir Szymański: Nie, to jest wniosek znacznie przedwczesny, a jednoznaczne wykluczanie obecności materiałów wybuchowych jest działaniem nierzetelnym. W materiale wytworzonym przez CLKP ślady tych materiałów można wręcz zobaczyć. Tyle tylko, że analitycy z laboratorium nie poszli tym tropem. Pod jakimś pretekstem, z nieznanych mi powodów, w ogóle tego nie drążyli. Zadowolili się fałszywą interpretacją sygnałów, które obserwowali. Nie wiem, jakie mieli intencje, ale jako fachowiec mogę powiedzieć, że udokumentowanie śladów jednego konkretnego materiały wybuchowego w materiale CLKP jest dziecinnie proste.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Witakowski: Gdy samolot doleciał do punktu końcowego, kadłub został rozerwany. NASZA RELACJA z III Konferencji Smoleńskiej

Może CLKP nie jest świadome, co znalazło?

W czasie wymiany korespondencji z CLKP zostaliśmy zmuszeni do wyjaśnienia i wskazania na ten związek. W odpowiedzi na naszą krytykę dotyczącą procedury badania próbek, usiłowano nam wmówić, że jedno z najbardziej precyzyjnych urządzeń używanych przez CLKP, wcale nie działa tak, jak zachwala producent. Okazało się, że laboratorium udało się oszukać ten aparat poprzez załadowanie go taką ilością substancji neutralnej, że ono musiało zawieść.

Czy udało się mimo tego ustalić, co może znajdować się w badanych próbkach?

Przy badaniu części próbek, które pochodziły z samolotu, urządzenie wskazało substancje, które zawierają azot. Jedna z nich miała taką samą charakterystykę, jak znany materiał wybuchowy, czyli heksogen. Jednak specjaliści CLKP nie poszli tym śladem. Przypisano temu sygnałowi, wbrew oczywistości, zupełnie inną interpretację. To błąd w sztuce. I to duży.

Czego Pan obecnie zatem oczekuje? Czy CLKP powinno pogłębić swoje badania?

Nie wierzyłbym już w kolejne badania prowadzone w CLKP. Zapewne, również ze względów psychologicznych, ci eksperci będą trwali przy swojej wersji wydarzeń i będą uparci. Te badania powinny zostać wykonane rzetelnie, a to oznacza, że eksperci muszą się wykazać dobrą wolą i dużą starannością. Jeśli w tych próbkach mieliśmy materiały wybuchowe, wraz z upływem czasu one będą trudniej wykrywalne. Tym niemniej jednak można zweryfikować, czy są tam materiały wybuchowe, czy nie ma. Jednak tym się już powinno zająć jakieś niezależne laboratorium, najlepiej zagraniczne…

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Szczegóły ustaleń naukowców w sprawie przyczyn tragedii 10/04 - w nowym numerze „wSieci”. Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych