Mam dla władzy i pana prezydenta propozycję: jeśli naprawdę chcecie wykonać dobry gest, dajcie pieniądze Antoniemu Krauzemu na "Smoleńsk"

Sierpień 2010 roku, barierki chronią dostęp do Krzyża Smoleńskiego. Wkrótce potem Bronisław Komorowski doprowadził do jego usunięcia. Fot. wPolityce.pl/MK
Sierpień 2010 roku, barierki chronią dostęp do Krzyża Smoleńskiego. Wkrótce potem Bronisław Komorowski doprowadził do jego usunięcia. Fot. wPolityce.pl/MK

Wielka jest siła społecznego nacisku. Jeszcze cztery lata temu obóz władzy jęczał i płakał, że tygodniowa żałoba smoleńska to coś strasznego, szokująco długiego, Hanna Gronkiewicz-Waltz gasiła znicze i tolerowała chuliganów, którzy napadali na modlące się staruszki, a Bronisław Komorowski wyrąbywał krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego. Nagrobek ofiar tragedii sprytnie uznano za pomnik, ze śp. Lecha Kaczyńskiego próbowano zrobić sprawcę, a na 96 ofiarach budowano „pojednanie polsko-rosyjskie”. Kolejne lata to powielanie tego schematu. Wciąż w nerwowym oczekiwaniu: kiedy nacisk społeczny osłabnie, kiedy pamięć zaniknie?

*Dysponująca wszelkimi narzędziami propagandowymi władza zderzyła się nieoczekiwanie ze zjawiskiem odwrotnym: spokojną, konsekwentną determinacją dużej części Polaków. Z pamięcią wydobywającą to, co najlepsze z dorobku ofiar Smoleńska, wreszcie z upływem czasu oczyszczającym ich dorobek z tego całego brudu jaki zrzucał na nich przemysł pogardy.

Każda rozsądna osoba żyjąca w Polsce wie dziś, że trzy rzeczy są bezsporne. Po pierwsze, tej pamięci o śp. Lechu Kaczyńskim i jego ekipie nie da się zgasić. Po drugie - na tle moralnej mizerii i amatorskiego infantylizmu ekipy od ośmiorniczek jawi się tamten czas jako wielki, a tamci ludzie jako odważni, ambitni, czyści wizjonerzy i państwowcy. Po trzecie wreszcie, Rosja jest zdolna do wszystkiego. Na tle kolejnych putinowskich zbrodni, jawnych kłamstw, obezwładniającego cynizmu, który obserwujemy każdego dnia, wszystkie te wywody iż Rosji by się nie opłacało dokonać zamachu, że nie byłaby zdolna do zemsty, że nie miałaby możliwości, brzmią żałośnie. Widzimy, wiemy: Rosja jest zdolna do wszystkiego, absolutnie wszystkiego.

Sądzę, że Bronisław Komorowski, poważnie zaangażowany w próbę sprowadzenia Smoleńska do wymiaru włamania do garażu, jednoznacznie oceniający od początku iż sprawa jest „arcyboleśnie prosta”, doskonale zdaje sobie sprawę, że czas pracuje na jego niekorzyść. Tam gdzie stoi dziś może spotkać go tylko kompromitacja. Diabli przecież wiedzą czy naszym sojusznikom w końcu jednak zacznie się opłacać wyjęcie czegoś z archiwów jakimi dysponują. A jak dużo potrafią nagrać i wyemitować też niedawno zobaczyliśmy, na Ukrainie, gdzie amerykańska technologia pokazała najwyższą klasę nasłuchowo-obserwacyjną.

Zamach w Smoleńsku jest dla coraz większej liczby Polaków całkowicie oczywisty. Choć jeszcze chwilę zajmie zanim głośno to powiedzą. Trwa też pamięć społeczna.

Tym wszystkim właśnie tłumaczę nagłą aktywność pomnikową pana prezydenta. W tym obozie podobne operacje już przeprowadzano, zgodnie z zasadą: gdy nie możesz czegoś pokonać, spróbuj to przejąć. Skoro pan prezydent nie zdołał zmusić rodaków by splamili się wstydem zapomnienia, to postanowił stanąć na ich czele i poprowadzić w bezpiecznym dla siebie kierunku. Napisano więc sprawnie w Kancelarii Prezydenta list do Pana Prezydenta, zgodnie z najlepszymi moskiewskimi metodami, i ogłoszono światu jako list rodzin smoleńskich.

Przy okazji wyjawił nam się cel do którego pan prezydent zmierza: to pomnik, choć pewnie tak naprawdę pomniczek, wszystkich ofiar smoleńskich na Krakowskim Przedmieściu. Zastanawia mnie ta pewność. W mojej ocenie większość tych, którzy przez ostatnie pięć lat walczyli o prawdę i pamięć, tam widziałaby pomnik śp. Lecha Kaczyńskiego, ewentualnie Pary Prezydenckiej, pomnika wspólnego dla wszystkich ofiar Smoleńska szukając w równie godnym, ale innym miejscu.

Mała jest szansa by cały ten szum został w jakikolwiek sposób przez obecną spuentowany. Polacy dla których Smoleńsk jest ważny tej władzy nie ufają. Nie jest ona zdolna by cofnąć kłamstwa i rozpocząć uczciwe dochodzenie, a Maciej Lasek wciąż obraża przyzwoitość i poucza nas jak się robi lotnicze raporty.

Władza robi też wszystko by produkcja film u”Smoleńsk” Antoniego Krauzego nie ruszyła. Są publiczne pieniądze na każdą bzdurę, na każdy wulgarny i głupi projekt, każdą wystawę. Masoneria dostaje laurkę, Stuhrowie rozwijają działalność, a pani Kozyra oraz „Krytyka Polityczna” konsumuje kolejne dotacje. Tylko na „Smoleńsk” grosza nie ma.

Mam więc dla pana prezydenta i całej władzy propozycję: jeśli naprawdę chcecie wykonać dobry gest, dajcie pieniądze Antoniemu Krauzemu na jego film, na dzieło, które może Polaków połączyć. A jeśli nadal nie chcecie dać tych paru groszy, choć wydajecie setki milionów na bzdury, to nie zawracajcie nam głowy, nie proście o konsultacje, nie zapraszajcie do współpracy. Zbyt wyraźnie widać bowiem fałsz i nieczyste intencje. To chyba uczciwa oferta.

PS. Zachęcam do zakupu tygodnika „w Sieci”. Pamiętajmy - bez wolnych mediów, poważnych, zbudowanych na niezależnym kapitale, nasza społeczna presja będzie bardzo słaba. Także ten portal nie byłby tym, czym dziś jest, bez „w Sieci”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.