Śmierć prezydenta nie spotkała się z odpowiednią reakcją NATO. Atak Rosji się spotka?

Fot. Prezydent.pl
Fot. Prezydent.pl

NATO pozostaje najważniejszym sojuszem, który gwarantuje Polsce bezpieczeństwo. Pokładając nadzieje w NATO nie możemy jednak zapominać o własnym potencjale obronnym i zdrowym państwie. Tymczasem w polskiej debacie publicznej gwarancje, jakie daje Pakt zdają się być wykorzystywane do usypiania polskiej czujności. Można mieć wrażenie, że obecność w Sojuszu, czysto fasadowe decyzje jego władz są wykorzystywane dla uzasadnienia fatalnych dla Polski działań władz w Warszawie.

Polska prowadziła przez lata politykę rozbrajania, która doprowadziła do niebezpiecznej sytuacji. Trudno dziś mieć nadzieje, że polski potencjał obronny jest na odpowiednim poziomie. Wątpliwości potęguje brak odpowiedniej aktywności polityki zagranicznej, co osłabia więzi polityczne. Tymczasem gwarancje NATOwskie to właśnie głównie polityka. Wbrew szerzonym publicznie tezom artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który jest kwintesencją sojuszniczych gwarancji, nie wprowadza żadnego automatyzmu. On mówi, że kraje członkowskie w ramach pomocy zaatakowanemu krajowi podejmą stosowne działania nie wykluczając pomocy zbrojnej. Punkt ten mówi wyraźnie, że nic nie dzieje się automatycznie. Pomoc NATOwska w praktyce może okazać się bardzo różnorodną…

Nie od dziś wiadomo, że Pakt nie jest przygotowany do odbijania krajów członkowskich, gdy te nie zdołają się obronić same na tyle długo, by siły sojusznicze mogły dotrzeć w rejon walk. Pytaniem otwartym pozostaje (i oby takim pozostało) jak długo trzebaby czekać na taką pomoc. III RP od początku działała tak, jakby nie rozumiała tej zasady, prowadząc fatalną politykę — militarną, wychowawczą, ekonomiczną. W Polsce uznano, że nic nam już nie grozi.

Niestety wątpliwości Polaków mogą rosnąć również, gdy analizuje się decyzje NATO i sposób działania Paktu. Przynajmniej od dekady widać, że ciąży na Sojuszu polityka, a kraje członkowskie zbyt często mają rozbieżne interesy. Ostatnie decyzje dotyczące angażu wojsk NATO czy państw NATO zawsze były podejmowane w warunkach konfliktu o cele, strategię i sensowność użycia sił. Do dziś Pakt zaskakuje ospałością i brakiem zdolności choćby do szybkiego opracowywania scenariuszy i wariantów działań. Do rangi symbolu może urosnąć informacja szefa NATO w Europie, który przyznał, że Pakt dopiero obecnie zamierza wypracować model działania w związku z używaniem „zielonych ludzików” przez Moskwę. Nie wiadomo, co Sojusz robił przez ostatnie pół roku.

Od dawna do Polaków docierają wiadomości, wskazujące, że Sojusz przechodzi kryzys. Jednak rząd w Warszawie nie podjął żadnych działań, by temu zaradzić, by poprawić polską sytuację. Rząd obudził się dopiero ostatnio.

Tymczasem od dawna można odnieść wrażenie, że NATO samo nie traktuje się poważnie. Silny dowód w tej sprawie Polacy mogli zobaczyć po tragedii smoleńskiej. Śmierć Prezydenta RP, śmierć głowy państwa sojuszniczego, śmierć najważniejszych dowódców, również NATOwskich, nie spotkała się z twardą reakcją NATO. Sojusz nie zrobił wiele, by wymóc na Polsce rzetelne śledztwo w tej sprawie. Oczywiście mógł się zasłonić fatalną postawą rządu Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale gdyby Sojusz traktował sam siebie poważnie, wymusiłby rzetelne działania w tej sprawie. Niestety do tego nie doszło.

Smoleńskie zaniedbania obciążają więc również NATO, bowiem pokazują, że nie było ono zainteresowane sprawdzeniem, czy prezydent Polski został zamordowany, czy Polska została zaatakowana przez inny kraj, czy terrorystów. Niestety nie jest to tylko kwestia najnowszej historii. To sprawa dotycząca teraźniejszości, czy wręcz przyszłości.

Putin nie będzie szukał zaczepek z Polską

mówił ostatnio gen. Waldemar Skrzypczak.

Jednak nie można mieć dziś pewności. Sprawa smoleńska wyznacza granicę elastyczności NATO wobec wydarzeń w Polsce. Skoro śmierć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie wywołała odpowiedniej reakcji NATO, nie można być pewnym, że wojna hybrydowa Rosji przeciwko Polsce doprowadzi do reakcji Paktu.

Powiedzenie „chcesz pokoju, szykuj się do wojny” zdaje się dziś szczególnie aktualne.

———————————————————————————————————

Pierwsza książka - dokument pokazująca ogromną skalę przemysłu pogardy wobec śp. Lecha Kaczyńskiego: „Przemysł pogardy” autorstwa Sławomira Kmiecika. Książka do nabycia wSklepiku.pl.Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.