Redbad Klijnstra: "Komuś udało się sprawić, że Polacy nie czują się właścicielami własnego kraju"

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Życzyłbym Donaldowi Tuskowi, żeby nie kończył swojego urzędowania, jako premier, który nie walczył o interes państwa – mówi Redbad Klijnsta, polski aktor o holenderskich korzeniach, w rozmowie z „Gazetą Polską”.

Porównując zachowanie polskich i holenderskich władz po katastrofach samolotów, aktor mówi:

Jeżeli cokolwiek konstruktywnego miałby wyniknąć z  tej strasznej katastrofy samolotu linii malezyjskich, to to, że Donald Tusk mógłby, poruszony ostatnią katastrofą, zweryfikować swoje wnioski i decyzje, które podjął po Smoleńsku. Spojrzenie z boku na to, jak zachowują się przywódcy innych krajów, powinno pomóc polskiemu premierowi nastawić swoje postępowanie na właściwe tory. Jeśli ma się na uwadze dobro swojego kraju – nigdy nie jest za późno. Premier ma jeszcze szanse zachować się, jak przystało na przywódcę kraju europejskiego.

Jak zauważa:

Widzimy na przykładzie Holandii, że nie trzeba być dużym krajem, żeby zachować się przyzwoicie.

Jego zdaniem zachowanie Rosjan po katastrofie smoleńskiej będzie brane pod uwagę przez śledczych badających sprawę zestrzelenia boeinga..

Jest jasne, że katastrofa smoleńska była pewna cezurą. Jestem pewien, że polskie przykre doświadczenie ze współpracy z Rosjanami w związku ze śledztwem smoleńskim zostanie w Europie wzięte pod uwagę.

Aktor dostrzega też podstawową różnicę w odbiorze społecznym katastrof w obu krajach:

W Holandii nie ma tak jak w Polsce w związku ze Smoleńskiem, w sprawie katastrofy boeinga dwóch obrazów, z których jeden jest wyszydzany. Każda hipoteza katastrofy jest brana pod uwagę.

Analizując przyczyny tych odmienności – Klijnstra tłumaczy:

W Polsce brakuje wspólnej przestrzeni , której jesteśmy w stanie bronić. Żeby naród mógł istnieć, musi gromadzić się wokół pewnego zestawu wartości.

Podkreśla też:

Komuś udało się sprawić, że Polacy nie czują się właścicielami własnego kraju. To wynika choćby z tego, że opinia publiczna w Polsce nie ma odpowiedniej siły, żeby wywrzeć presję na premiera. A premier w Polsce jest niemal niczym feudalny władca.

Zdaniem Klijnstry niezrozumiałe było niezwrócenia się Polski o pomoc międzynarodową w wyjaśnianiu katastrofy.

Holendrzy poprosili o wsparcie wszystkich, którzy pomogą im dojść do celu. Po co Polska tak zabiegała, żeby należeć do NATO i do Unii Europejskiej, skoro w momencie, gdy może korzystać z ich pomocy, tego nie robi?

Jego zdaniem należyte wyjaśnienie okoliczności katastrofy to kwestia szacunku do ofiar i poczucia własnej tożsamości.

Jeżeli nie mamy szacunku do ludzi, którzy byli na pokładzie tupolewa to tak, jakbyśmy sami zginęli. Na polu katastrofy leży nasza tożsamość. Zrozumiałem to dopiero po tragedii holenderskiej, widząc domaganie się Holendrów o uszanowanie ciał ofiar, rzetelne śledztwo i osądzenie winnych. To nie ma nic wspólnego z polityką

— mówi aktor.

CZYTAJ TEŻ: „W Holandii to naród jest pracodawcą premiera!” Przeczytaj wyjątkowe przemówienie Redbada Klijnstry w Sejmie!

ansa/ Gazeta Polska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.