O ciekawej, szerzej nieznanej historii, która miała miejsce po 10 kwietnia 2010 roku mówił na antenie Radia Wnet Antoni Macierewicz. Poseł Prawa i Sprawiedliwości tłumaczył, że po tragedii smoleńskiej wielu urzędników zareagowało należycie, jednak wyżsi szczeblem rządzący cofnęli te decyzje.
Na przykład pan Marciniak wiceambasador w Moskwie od razu zażądał, aby ująć obszar katastrofy klauzulą eksterytorialności. Jego nota została wycofana przez ministerstwo. Bardzo wielu urzędników zareagowało tak, jak się powinno zareagować. Niestety ich zwierzchnicy - Sikorski, Tusk, Arabski, pani Kopacz - podporządkowali się Putinowi
— podkreślał.
Macierewicz odniósł się także do analogii między smoleńską katastrofą a zestrzeleniem MH17. Zdaniem polityka jest wiele analogii.
Zbrodnia smoleńska była straszliwym memento, którym Putin postanowił przypomnieć nie tylko Europie ale całemu światu, czym jest rosyjski imperializm
— stwierdził.
Jego zdaniem powinniśmy dziś mocno interesować się losem Ukrainy.
Na Ukrainie rozgrywa się dzisiaj los Europy. Albo uda nam się odbudować jedność i solidarność Europy środkowej, albo uda nam się dzięki temu obronić niepodległości Ukrainy, albo Rosja zwasalizuje całą Europę
— zakończył.
lw, Radio Wnet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/207107-macierewicz-po-1004-byli-polscy-urzednicy-ktorzy-zachowali-sie-prawidlowo-ale-cofnieto-ich-decyzje