Reakcje rządów na katastrofę? Waszczykowski: "Różnica w zachowaniu premierów Holandii i Polski jest ogromna..." NASZ WYWIAD

premier.gov.pl
premier.gov.pl

Holenderski premier oświadczył konkretnie, że nie spocznie i musi wyjaśnić przyczyny katastrofy, natomiast Donald Tusk wprost stwierdził, że „on na wojnę z Rosją nie pójdzie”.

– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS, były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski.

wPolityce.pl: Czy dostrzega pan analogię w zachowaniu Rosjan w kontekście dwóch katastrof: smoleńskiej oraz ostatniej na Ukrainie, gdzie samolot z blisko 300 osobami na pokładzie został zestrzelony?

Witold Waszczykowski: Formą wiążącą oba wydarzenia jest jednakowe zachowanie Rosjan, którzy 10 kwietnia 2010 roku, podobnie jak teraz - całkowicie odrzucają od siebie odpowiedzialną. Rosjanie próbują jednocześnie wprowadzić narrację i tłumaczenia, które mają odwrócić uwagę świata od Moskwy, a jak wszyscy doskonale pamiętamy podobnie było po katastrofie smoleńskiej. Natomiast należy zwrócić uwagę, że my cztery lata temu od polskich władz oczekiwaliśmy takiego zachowania jakim teraz wykazuje się strona ukraińska.

Jakiego zachowania? Przecież ukraińskie służby nie są dopuszczane do miejsca katastrofy?

Ale działają tak jak powinny. Władze w Kijowie skierowały natychmiastową prośbę o wsparcie międzynarodowe, co nie nastąpiło w przypadku polskiego rządu po 10 kwietnia 2010 r. Wówczas oczekiwaliśmy stanowczej reakcji świata, gdyż w Smoleńsku zginął polski prezydent, generałowie – czyli przedstawiciele państwa członkowskiego NATO i Unii Europejskiej. W przypadku katastrofy smoleńskiej reakcji świata nie było. Natomiast obecnie obserwujemy natychmiastowe działania wielu krajów. Wystarczy spojrzeć na zachowanie prezydenta USA Baracka Obamy, który już dwa dni po katastrofie wypowiedział się publicznie i wskazał winnych.

Czyli służby musiały dostarczyć mu odpowiednich analiz?

Musiał posiadać odpowiednie informacje wojskowe, bez tego nie wypowiadałby się w tak stanowczy sposób. Proszę zwrócić uwagę, że prezydent USA natychmiast zadeklarował pomoc FBI oraz ekspertów od katastrof lotniczych. Pokazuje to ogromne różnice w zachowaniu świata, ale również władz polskich i ukraińskich. Cztery lata temu mieliśmy do czynienia z polską biernością, której efekty obserwujemy do dziś.

Premier Holandii zapowiedział, że nie spocznie dopóki nie wyjaśni przyczyn katastrofy na Ukrainie, a winni nie zostaną ukarani. Czy tak powinien zachować się premier Donald Tusk?

Różnica w zachowaniu i reakcji obu premierów jest ogromna. Holenderski premier oświadczył konkretnie, że nie spocznie i musi wyjaśnić przyczyny katastrofy, natomiast Donald Tusk wprost stwierdził, że „on na wojnę z Rosją nie pójdzie”. Oczywiście, trzeba zaznaczyć, że sytuacja polityczna w Polsce po katastrofie smoleńskiej doprowadziła do przymusowej kampanii wyborczej. Tuskowi było na rękę, że śledztwo natychmiast przejęli Rosjanie. Premier nie musiał wówczas w czasie trwania kampanii wyborczej odpowiadać na pytania społeczeństwa, nie musiał relacjonować poszczególnych etapów śledztwa. Media nie rozliczały premiera za prowadzenie dochodzenia, dlatego mógł spokojnie przejść przez wybory. Sprawa została upolityczniona dopiero po publikacji raportu MAK, który okazał się kompletną bujdą i nawet Donald Tusk nie mógł stanąć wobec niego obojętnie.

Malezyjski samolot został zestrzelony i spadł na ziemię z wysokości 10 kilometrów. Mimo to większość ciał pasażerów pozostała w całości, podobnie jak ich bagaże, które na zdjęciach często wyglądają jak nienaruszone. Po katastrofie smoleńskiej wrak TU-154M miał o wiele więcej zniszczeń, podobnie jak stan ciał ofiar katastrofy był dużo gorszy. Czy w Polsce powinna rozpocząć się ponowna dyskusja dotycząca wydarzeń w Smoleńsku?

Dyskusja dotycząca wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej nigdy nie została zamknięta. W czasie obrad Zespołu Parlamentarnego ds. Wyjaśnienia Przyczyn Katastrofy TU-154M, wielokrotnie i od samego początku wskazywaliśmy, że sposób upadku polskiego samolotu jest dziwny. Sposób upadku maszyny i rozrzucenie jej elementów nie odpowiada oficjalnej wersji głoszonej przez PKBWL. Warto zaznaczyć, że elementy samolotu były po katastrofie przenoszone przez ludzi, znajdowały się na szerokim terenie. To może świadczyć o tym, że samolot rozpadał się zanim uderzył w mityczną brzozę. Pokazywaliśmy w jaki sposób są rozwarte burty samolotu, jak wypalone jest jego wnętrze. Zniszczenia Tupolewa nie odpowiadają narracji mówiące o uderzeniu w drzewo.

Główne media jednak to bagatelizują - podobnie jak przewodniczący PKBWL Maciej Lasek. Czy po ewentualnej wygranej PiS w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych będziecie próbowali oficjalnymi metodami wrócić do wyjaśnienia przyczyn katastrofy?

Będziemy próbowali jeszcze raz przeprowadzić śledztwo. Zwrócimy się do świata o pomoc i będziemy starali się wnieść sprawę do międzynarodowych trybunałów aby zaskarżyć Rosję o przetrzymywanie wraku TU154M i nieprofesjonalność w prowadzeniu śledztwa. Nie pójdziemy na wojnę z Rosją. Pójdziemy do sądów i po wsparcie międzynarodowe aby wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Rozmawiał Łukasz Żygadło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.