Cztery lata po Smoleńsku. Antoni Macierewicz w Klubie Ronina

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Blogpress.pl
fot. Blogpress.pl

Antoni Macierewicz wraz ze współpracownikami zespołu parlamentarnego ds. badania katastrofy smoleńskiej zaprezentował w klubie Ronina najważniejsze ustalenia zawarte w najnowszym raporcie „Cztery lata po Smoleńsku”. Szefowi zespołu towarzyszyli Marcin Gugulski, Piotr Bączek i komandor Wiesław Chrzanowski.

Antoni Macierewicz rozpoczął od zwrócenia uwagi na zjawisko blokady medialnej dotyczącej niektórych ustaleń w sprawie katastrofy. Jego zdaniem jest wiele dostępnych materiałów świadczących o odpowiedzialności Rosjan za katastrofę, jednak nie są one szerzej nagłaśniane. W tym kontekście zwrócił uwagę na to co działo się w budynku kontrolerów lotu w Smoleńsku.

Ludzi patrzą a nie widzą. Chociaż od z górą trzech lat dostępne są zapisy rozmów kontrolerów z centralą w Moskwie i wszyscy wiedzą, że gen. Benediktov wydawał rozkazy, to ten fakt został zupełnie wytarty gumką myszką ze świadomości społecznej. (..) A to on zdecydował o tym, jak z premedytacją błędnie naprowadzano samolot. (..) Dysponujemy materiałem dowodowym pana Plusnina, który wprost mówi „Ja ich oszukiwałem. Ja świadomie podałem błędną widoczność 15 minut przed tragedią”. Tak zeznał do protokołu jeden z kontrolerów ale później ten protokół zmieniono. Wedle rosyjskiego obyczaju to nie świadek zmienia swoje zeznania, lecz prokuratura, która decyduje, co jest prawdziwym zeznaniem. Całe pierwsze zeznania Plusnina i Ryżenki prokuratura uznała za nieważne i wybrał sobie inne zeznanie, które jest bardziej prawomyślne z rosyjskiego punktu widzenia.

Macierewicz podkreślił, że w raporcie Millera zabrakło rzetelnej analizy pracy kontrolerów, która była kluczowa ze względu na przebieg katastrofy. Jego zdaniem błędne naprowadzanie poprzedziło dwie następne fazy katastrofy, a mianowicie eksplozje, które zniszczyły lewe skrzydło i tzw. salonkę prezydencką. Zdaniem posła PiS istotną kwestią były też zaniedbania Tomasza Turowskiego (byłego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa PRL) w przygotowaniu wizyty polskiej delegacji w Smoleńsku.

W kontekście ostatnich wydarzeń na Ukrainie, Macierewicz uznał też za co najmniej zastanawiające to, że zaraz po katastrofie skierowano do Smoleńska kilkudziesięciu funkcjonariuszy rosyjskiego Specnazu. Zostali oni zidentyfikowani przez współpracowników zespołu parlamentarnego. Szef ZP przywołał niedawne wypowiedzi jednego z członków amerykańskiej Federalnej Komisji Lotnictwa, który zwrócił uwagę na brak swobodnego dostępu strony polskiej do wraku samolotu i czarnych skrzynek.

Prelegent wyraził nadzieję, że jeszcze za rządów Donalda Tuska zostanie powołana komisja, która w sposób tym razem uczciwy i pełny zajmie się zbadaniem katastrofy smoleńskiej. Do takich działań zobowiązują bowiem ustalenia najnowszego raportu jego zespołu.

Komandor Wiesław Chrzanowski w swoim wystąpieniu skupił się na pracy kontrolerów lotu w Smoleńsku. Powiedział, że w wyniku złej pracy rosyjskich kontrolerów samolot zszedł poniżej ścieżki zniżania, co było główną przyczyną katastrofy.

Rola kontrolera na lotnisku wojskowym, cywilnym czy w aeroklubie jest taka, że to on kieruje lotami, przydziela wysokości, kurs, zezwala na kołowanie. Jeżeli samolot chce lądować, on przydziela przedział wysokości w obrębie lotniska, ustala w odpowiedniej kolejności samoloty do lądowania i zezwala na lądowanie bo to kontroler widzi sytuację jaka jest w powietrzu. Kontroler dla pilota to są oczy, szczególnie w chmurach, we mgle. W Smoleńsku te oczy były zamknięte, dlatego nasi chłopcy musieli zginąć.

Kmdr Chrzanowski mówił, że z wielu rozmów z doświadczonymi pilotami, którzy mają po kilka tysięcy godzin nalotu na różnych typach samolotów, wyłania się jednoznaczny wniosek, że do całej dramatycznej sytuacji jaka nastąpiła w Smoleńsku przyczynili się kontrolerzy.

To jest ich zasługa. Można tylko zadać pytanie – czy to było specjalne i celowe?

Wiesław Chrzanowski wyjaśnił też jedną z komend, jaką wydali rosyjscy kontrolerzy a wokół której narosło sporo nieporozumień.

„Posadka dopołnitielna” oznacza, że załoga może kontynuować zniżanie do wysokości bezpiecznej i do odległości bezpiecznej. Określenie takie pada jeżeli jest duża intensywność lotów, dużo lądowań, co minutę czy półtorej. Temu, co jest na podejściu mówi się „posadka dopołnitielna” i on wykonuje normalny proces zniżania do lądowania. I w momencie, kiedy pas po ostatnim lądowaniu się zwalnia, kierownik lotów podaje komendę „pas wolny”. „Pas wolny” w połączeniu z „posadka dopołnitielna” jest równoznaczne z powiedzeniem: możesz lądować. Niejasności dotyczyły też kart podejścia do lotniska.

Po ich analizie można dojść do wniosku, że były przestarzałe i niezgodne z procedurami międzynarodowymi. Nie ma też na nich zaznaczonej przeszkody terenowej, jaką był wąwóz. Na prawidłowej karcie podejścia powinna być notatka, że w odległości 0,5-2 km od progu pasa obniżenie terenu do 80 m, tak jak tam faktycznie było. Z dodatkową informacją, żeby nie używać radiowysokościomierza. A tego nie było. Dlatego było jak było…

Kmdr Chrzanowski zwrócił uwagę na to, że komisja Millera nie miała wglądu w najistotniejszy dokument dotyczący lotniska. Chodzi o „Instrukcję obsługi lotniska Smoleńsk”, która zawiera zasadnicze dane odnośnie lotniska, jak wyposażenie, częstotliwości radionamierników, obowiązujące procedury itd. Polsce nie udostępniono również tak podstawowego dokumentu, jakim jest opis zasad prowadzenia korespondencji radiowej.

Piotr Bączek mówił o roli ambasadora tytularnego Tomasza Turowskiego jaką odegrał w przygotowaniu wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Jak już wiemy, sam dyplomata okazał się funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa PRL.

Turowski służył w tzw. wydziale „N” wywiadu PRL. Wydział „N”, tzw. wywiad nielegalny, był wzorowany na podobnej strukturze w wywiadzie sowieckim. Tego typu struktura była rozwijana od początku istnienia państwa sowieckiego ale w latach 60. nabrała szczególnego rozmachu, gdy zaczęto przygotowywać się do III wojny światowej. Funkcjonariusze wydziału „N” byli przygotowywani i szkoleni do sytuacji kryzysowych, wojennych, dywersji ideologicznej i sabotażowej, do takich sytuacji jakie widzimy teraz na Ukrainie. Funkcjonariusze wydziału „N” mieli realizować swoje zadania na Zachodzie pod przykryciem czyli pod fałszywą tożsamością lub pod swoją, jednak pod zafałszowanym życiorysem. Turowski realizował swoje zadania w Watykanie w otoczeniu Jana Pawła II.

Bączek przytoczył kilka meldunków wysyłanych przez Turowskiego do swoich mocodawców, których szczegółowość pokazuje jak groźnym był szpiegiem. Przekazywane przez niego informacje mogły przyczynić się do powodzenia zamachu na Jana Pawła II. W 2010 roku Turowski został kierownikiem wydziału politycznego w ambasadzie polskiej w Moskwie. Nadzorował przygotowania do wizyt obu polskich delegacji w Katyniu, zarówno rządowej 7 kwietnia, jak i prezydenckiej 10 kwietnia. Szczegóły kariery Tomasza Turowskiego w relacji wideo.

Marcin Gugulski mówił o konflikcie interesów w jakim funkcjonuje rosyjska organizacja zajmująca się wyjaśnianiem katastrof lotniczych. MAK jest bowiem również organem certyfikującym samoloty i lotniska. Zawsze orzeka o winie pilotów jako przyczynie katastrof lotniczych na terenie Rosji. Jako przykład podał katastrofę Boeinga 737 w Kazaniu, w której zginął syn prezydenta Tatarstanu. Po stwierdzeniu MAK, że winni są piloci, w samej Rosji podnosiły się głosy, że komitet jest zupełnie niewiarygodny w swoich orzeczeniach. Komitetowi zarzucano także fałszerstwa m.in. podmianę taśm rejestratorów lotu oraz nierzetelne transkrypcje rozmów pilotów. Konkludował jak niezwykle istotne jest w tym kontekście odzyskanie oryginałów czarnych skrzynek Tu-154M 101.

Antoni Macierewicz podsumowując raport swojego zespołu, podtrzymał swoją tezę, że to nie zderzenie z tzw. pancerną brzozą doprowadziło do destrukcji samolotu, lecz wewnętrzne eksplozje. Jedna miała nastąpić w lewym skrzydle samolotu, druga miała rozerwać centropłat i prezydencką salonkę. Szef zespołu parlamentarnego przedstawił mające o tym świadczyć zdjęcia, które pokazują osmalone i rozerwane szczątki samolotu. Szczegóły na wideo.

Relacja ze strony Blogpress.pl Czarek Czerwiński, Margotte, Bernard

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157644133168990/

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych