Polscy prokuratorzy w śledztwie smoleńskim bez przeszkód i samodzielnie działali na terenie Rosji. Mec. Rogalski tryska dowcipem...

fot.wPolityce.pl/TVP.info
fot.wPolityce.pl/TVP.info

Nigdy nie liczyłem na jakąkolwiek miarodajność i rzetelność śledztwa rosyjskiego

— przyznaje w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” mec. Rafał Rogalski pełnomocnik części rodzin ofiar smoleńskich. Zasugerował on, że polska prokuratura prowadzi swoje czynności na bazie pełnego dostępu do wraku, do rejestratorów lotu, brzozy i ciał ekshumowanych ofiar.

Wykonuje ona bowiem własne czynności procesowe, w tym z udziałem polskich biegłych

  • stwierdza autorytatywnie mec. Rogalski.

Dalej jest jeszcze ciekawiej. Według adwokata polscy prokuratorzy wojskowi w swych działaniach kierowali się m.in. zasadą ograniczonego zaufania w relacjach z rosyjskimi śledczymi.

Z jednej strony obowiązuje w tej kwestii zasada ograniczonego zaufania, a z drugiej zasada braku prejudycjalności, tj. wojskowa prokuratura samodzielnie rozstrzyga zagadnienia faktyczne i prawne oraz nie jest związana rozstrzygnięciem innego sądu lub organu

— powiedział były pełnomocnik między innymi Jarosława Kaczyńskiego.

Rogalski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” okazuje się być autorytetem w dziedzinie pociągnięcia do odpowiedzialności rosyjskich kontrolerów lotu, którzy 10 kwietnia 2010 roku pracowali na lotnisku w Smoleńsku.

Mecenas podkreślił, że strona rosyjska nigdy nie wyda stronie polskiej kontrolerów lotu, nawet jeśli nasi śledczy będą mieli stuprocentowe dowody ich winy. Polski i Rosji nie obowiązują bowiem przepisy, takie jakie istnieją na obszarze Unii Europejskiej, o ekstradycji własnych obywateli na teren innego państwa, na szkodę którego dokonali przestępstwa.

Niestety w rozmowie nie znajdziemy pytań i odpowiedzi dotyczących kompromitujących Rogalskiego decyzji, by odciąć się od swojego byłego klienta i publicznie go krytykować. Nie dowiemy się również, z czego wziął się nagły zwrot i obranie przez mecenasa rządowej linii. Adwokat tego nie mówi, a — co bardziej zaskakujące — „Nasz Dziennik” nie pyta.

Wywiad z Rogalskim zaskakuje. „Nasz Dziennik” daje łamy skompromitowanemu mecenasowi, by ten uprawiał swoją politykę. Takich rozmów można by się spodziewać raczej w „Wyborczej”, a nie w „Naszym Dzienniku”.

Slaw,KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.