Czy Rosjanie mogli podłożyć bombę w TU-154M? Dla Jerzego Millera, Macieja Laska, Donalda Tuska i ich propagandystów brzmi to oszołomsko, nieprawdaż?
Podobnie dla Radosława Sikorskiego, który wszelkie teorie ocierające się o udział osób trzecich w doprowadzeniu do katastrofy polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku zbywa drwinami i wyzwiskami wobec ich autorów.
No to spójrzmy na poniższy cytat. To słowa – tak tak! – Radosława Sikorskiego, ministra obrony narodowej, z 2007 roku zawarte w książce „Strefa zdekomunizowana” Łukasza Warzechy (str. 181). Ten wywiad-rzeka był autoryzowany. Sikorski zatem to powiedział, a następnie potwierdził:
Już jako minister pojechałem do Iraku tydzień po nominacji. Wtedy nasza baza była w Dywanii. Lecieliśmy naszym „Air Force One”, czyli starym tupolewem. Ten samolot zawsze budził we mnie szczególne odczucia. W trakcie lotu jest czas na to, żeby porozmawiać z dziennikarzami, kolegami ministrami czy premierem, a skądinąd wiadomo, że te maszyny są serwisowane w Moskwie. W tysiącach kilometrów kabli można ukryć wszystko.
Cytat ten przypomniał na Twitterze Wojciech Naja.
Panie ministrze, kiedy przestał się pan obawiać latania tupolewem? I jak to w końcu jest – można czy nie można ukryć, co się chce wśród kabli polskiego rządowego samolotu serwisowanego w Rosji?
To teorie spiskowe czy realne, zupełnie naturalne obawy zdrowo myślącego człowieka?
Czekamy na rychłą odpowiedź!
Marek Pyza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/191748-sikorski-w-2007-r-bal-sie-latac-tu-154m-bo-w-tysiacach-kilometrow-kabli-mozna-ukryc-wszystko-kiedy-przestal-sie-bac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.