Makowski: Katastrofa smoleńska jest dowodem zniewolenia Polski. Dowody na to, że jesteśmy państwem podbitym są ewidentne

Fot. KBWKLP
Fot. KBWKLP

Rządzą nami namiestnicy obcych interesów, a społeczeństwo trwa w hipnotycznym letargu.

Płonne jest oczekiwanie że obecna sytuacja międzynarodowa naznaczona groźnym paroksyzmem histerii sowieckiego imperium, w obliczu kurczącej się strefy wpływów, obudzi nasz naród i zachęci do działania by zrzucić jarzmo niewidzialnej okupacji.

Jeśli katastrofa smoleńska nie spowodowała u nas rewolty, to pewnie i wkroczenie wrogich wojsk dałoby się piarowsko nagłośnić  w „zaprzyjaźnionych mediach” jako sukces obecnej ekipy.

Dowody na to, że jesteśmy państwem podbitym są ewidentne.**

Czy wolna Polska, oddałaby potulnie śledztwo smoleńskie obcemu mocarstwu, a dokładanie samemu Władmirowi Putinowi, który wziął osobisty nadzór?

Czy wolna Polska pozwoliłaby na szarganie przez Rosjan i naszych propagandzistów dobrego imienia polskich oficerów i polskich pilotów?

Czy wolna Polska pozwoliła by sobie na robienie z rodzin ofiar i sierot natrętnych wydrwigroszy?

Czy w wolnej Polsce ludzie niegodni, którzy przed i po katastrofie zachowywali się w sposób niehonorowy, byliby obsypywani zaszczytami i piastowali najwyższe stanowiska w państwie?

Czy w wolnej Polsce możliwe by było takie mataczenie, że po czterech latach śledztwo byłoby jedną niewiarygodną farsą z trotylem, który się pojawia i znika?

Czy wolna Polska szydziłaby z tych, którzy chcą prawdy i wyjaśnienia czy nie było zamachu, określając ich pogardliwe „sektą smoleńską”?

Czy wolna Polska, zakazywałaby postawienia w Warszawie pomnika ofiar katastrofy lub prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

Takich „czy” zebrała by się pewnie opasła księga.

Znajomy kartograf, który sam rysuje mapy i sprzedaje je ze stoiska, powiedział, że ma ciekawą mapę historyczną – Katyń, Starobielsk, Kozielsk. Sprzedawała się ona bardzo dobrze do 10 kwietnia 2010 r. Po katastrofie zainteresowanie nią stało się znikome. Nie był w stanie tego wytłumaczyć w kategoriach racjonalnych. Doszedł do konkluzji, że Katyń kojarzy się obecnie ze Smoleńskiem i ludzie odsuwają się od tego tematu.

Świadomość tego, że mógł to być zamach na najwyższe władze polskie i polskich obywateli, i to popełniony z całą perfidią, gdy jechali oddać hołd poległym na rosyjskiej ziemi oficerom, jest dla niektórych trudna do zniesienia. Prawdopodobnie dlatego ludzie wolą tezę o katastrofie i podświadomie dają sobie łatwo wmawiać kompletne bzdury. Wręcz oczekują łagodnej wersji zdarzeń, akceptując nawet niewybredne kłamstwo rosyjskiej komisji Anodiny, powielający te brednie „Raport Millera” czy każdą informację odsuwającą wizje krwawego spisku.

Jednak w przypadku tej katastrofy musimy się zmierzyć z najtrudniejszą prawdą. Jeśli chcemy patrzeć śmiało w oczy przyszłym pokoleniom Polaków, nie możemy powiedzieć – mnie to nie interesuje, to nie moja sprawa, mam ważną sprawę na mieście…

Prawda o katastrofie smoleńskiej jest miarą naszej wolności. W tej chwili jesteśmy niestety upokorzonym i sponiewieranym narodem, któremu być może można bezkarnie zamordować prezydenta i wmówić „pancerną brzozę”.

Ryszard Makowski

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.