Ciągnie ją do Almodovara

Fot.youtube.com
Fot.youtube.com

Ostatnio mówiło się głównie na temat jej życia osobistego. Nic dziwnego. Od chwili gdy Katarzyna Figura przyznała się publicznie, ze łzami w oczach do tego, że była maltretowana przez męża, na części pierwsze rozkładano jej życie osobiste. Teraz aktorka chce by mówiono o jej rolach, a nie życiu. To nie będzie łatwe, ale aktorka ma nadzieję, że jej sukcesy zawodowe w tym pomogą.

Mam ochotę dzielić się tym, co dla mnie najważniejsze, a to dotyczy sfery zawodowej. A ponieważ jestem aktorką, są to moje role-

deklaruje Katarzyna Figura w rozmowie z portalem iwoman.pl. 

Aktorka zdecydowała się odciąć od złych wspomnień, przeprowadziła się nad morze i podjęła trudne wyzwanie - rolę w monodramie Kalina na podstawie biografii Kaliny Jędrusik.

To dla mnie postać niezwykła. Nie tylko wybitna artystka, która niesamowicie śpiewała i grała. To przede wszystkim kobieta, która miała niezwykłą odwagę. Bo żyła w bardzo podłych czasach, a miała czelność zawalczyć o siebie, o swoją wolność. Faktycznie losy moje i Kaliny łączą się w niektórych punktach. Kalina zaczynała karierę aktorską w Teatrze Wybrzeże. Ja też tam już pracowałam - w 2002 roku. Co ciekawe - od 15  listopada znowu jestem aktorką tego teatru.

Figura ma nadzieję, że jej życie przestanie być tematem do kolejnych plotek, ale jak przyznaje wszystko jest w życiu po coś.

Czasem trzeba doświadczyć ciężkich chwil, by zacząć kolejny etap wędrówki. Jeśli człowiekowi udaje się podnieść po porażce, to znaczy, że ma prawdziwą siłę. Te dołki są niezbędne, one są momentami sprawdzianu, zastanowienia nad sobą, nad życiem. Z każdej takiej sytuacji możemy wyjść mądrzejsi, a nasze życie może być lepsze. Jeśli człowiek cały czas unosi się na fali, jeśli cały czas jest dobrze, traci czujność, przestaje być uważny, przestaje się rozwijać. I wtedy sukces łatwo zamienia się w rutynę i  marazm.

Katarzyna Figura to seksbomba naszego kina. Ten wizerunek towarzyszy jej od lat, aktorka nie odcina się niego, ale przyznaje, że czeka już na zupełnie inne role.

Już nie będę grała słodkich, seksownych kobietek, bo ciało już nie to  (śmiech). Nie mam z tym problemu: ani ze swoim wiekiem, ani ze  starzeniem. Marzą mi się pełnokrwiste, dramatyczne role kobiet z  doświadczeniem. Bo ja na życiu i aktorstwie zęby zjadłam. Czekam na  kolejne wyzwania. Najchętniej zagrałabym u Almodovara albo Scorsese.

Czyżby aktorka wciąż czekała na swój "Pociąg do Hollywood"?

AP/www.iwoman.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych