Ryszard Kalisz nie rozstaje się z atrybutem ojca karmiącego: butelką pełną mleka. A wszystko przez to, że spędza każdą wolną od polityki chwilę (a ostatnio ma ich wiele) ze swym trzymiesięcznym synem Ignacym.
Gdy tylko chłopiec zgłodnieje, polityk wyciąga butelkę z mlekiem i karmi synka z czułością -
donosi „Super Express”.
Tak było podczas ostatniego weekendu, który Kalisz spędził na turnieju piłki halowej Amber Cup w Słupsku. Wielki polityk – niegdyś podpora SLD, obecnie poseł niezrzeszony – wzorem premiera, haratał w gałę z celebrytami. Jako wzorowy tatuś, zabrał ze sobą rodzinę – Ignasia i jego mamę – Ingę Pietrusińską.
Zanim wszedł na boisko, by zmagać się z rywalami, zadbał, by Ignacy nie był głodny. Wziął synka na kolana i nakarmił mlekiem z butelki -
podejrzał „SE”.
Poseł nie jest jednak wybitnym specjalistą w karmieniu niemowląt. Ignaś podczas posiłku miał wygięte plecki i niewiele brakowało, by zsunął się troskliwemu ojcu z kolan. Cóż, ćwiczenie czyni mistrza. Ojciec karmiący Kalisz z pewnością dojdzie kiedyś do perfekcji w swych tacierzyńskich obowiązkach. Tylko żeby kręgosłup Ignasia to wytrzymał…
JUB/”Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/90603-jak-on-karmi-dziecko