„Łańcuszek Nowaka” lub „Klub rekina”, bo tak nazywano łapówkarski proceder jednego z najważniejszych współpracowników Donalda Tuska, jego szefa gabinetu politycznego, to jeden z najbardziej ohydnych wątków afery Sławomira Nowaka. Sieć powiązań i sklepik z posadami działały przez lata w najlepsze. Dlaczego, przy okazji sprawy legalnych wpłat ludzi spółek Skarbu Państwa na konto komitetu wyborczego PiS, nie przypomniano o tej sprawie?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W tej historii mamy więc transparentne przelewy poborów pracowników spółek Skarbu Państwa na konto komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Standard, który nie musi nam się podobać i warto w przyszłości pomyśleć o jego zmianie, ale na drugim biegunie widzimy historię Sławomira Nowaka, który według ustaleń prokuratury, miał kupczyć posadami w państwowych spółkach i to za grube łapówki.
W grudniu 2021 roku, portal wPolityce.pl informował o szczegółach tego fragmentu aktu oskarżenia przeciwko Sławomirowi Nowakowi.
Sławomir N., pełniąc funkcję Szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej, przyjmował korzyści majątkowe w zamian za pomoc w uzyskaniu intratnych stanowisk i kontraktów w państwowych spółkach. W tym wątku postępowania kwota przyjętych łapówek opiewa na nie mniej niż 320 000 zł
— informowała nas Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Śledczy przekonywali też, że ustalenia postępowania wskazują również, że oskarżony Sławomir N. w zamian za korzyść majątkową w wysokości około 760 000 zł miał podjąć się załatwienia sprawy poprzez zorganizowanie spotkania przedstawicieli spółki deweloperskiej z władzami miasta Gdańska.
Wszystko to znalazło się w akcie oskarżenia Sławomira Nowaka. Podobnie jak ustalenia, także „Gazety Polskiej”, wskazujące, że Nowak, zdaniem prokuratury, miał załatwiać posady dla Wojciecha T. w Orlenie. Sam Orlen pełni w sprawie Nowaka bardzo ważną funkcję. Zdaniem prokuratury Jacek K., były prezes paliwowego giganta miał zapłacić Nowakowi ok. 180 tys. złotych. Tak Nowak, jak i Jacek K. nie przyznają się w tej sprawie do winy.
Czekał na zmianę władzy
W kontekście systemowego i instytucjonalnego przekrętu Sławomira Nowaka warto przypomnieć sobie zeznania jego wspólnika Jacka P. Portal wPolityce.pl, już w 2020 roku informował, że to właśnie P. stworzył, pod okiem Nowaka, cały system powiązań z biznesmenami i to jego wyjaśnienia pogrążyły byłego ministra w rządzie Donalda Tuska. Sławomir Nowak liczył, że zmiana władzy w Polsce pozwoli mu robić doskonałe „interesy” w naszym kraju. Były szef Ukrawtodoru planował, że biznesmeni, którzy mieli zarabiać krocie na ukraińskich inwestycjach drogowych i korumpować go, w Polsce także będą mogli prowadzić interesy. Tak właśnie zeznał Jacek P., który opowiedział o spotkaniu Nowaka z jednym z zagranicznych kontrahentów. Do spotkania miało dojść w Polsce, na lotnisku Okęcie.
Zapadła zatem decyzja, że my z N. (Nowak - red.) pojedziemy na lotnisko na terminal VIP i tam odbędzie się spotkanie. Strategię rozmowy z O. układał N. Twierdził, że należy omówić kwestie polityczne, że mamy pokazać, jakie mamy możliwości w zakresie realizacji projektów drogowych w Polsce oraz przedstawić strategię, że niedługo układ polityczny się zmieni i wówczas będziemy mieli lepsze możliwości, choć na ten moment i tak możemy wiele. Po dotarciu na terminal VIP i po przywitaniu zaczęliśmy kurtuazyjne rozmowy o sytuacji politycznej w Polsce i w UE. (…)
– czytamy w ujawnionych dziś przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie wyjaśnień Jacka P.
Dodam jeszcze, że przed spotkaniem N. poinformował mnie, jak będzie prowadził rozmowę z O. Powiedział mi, że trzeba zacząć od wysokiego C. na temat polityki na poziomie krajowym, zasad podejmowania decyzji odnośnie przetargów, odnośnie budowy dróg i o perspektywie politycznej, że co prawda teraz przy władzy jest ta partia, ale jak to się zmieni, to będzie można wiele spraw załatwić, bo będzie partia, z której on się wywodzi
– czytamy w protokole przesłuchania Jacka P.
Opozycja i usłużne jej mediach „zapominają” o tym ważnym wątku państwa korupcyjnego, którego symbolem stał się Sławomir Nowak. Nie ma się co dziwić. Tej historii boją się się bowiem jak ognia. W niej, jak w soczewce, widać całą patologię rządów PO-PSL, których przedstawiciele grzmią dziś o „finansowaniu PiS ze spółek skarbu państwa”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/621289-nasz-temat-wplaty-ludzi-ze-spolek-na-pis-i-sprawa-nowaka