W niedzielny wieczór wyglądało to wszystko nieco inaczej. Sukces opozycji w dużych miastach był niepodważalny, ale mogła ona też cieszyć się z wyniku wyborów do sejmików. Wydawało się bowiem, że dzięki niezłemu rezultatowi PSL nie pozwoli utrzyma większościowe koalicje w województwach i nie pozwoli PiS-owi odbić się w samorządach. Wystarczyły trzy dni, by efekt wyborów jawił nam się w zupełnie innym świetle.
Co najmniej sześć sejmików dla Prawa i Sprawiedliwości to oczywiście ogromne poszerzenie stanu posiadania i naprawdę dobra pozycja wyjściowa przed przyszłorocznymi wyborami, zwłaszcza parlamentarnymi. Również porównanie wyników z niedzieli do tych sprzed kilku lat pokaże, że to PiS poszerza swój elektorat, a nie opozycja. I to przy nieustannych, gorączkowych atakach na obóz rządzący, próbie huśtania społecznymi emocjami i wykorzystaniu wszelkich środków – zarówno na ulicach polskich miast, jak i w gabinetach Brukseli oraz Berlina.
Zresztą nie trzeba bawić się w arytmetykę i poszukiwać archiwalnych wyników elekcji z roku 2014 czy parlamentarnej w 2015. Wystarczy posłuchać Dominiki Wielowieyskiej:
Opozycja przegrała wybory samorządowe do sejmików wojewódzkich. Upajanie się zwycięstwami w miastach to uciekanie od własnych problemów. Taka prawda. Pisałam o tym zaraz po wyborach
Waldemara Kuczyńskiego:
Wrażenie sprzed 2 dni, że PiS został zatrzymany w marszu po Polskę lokalną, któremu też uległem, okazało się mylne. Ma sukces pewno mniejszy niż oczekiwał, ale większy niż się jemu też wydawało w wieczór 21.10. To nie był „koniec początku”, to niestety ciąg dalszy.
czy Ryszarda Petru:
Sytuacja moim zdaniem jest niejednoznaczna. Z każdym dniem dowiadujemy się, że PiS będzie rządził w większej liczbie sejmików. Po drugie, jak popatrzymy na wyniki Koalicji Obywatelskiej to jest wynik o 800 tys. osób mniejszy niż Nowoczesnej i Platformy z wyborów parlamentarnych 2015 r. Wnioski są takie, że ten wynik nie daje perspektywy wygranej z PiS w całej Polsce
A teraz przełóżmy to wszystko na bardziej ludzki język. Wspomniana trójca mówi nam, że opozycja dostała baty. Że radość z wyników w dużych miastach to oszukiwanie samych siebie. Że nie udało się zatrzymać PiS, a wręcz przeciwnie – to partia Jarosława Kaczyńskiego rośnie w siłę i powiększa władzę. I to mimo ogromnej mobilizacji miejskiego elektoratu antypisowskiego. Jeśli bowiem popatrzymy od strony skuteczności – kluczowej w polityce – to PiS zwiększył liczbę obszarów, w których ma decydujący wpływ na rzeczywistość. I to znacznie. W miastach władzy nie stracił, Platforma ją po prostu utrzymała. Ale im dalej od wielkich aglomeracji, tym więcej widać powodów do zmartwień dla opozycji.
A zatem jej strategia nie działa. Przez trzy lata nie udało się przekonać Polaków, że rządy PiS cofają nas w rozwoju, są powodem do wstydu i prostą drogą do totalitaryzmu. Tzn. udało się wtłoczyć tę histerię do głów, ale tylko mieszkańcom największych miast. A – to truizm, ale trzeba go przypomnieć – oni nie decydują o wynikach wyborów ogólnopolskich.
O kim to świadczy dobrze, a o kim źle?
Paweł Rabiej cieszy się, że rezultat wyborów „pokazuje siłę polskiego mieszczaństwa”. Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie. To mieszczaństwo daje się przecież zastraszyć histerycznym politykom i ich oderwanym od rzeczywistości wizjom. To mieszczaństwo głosuje na ananasów z wyrokami, na lubieżnych satyrów, na przekręciarzy ukrywających źródła swojego majątku. To mieszczaństwo chce jeszcze mocniej betonować stare układy, które blokują rozkwit ich najbliższego otoczenia, byle tylko nie dopuścić do stołków ludzi ze znienawidzonej ekipy. I gdzie ta siła?
Prawdziwa siła jest w mniejszych ośrodkach, na wyszydzanej prowincji. To tam ludzie są bliżej ziemi, żyją realnymi problemami, nie działa na nich straszenie rzekomym zamachem na konstytucję i odbieraniem wolności. Oni mają poczucie, że nikt im wolności nie odbiera i potrafią z tej wolności korzystać.
Opozycja od trzech lat dowodzi, że nie rozumie Polaków. Próbuje dotrzeć do ich serc sposobami, które nie działają. Jeśli nie wyciągnie nauki z tych wyborów samorządowych, za rok Grzegorz Schetyna w czasie wieczoru wyborczego będzie mobilizował swoich druhów do opozycyjnego buksowania przez kolejną kadencję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/418088-im-dalej-od-wyborow-tym-lepiej-widac-sukces-pis