Zrozumienie dla naszego stanowiska jest na pewno większe niż było wcześniej, ale w tej sprawie liczą się efekty
— mówi w rozmowie z wPolityce.plKonrad Szymanski, sekretarz stanu ds. europejskich.
wPolityce.pl: Po środowym spotkaniu z Jean-Claudem Junckerem byl Pan zaskakująco optymistycznie nastawiony. Zaskakująco, biorąc pod uwagę dotychczasowy klimat rozmów z przewodniczącym Komisji Europejskiej. Co zmieniło się w relacjach Polska-KE, czy też V4-KE, że nastroje uległy poprawie?
Konrad Szymański, sekretarz stanu ds. europejskich: Jesteśmy gotowi do tego, by szukać rozsądnych rozwiązań dla głównych napięć w Unii Europejskiej. Pani premier Beata Szydło przedstawiła nasze oczekiwania w sprawie polityki klimatycznej, energetycznej, migracyjnej i delegowania pracowników, co spotkało się z rzeczową reakcją przewodniczącego Junckera. Jeśli nasze interesy będą zabezpieczone, to droga do kompromisu jest otwarta, ale, aby oceniać ten proces, potrzeba czasu i realnych efektów. Dziś należy docenić otwarty i szczery ton tej rozmowy. To zasługa szefów rządów państw Grupy WYszehradzkiej, ale i przewodniczącego Junckera.
Jak wyglądały kulisy tego spotkania? Czy możemy powiedzieć, że Juncker, KE, generalnie zachodnia część UE lepiej rozumie polskie postulaty i motywacje niż jeszcze rok czy dwa lata temu?
Zrozumienie dla naszego stanowiska jest na pewno większe niż było wcześniej, ale w tej sprawie liczą się efekty. Ja nadal nie rozumiem, dlaczego przez tak długi czas musimy tkwić w tym klinczu. Unia Europejska musi zmienić zasady rozwiązywania problemów. Kraje członkowskie muszą się pogodzić z różnorodnością UE i podmiotowością Europy Środkowej. Inaczej skończy się na słowach. Ten proces idzie zbyt wolno. Być może dlatego, że Europa Środkowa zbyt długo przyzwyczajała Zachód do swoich niższych oczekiwań.
Z drugiej jednak strony cieplejsze wiatry w relacjach Polski z KE nie oznaczają lepszej atmosfery na szczytach unijnych. Przy okazji dzisiejszego mówiło się sporo, że Angela Merkel podniesie na nim problem z praworządnością w niektórych krajach UE. W domyśle - także problem z Warszawą. Czy taki problem pojawił się w rozmowach oficjalnych, kuluarowych?
Ten problem wraca w różnych wersjach. Raz rozmawiamy o reformie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, raz o reformie sądownictwa powszechnego, innym razem o problemie Puszczy, gdzie mamy do czynienia z typowym sporem sądowym. Takich sporów jest dziś w UE ponad 2,5 tysiąca. Jesteśmy gotowi odpowiedzieć na każdy z nich w każdym czasie, ale podkreślamy, że spory prawne powinny być rozwiązywane przez Trybunał Sprawiedliwości, nie przez polityków przy okazji szczytu.
Panie ministrze, przy okazji tego szczytu padła dość zaskakująca deklaracja Donalda Tuska w sprawie relokacji uchodźców/imigrantów. Przewodniczący Rady Europejskiej przyznał, że nie widzi przyszłości dla tego projektu. Warszawa odczytuje tego typu sygnały jako przyznanie - po wielu miesiącach - racji w sporze wokół migracji, czy może wyłacznie jako gest skierowany do V4, który ma uspokoić codzienne relacje?
Racje, które podnosimy od 2 lat powoli, ale jednak przebijają się do opinii europejskiej. Relokacja nikomu nie pomogła, za to przyniosła ogromne koszty polityczne. To rzeczywistość przyznaje nam rację. Szkoda, że trwa to tak długo.
Jak ocenia Pan „Program Przywódców” zaprezentowany przez Donalda Tuska?
Przewodniczący Tusk ma obowiązek bronić pozycji Rady Europejskiej w procesie reform UE. Takie działania są przynajmniej częściową realizacją polskich oczekiwań. Z nowych metod pracy chętnie skorzystamy i wtedy się okaże, czy przyniosą efekty.
Panie ministrze, na koniec pytanie stricte polityczne. Czy wyobraża Pan sobie scenariusz, by - jak to naszkicował Jarosław Kaczyński - to prezydent, a nie premier jeździł na szczyty unijne? By ciężar odpowiedzialności za polską dyplomację przeniósł się nieco na barki Pałacu Prezydenckiego? To dobry pomysł?
Mamy jedno państwo i jedną polityczną odpowiedzialność za jego losy i pozycję międzynarodową. Powinniśmy wybierać metody pracy, które temu będą najlepiej służyły, będą najbardziej efektywne. Reszta decyzji należy do najważniejszych osób w panstwie, którym chętnie przedstawiam swoją opinię, ale - przy całym szacunku - nie będę tego robił za pośrednictwem mediów.
Zatem i tutaj zapewne odpowie Pan „pomidor”, ale zapytam. Część komentatorów widzi w takiej propozycji sondowanie opinii publicznej (w tym prezydenta), by to Jarosław Kaczyński zastąpił Beatę Szydło w fotelu premiera, oddając tym samym pole polityki zagranicznej prezydentowi. Pan słyszał o takich plotkach? Pani premier wspominała coś, przygotowując się do szczytu?
Czytam te spekulacje z podobnym zainteresowaniem, jak wszyscy.
Rozmawiał Marcin Fijołek
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363107-nasz-wywiad-konrad-szymanski-o-kulisach-rozmow-z-junckerem-zrozumienie-dla-naszego-stanowiska-jest-wieksze-ale-licza-sie-efekty