A więc odżyły nadzieje o Partii Mądrych Ludzi… To znaczy Partii Mądrych Ludzi z prawej, bo partie tych z lewej z natury są mądre. Skończy się jak zawsze, klęską i być może powrotem do rządów oligarchii, ale widać pewne wnioski są po prostu nieprzyswajalne.
W każdym razie światłości z lewa i prawa cmokają z zachwytem nad prezydenckimi wetami. Ale w tle jest też cmokanie nad tym, co owo weto oznacza. A oznacza rzecz jasna postawienie znaku zapytania nad projektem naprawy Rzeczypospolitej. Dla wprawnych macherów (a tych III RP mogłaby eksportować, tak ich wielu) otwiera się wspaniałe, niemal nieograniczone pole do manipulacji i zabawy.
Dżin uleciał z butelki. Im więcej czasu upłynie od weta, tym jaśniej będzie to widać. Dziś krajobraz przesłaniają piękne słowa, ale ostatecznie, gdy opadnie kurz, zobaczymy smutny pejzaż.
TVN już lubi prezydenta. Kto wie, może nie chwilowo? Chemię gdzieniegdzie czuć. To może potrwać dłużej. Bo to niektórych uzależnia gorzej niż kokaina.
Uzasadniając swoje weto prezydent Andrzej Duda powiedział, że do decyzji przekonała go Zofia Romaszewska, dziś już nawet w TVN „legenda opozycji”. Przywołał jej słowa o tym, że ”żyła w państwie, w którym Prokurator Generalny miał nieprawdopodobnie silną pozycję i w zasadzie mógł wszystko”, i że pani Zofia „nie chciałaby z powrotem do takiego państwa wracać”. Znaczy III RP miała rację - groził nam prawdziwy zamordyzm w PRL-owskim stylu. Pani Zofia ma prawo tak oceniać ustawę, ale czy prezydent powinien te słowa publicznie przywołać? Najgorsze, najdalej idące zarzuty opozycji, zyskały prawo obywatelstwa.
Tak, to atrakcyjny wist, ale warto było mu się oprzeć.
Prezydent wysłuchał apeli o weto. Pięknie napisanych. Ludzie Bardzo Mądrzy umieją pięknie pisać. I także pięknie dziękować. Zwykli ludzie często tego nie potrafią, albo się wstydzą, więc bywają nieparlamentarni w swoim gniewie. A może raczej zagubieniu. Chcieli po prostu Prawdziwej Zmiany, także w sądach, ale słyszą, że to nie tak, że owszem, ale trzeba lepiej, staranniej, wolniej. PÓŹNIEJ.
Czy znów kiedykolwiek uwierzą? Tak, wiem, dla dziennikarzy to często śmieszne pytanie, ale gdy chodzi o odbudowę Polski, naprawdę zasadnicze. Bez nadziei obudzonej wiosną 2015-go roku nie byłoby w Polsce żadnej zmiany.
Warto apelować do prezydenta Andrzeja Dudy o rozwagę. Droga, która majaczy za tym zakrętem, wiedzie w złą stronę. Nikt na tym dobrze nie wyjdzie, nikt, poza nieprzyjaciółmi naszej Ojczyzny. To nie są dobre podszepty. Ta gra skończy się wywrotką.
Z niektórymi ludźmi i niektórymi ośrodkami nie warto wygrywać, bo to nie są zwycięstwa, ale tak naprawdę porażki.
I warto też apelować o polityczną roztropność. Bo ruchy prezydenta, choć śmiałe, nie wyglądają na odpowiednio przemyślane. Zamiast uspokajać sytuację, rozogniają emocje, nie ma też jasności, jakie są cele i czy są one dobrze dobrane.
A przecież jeśli prezydent zdecydował się na w pełni samodzielną drogę, to niech to będzie jazda możliwe bezpieczna.
-
Pięścią i zagranicą chcą zablokować naprawę Polski. Nowy numer „wSieci” już w kioskach! Polecamy!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350230-warto-apelowac-do-prezydenta-andrzeja-dudy-o-rozwage-droga-ktora-majaczy-za-tym-zakretem-wiedzie-w-zla-strone