Jedna z najważniejszych reform PiS staje się faktem. Bez naprawy sądownictwa, całość przemian w Polsce może stanąć pod znakiem zapytania. Opozycja dobrze wie, że mając o swojej stronie sądy może skutecznie blokować proces naprawy państwa. W momencie, gdy sądy stają się naprawdę obywatelskie, ta broń wypada z ręki. Dlatego tak zażarcie walczą, by „było tak, jak było”.
Podam własny przykład, chociaż nasze redakcyjne szuflady przepełnione są listami od czytelników, zwykłych Polaków, którym sądy wyrządziły krzywdę. My, jako redakcja tygodnika „wSieci” doznaliśmy represji, a nawet agresji ze strony Sądu Najwyższego, który wywrócił do góry nogami dwa postanowienia niższych instancji wskutek czego „w” z naszego tytułu zostanie nam zabrane. Zachęcam do poczytania o sprawie pod poniższym linkiem.
CZYTAJ TUTAJ: Zemsta kasty. Znowu chcą nam zabrać nazwę naszego tygodnika „wSieci”. Ale i tym razem się nie poddamy!
Mamy jasność, że nie chodzi tutaj o żadną sprawiedliwość, ale o rozbój w biały dzień i polityczną zemstę. Tak właśnie działa ten „ostatni bastion” demokracji, dlatego jest tak ważny dla tracącej wpływy opozycji. Stracili władzę, ale poprzez „swoich” w Sądzie Najwyższym mogą wciąż mieć niewspółierny do wyniku wyborczego wpływ na życie publiczne. Na to nie może być zgody.
Ostatnie protesty na tle manifestacji KOD z ubiegłych miesięcy były liczne. Skumulowanie napięcia spowodowało, że spora gromada „obrońców demokracji” poszła pod Pałac Prezydencki, aby zaapelować do prezydenta, by ustaw sądowych nie podpisywał. To cwana i przewrotna gra, na którą Andrzej Duda się nie nabierze. Przecież chodzi im o to, by jak najbardziej odsuwać prezydenta od jego politycznego zaplecza. Teraz dominuje narracja, że „PiS jest zły, bo morduje demokrację”, ale „prezydent jest dobry”, bo może ustawy zawetować.
Wystarczy jednak dokładnie wsłuchać się w skandowane hasła i przyjrzeć transparentom, by uświadomić sobie, jak ci ludzie traktują prezydenta. Z jednej strony to ich „ostatnia nadzieja”, ale z drugiej krzyczą do pierwszego obywatela: „jak podpiszesz - będziesz siedział”. Jeszcze lepiej, na transparencie widziałem napis: „kur#@ wetuj!”. To pokazuje prawdziwe intencje. Gdyby im naprawdę najbardziej na świecie zależało na tym, by te ustawy nie weszły w życie, nie ośmieliliby się tak zwracać do prezydenta RP, który pokazał, że jest niezależny od PiS. Mówią o świętych dla siebie wartościach, o Konstytucji, sprawiedliwości, wolności, a traktują to wszystko jak kolejny, szeregowy, codzienny, drobny pretekst do zadymy. Przypomnijcie sobie Państwo np.: konie z Janowa, sieroty z Aleppo czy martwą wiewiórkę… Każdy z tych „newsów” żył w mediach przez jakiś czas. Wtedy też „kończyła się demokracja”. Teraz też „się kończy”, tylko trochę bardziej…
CZYTAJ KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Nic się nie pali. Zachowajmy proporcje, zachowajmy zimną krew. Bo to operacja mierzona w umysły, w emocje
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349845-specyficzny-dialog-opozycji-z-prezydentem-z-jednej-strony-ostatnia-nadzieja-z-drugiej-kuo-wetuj