Opozycja nie wyciągnęła wniosków i niczego się nie uczy, bo nie ma tam ludzi, którzy by myśleli w sposób samodzielny. Te manifestacje są przejawem desperacji w momencie, gdy bardzo wąskie uprzywilejowane warstwy w Polsce zdały sobie sprawę z tego, że trwające właśnie zmiany są trwałe. Ta desperacja i strach przed tym, by stanąć na równi z innymi Polakami, napędza tych ludzi do coraz bardziej absurdalnych protestów
— powiedział Witold Gadowski w rozmowie z Piotrem Otrębskim na antenie Salve.TV.
Dziennikarz „wSieci” odniósł się do zaostrzenia języka przez opozycję, w tym m.in. do słów Władysława Frasyniuka o „kostce brukowej”.
Gdyby to byli zwykli gówniarze, to należałoby po prostu zdjąć pasa i przetrzepać im skórę. Ale ponieważ są to ludzie doświadczeni, którzy wiedzą co mówią, to, albo jest to przejaw jakieś frustracji przeradzającej się w psychozę, albo objaw tego, że liczą na pomoc z zewnątrz, a więc są zwykłymi zdrajcami
— powiedział Witold Gadowski.
To jest kwik w imię naruszonych interesów tych ludzi – Frasyniuka, Stalińskiego i innych
— dodał.
Gadowski zwraca uwagę na patologię jaka toczyła polskie „elity”, które były przekonane o swojej bezkarności.
Ci ludzie zawsze mieli świadomość, że co by się nie działo, nawet gdyby do akcji wkroczyła prokuratura, gdyby domagano się od nich ukradzionych pieniędzy - a wiele z tych osób, które tam protestują mają to personalnie na sumieniu – to zawsze są sądy, które są ‘nasze”, które potraktują ich jak należy, czyli nie ma się czego bać. Teraz zrozumieli, że coś się zmieniło na trwałe i że będą sądzenia jak inni Polacy. Warstwa uprzywilejowana kwiczy ponieważ nie chce stać się częścią polskiego społeczeństwa. To było „nadspołeczeństwo”. Symbolem tego był Adam Michnik
— powiedział publicysta „wSieci”.
Dzisiaj widzimy ich we właściwych proporcjach, jako małych głupich gęgaczy, którzy usiłują spokój całemu społeczeństwu, gdy ludzie są na wakacjach, wypoczywają z dziećmi i chcą mieć święty spokój
— dodał.
Gadowski mówił też o problemie z komunikacją ze strony „dobrej zmiany”.
Mają bardzo słabą komunikację ze społeczeństwem. Mają problem z tłumaczeniem oczywistych rzeczy. Na szczęście poziom opozycji jest jeszcze gorszy, więc nie musza się męczyć. Ale nie cieszy mnie to, bo słaba opozycja, to słaba władza
— stwierdził.
Odniósł się też do sytuacji polskich mediów. Oberwało się mediom komercyjnym, ale Gadowski nie oszczędził też mediów publicznych.
Media typu TVN są mediami antypaństwowymi, bo szczują do tego, by obalać, niszczyć i robić zamieszanie. Media publiczne stały się mediami propagandowymi w bardzo złym stylu. To propaganda, która robi więcej szkody niż pożytku. Gdyby Prawo i Sprawiedliwość poważnie myślało o mediach publicznych, to doprowadziłoby do takiej obsady tych mediów, że dyktowałyby one standardy dyskusji publicznej i standardy dziennikarstwa. Jak patrzę na media publiczne teraz, to poza nielicznymi wyjątkami, bo rosną tam nowe gwiazdy i nie chcę psuć tych ludzi wymieniając ich nazwiska, a myślę, że wyrosną z nich ciekawi dziennikarze, to poziom jest kiepski. Niewiele się zmieniło od czasów Platformy i PSL-u tylko wajcha została przestawiona w drugą stronę
— stwierdził.
Odnosząc się do problemu braku pluralizmu w mediach komercyjnych, stwierdził:
To nie uprawnia mediów publicznych do stania po drugiej strony barykady i odpowiadania tym samym. Publiczność powinna zobaczyć na czym polega prawdziwe dziennikarstwo i na czym polega odsłanianie prawdy. I to wystarczy. Prawda się sama obroni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349216-gadowski-dla-salve-tv-opozycja-niczego-sie-nie-uczy-bo-nie-ma-tam-ludzi-ktorzy-by-mysleli-w-sposob-samodzielny-wideo