To jest pewien modus operandi, że wysyła się pewne nieprawdziwe informacje, żeby użyć je jako wiadomości z zagranicy. One są specjalnie sprzedane dziennikarzowi niemieckiemu, żeby miały większą doniosłość rażenia. Nie mam wątpliwości, że to wypłynęło z Polski
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister obrony Bartosz Kownacki.
wPolityce.pl: W gazecie Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazała się publikacja mówiąca o tym, że rzekomo utrzymywał Pan kontakty z prorosyjskimi kręgami oraz należał Pan do prorosyjskich struktur transeuropejskiej prawicy. Czy jest to prawda?
Bartosz Kownacki: Te informacja są kłamliwie. Wydałem już oświadczenie w tej sprawie. Wymienionych jest tam kilka faktów pod z góry ułożoną tezę. Próbuje się zbudować jakąś narrację, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Warto zwrócić uwagę, że dziennikarz który wysłał do MON pytania, nie poczekał na odpowiedź.
Czyli nie jest tak, ze państwo celowo nie udzielili odpowiedzi?
My wysłaliśmy odpowiedź, tylko oni nie poczekali na nią. Mieli z góry ułożoną tezę. Prawda jest taka, że jedyną rzeczą, która jest tam prawdą, jest to, że byłem w Sojuszu Europejskich Ruchów Narodowych. To jest organizacja afiliowana przy Parlamencie Europejskim, finansowana przez PE. Zastąpiłem w niej Pana prof. Bendera, który mnie o to poprosił. Wystąpiłem z tej organizacji po tym, jak stałem się członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Rzeczywiście byłem obserwatorem rosyjskich wyborów, ale właśnie z ramienia tejże organizacji. Na tym kończą się fakty.
Według publikacji FAZ, nawiązał Pan kontakt z szefem partii „Zmiana”, Mateuszem Piskorskim. On rzekomo wprowadzał Pana w te prorosyjskie kręgi.
Nie przypominam sobie, żebym wcześniej widział Mateusza Piskorskiego gdzieś poza telewizją. Widziałem go w Rosji, ale nie był ze mną obserwatorem, ja byłem jedynie z posłem ze strony Solidarnej Polski, Panem Romankiem. Tam w Rosji rozmawiałem z Mateuszem Piskorskim. Nigdy wcześniej i nigdy później go nie spotkałem. Nie wiem też kim jest wymieniony w artykule pan Rękas, nie miałem żadnego kontaktu z partią „Zmiana”. Nie znam też żadnych prawicowych polityków europejskich, bo też nie udzielałem się w żadnej organizacji tego rodzaju.
W takim razie kto według Pana odpowiada za taką publikację i co ma ona na celu?
To jest pewien modus operandi, że wysyła się pewne nieprawdziwe informacje, żeby użyć je jako wiadomości z zagranicy. One są specjalnie sprzedane dziennikarzowi niemieckiemu, żeby miały większą doniosłość rażenia. Nie mam wątpliwości, że to wypłynęło z Polski. Jest tutaj także zbieżność tej publikacji z tym, co my zrobiliśmy w ostatnim czasie. Zdobyliśmy system Patriot, tym samym naruszyliśmy interesy dwóch państw, które mogą być szczególnie zainteresowane dezawuowaniem polityków tego rządu. Rosjanie jasno dają do zrozumienia, ze są lekko zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce, są pod wrażeniem naszych programów modernizacji armii. Wiadomo, że ja podpisywałem akurat ten dokument na zakup systemu Patriot, więc tu sprawa jest jasna. Na pewno też Niemcy nie są szczęśliwi dlatego, że w tym momencie firmy niemieckie, które mogłyby dostarczyć ten system, na pewno na tym straciły. Nie dziwię się zatem, że to dziennikarz niemiecki napisał ten artykuł, chociaż zszokowała mnie taka niekompetencja i nierzetelność tego dziennikarza. Miałem takie wrażenie, że Niemcy są zawsze bardzo rzetelni.
Puentą tego artykułu jest to, że Antoni Macierewicz ma prorosyjskich współpracowników i to właśnie dlatego Polska prowadzi antyeuropejską politykę, która jest na rękę Putinowi
Radziłbym się przyjrzeć, jak wyglądały procesy modernizacyjne za czasów poprzednich rządów. Jak wyglądało bezpieczeństwo wtedy, a jak wygląda teraz. Na rękę Putinowi było likwidowanie polskiej armii, nie wydawanie środków na jej modernizację. Przypomnę, że w zeszłym roku pierwszy raz wydaliśmy 2 proc. PKB na obronność, w tym roku też wydamy, a w latach przyszłych będziemy wydawać jeszcze więcej na obronność. Na rękę Panu Putinowi było to, co działo się przez 8 lat rządów PO-PSL, a nie to co dzieje się teraz. Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Ten artykuł jest tak nierzetelny, że dla mnie jest to najlepsza gwarancja tego, że ktoś się mnie przestraszył i że komuś się nie podoba to co robię. Nie jest to ktoś, kto jest są życzliwy Polsce.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348297-nasz-wywiad-wiceminister-kownacki-odpowiada-niemieckiej-faz-nie-mam-watpliwosci-ze-te-klamstwa-wyplynely-z-polski