To jest gigantyczne zagrożenie, że z powodu nieodpowiedzialnej i wątpliwej prawnie decyzji, jeśli nie wręcz niezgodnej z prawem, podatnik polski może zapłacić 2 mld zł kary.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS, komentując doniesienia naszego serwisu.
wPolityce.pl: Jak ujawnił portal wPolityce.pl Andrzej Jakubiak, były szef KNF może odpowiadać za narażenie na straty skarbu państwa na 2 mld zł. Andrzej Jakubiak wydał już oświadczenie mówiące m.in. o tym, że decyzje podejmowało całe kolegium, a nie on sam. Co Pan na to?
Janusz Szewczak Ujawniona informacja dotyczy niesłychanie poważnej sprawy. To jest gigantyczne zagrożenie, że z powodu nieodpowiedzialnej i wątpliwej prawnie decyzji, jeśli nie wręcz niegodnej z prawem, podatnik polski może zapłacić 2 mld zł kary. Ja pamiętam, że na łamach portalu wPolityce.pl pisałem o tym już w czasie, kiedy ta decyzja była podejmowana. Przewidywałem, że sprawa grupy Abris może się skończyć właśnie takimi konsekwencjami. Pisałem, że będziemy wszyscy płacić za błędy urzędnika państwowego. I dzisiejsze opowieści w oświadczeniu pana Jakubiaka, byłego przewodniczącego KNF i bliskiego współpracownika Hanny Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodniczącej PO, a dzisiaj pracującego dla zagranicznego banku, co jest szczególnie kontrowersyjne, są pokłosiem tamtych działań.
Andrzej Jakubiak podnosi w oświadczeniu, że informacja ta nie bez powodu zbiegła się w czasie z informacjami o SKOK-ach. Jak postępował w ich przypadku?
Niestety, pan Jakubiak prawdopodobnie tak samo kontrowersyjnie postępował także w innych przypadkach. Nie tylko w sprawie grupy Abris, ale także w przypadku SKOK-ów, jeśli już pan Jakubiak do tego pije. Choćby w sprawach polisolokat, tych rażąco oszukańczych produktów, w które wciągnięto blisko 3 mln Polaków i wyciągnięto od nich 50 mld zł. Była także sprawa niewłaściwego nadzoru nad SKOK-iem Wołomin i nad SK Bankiem, który również zbankrutował, i co kosztowało nas ponad 2 mld zł. Widać jak fatalne i jak licznymi błędami były obarczone te działania KNF za czasów Jakubiaka. Próba zrzucania dzisiaj odpowiedzialności na kolegów wydaje się kompromitująca, a nawet śmieszna.
Takiej zdecydowanej reakcji wszyscy oczekiwalibyśmy chyba od szefa KNF także w sprawie Amber Gold. Dlaczego wówczas nie podejmowano takich działań?
Przypomnę, że pan Jakubiak od 2012 r. w ramach KNF nadzorował SKOK Wołomin, aż do czasów jego upadłości. I to był czas, kiedy wyprowadzono z niego ponad 1,5 mld zł. To jest rzecz absolutnie skandaliczna i niespotykana, żeby w czasie, kiedy ta instytucja podlegała już Jakubiakowi, nadal mogły się tam dziać tego typu rzeczy. Doprowadzono jednak do upadłości i w konsekwencji do wypłaty z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego ogromnej sumy pieniędzy.
Odpowiedzialnością za SKOK-i politycy platformy obarczają jednak PiS. Jak pan to komentuje?
To jest próba upolityczniania tego problemu. Platforma ma świadomość, że rząd odnosi sukcesy. I myślę, że miała już okazję przez 8 lat badać i weryfikować wszystkie działania. Mogła powoływać komisje śledcze i sprawdzać każdą działalność.
Dlaczego, pańskim zdaniem, tego nie zrobiła?
To spóźnione żale i nie ma co do tych zarzutów żadnego uzasadnienia merytorycznego. Jedyny cel to obrzucenie błotem. Przypomnę, że pan Jakubiak otrzymał w 2012 r. notatkę o piramidzie finansowej Amber Gold. Miał informację, że to może zaszkodzić kilkunastu tysiącom ludzi. Nie podejmował wówczas jakichś radykalnych działań. Dzisiejsza sprawa to tylko kolejny dowód nie tyle nieudolności, co niedopełnienia obowiązków, jakie ciążyły na tym urzędniku. Albo nawet przekroczenia uprawnień. Pan Jakubiak naraził przecież skarb państwa na gigantyczne straty.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347792-nasz-wywiad-janusz-szewczak-nie-ma-watpliwosci-ws-bylego-szefa-knf-bedziemy-wszyscy-placic-za-bledy-urzednika-panstwowego