Nie wchodząc w kwestie stricte polityczne, geostrategiczne, tym bardziej zaś gospodarcze, muszę stwierdzić, że w wymiarze aksjologicznym, podbudowanym także spojrzeniem na historię, przemówienie prezydenta D. Trumpa na Placu Krasińskich było wprost rewelacyjne; przeszło moje najśmielsze oczekiwania
– napisał na Facebooku prof. Jacek Bartyzel.
W szczególności głęboko poruszające było wezwanie do obrony Boga, kraju, wartości i rodziny oraz zacytowanie tej majestatycznej aklamacji naszej pieśni „My chcemy Boga”. Tego nie moglibyśmy usłyszeć od żadnego z brukselskich karzełków, ani nominalnie rządzących w Paryżu, Berlinie, Madrycie czy w innych stolicach europejskich: wprost przeciwnie - ich te słowa parzyłyby jak diabła woda święcona
– czytamy we wpisie prof. Bartyzela.
Bartyzel poddaje też w wątpliwość czy takie słowa mogłyby paść z usta obecnego papieża. Przekonuje, że słowa Trumpa odpowiadałyby „chrześcijańskiemu cesarzowi Zachodu”, który wzywałby do wojny w obronie cywilizacji chrześcijańskiej.
Profesor podkreśla, że Trump nie jest katolikiem, ani nie może być wzorem moralności.
Widać jednak, że wie, co jest fundamentem cywilizacji Zachodu, nieomal dobijanej już dzisiaj zarówno od środka, jak z zewnątrz
– pisze Jacek Bartyzel.
tk/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347666-prof-bartyzel-o-przemowieniu-trumpa-tego-nie-moglibysmy-uslyszec-od-zadnego-z-brukselskich-karzelkow